Inflacja w Turcji przeskoczyła 70 proc. Ceny już "galopują"
W Turcji ludzie żyją z dnia na dzień, kupują wyłącznie to, co jest niezbędne. Nowe ubrania i podróże to marzenia. Inflacja w Turcji wynosi obecnie 70 proc. i powoduje, że wielu obywateli nie stać już na mięso czy ryby. Ceny nie rosną, galopują – informuje portal Wp.pl. O samochodzie nawet teraz nie myślę - mówi cytowana przez portal mieszkająca w Turcji Polka
Czytaj też: Inflacja w Turcji. Nowe ubrania i podróże stały się marzeniami
Turcy aktualnie dzielą swoje życie na „przed” inflacją i „po” niej. W Turcji inflacja nie przestaje rosnąć, sięgając dziś około 70 proc. – jednak Turcy są pewni, że tak naprawdę jest co najmniej dwa razy wyższa. Coraz trudniej kupić podstawowe produkty spożywcze. Samochód stał się rzeczą luksusową. Aby obniżyć koszty życia, rodziny przenoszą się do wspólnych domów.
Podwyżki obejmują każdą sferę życia. Wzrosły ceny nie tylko produktów spożywczych, ale również prądu, gazu, benzyny, wynajmu mieszkań czy zwykłych usług – czytamy na portalu relację Polki mieszającej w tureckiej Antalyi, Alicji Can. Cena lekarstw wzrosła ostatnio o 20 proc. – mówi Alicja.
Jak czytamy, inflacja rośnie w Turcji już od 2017 roku, w związku z czym porównanie cen sprzed paru lat z obecnymi jest naprawdę szokujące.
W 2018 roku cena kartonu mleka wynosiła ok. 3 lir (0,78 gr). Teraz wynosi 16 lir (4,17 zł). Kostka masła to prawie 30 lir (7,80 zł). Cena za 30 jajek - 40 lir (10,40 zł). Kilogram mąki to cena 20 lir (5 zł). Litr oleju słonecznikowego to cena 40 lir, a to wszystko to tylko podstawowe produkty, które znajdują się zazwyczaj w każdym domu - czytamy komentarz Alicji Can na wp.pl.
Czytaj też: Jesienią gospodarka Rosji padnie na kolana
wp.pl/mt