Ropa szybuje? Będzie jeszcze drożej!
Ropa naftowa w USA jest coraz droższa - surowiec kosztuje już ponad 122 USD za baryłkę. Brent na ICE zbliża się do 124 USD/b. W USA maleją zapasy benzyny, a sezon letnich podróży dopiero się rozpoczął - informują maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na lipiec kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 122,42 USD, wyżej o 0,25 proc.
Ropa Brent na ICE w Londynie w dostawach na sierpień jest wyceniana po 123,90 USD za baryłkę, w górę o 0,26 proc.
Zapasy benzyny w USA w ub. tygodniu spadły o 812 tys. baryłek do 218,18 mln baryłek - wynika z oficjalnych danych Departamentu Energii USA (DoE).
To najniższy poziom tych zapasów od 2014 r. i już 10 tydzień ich spadku, a tak długiego pasma zniżek zapasów benzyny nie było w USA od 2019 r.
Zapasy ropy w Stanach Zjednoczonych wzrosły jednak w ub. tygodniu o 2,03 mln baryłek, ale w Cushing, hubie magazynowania i przesyłu ropy, spadły do najniższego poziomu od marca br.
Średnie 4-tygodniowe zapotrzebowanie na paliwa silnikowe wzrosło w USA do 9 mln baryłek dziennie, po raz pierwszy w tym roku, po weekendzie związanym z Dniem Pamięci, tradycyjnym początku letniego sezonu samochodowych podróży w USA.
Konsumpcja paliw w USA mocno rośnie pomimo tego, że cena detaliczna benzyny jest obecnie na rekordowym poziomie i zbliża się do 5 USD za galon.
„Zapasy benzyny w USA są obecnie bardziej zbliżone do poziomów, które zwykle widzieliśmy po koniec sezonu wakacyjnych wyjazdów, a tymczasem mamy przed sobą całe lato” - powiedział Warren Patterson, szef strategii surowcowej w ING Groep NV, cytowany przez agencję Bloomberg.
„Spodziewamy się, że w ciągu najbliższych kilku miesięcy rynek produktów rafineryjnych będzie się jeszcze bardziej zacieśniał, a to będzie sprzyjać dalszym wzrostom cen ropy” - dodał.
Minister energii Zjednoczonych Emiratów Arabskich, jednego z głównych producentów ropy w OPEC, ocenił, że ceny ropy jeszcze „nie są blisko szczytu”, ponieważ zbliżające się odbicie chińskiego popytu na paliwa - po epidemii Covid-19, przyniesie coraz większą konsumpcję ropy.
„Przy obecnym tempie konsumpcji nie zbliżamy się jeszcze do szczytu (cen), ponieważ Chiny jeszcze +nie wróciły+ (na rynki paliw)” - powiedział minister energii ZEA Suhail Al-Mazrouei podczas konferencji w Jordanii.
„Chiny przyjdą z większą konsumpcją (paliw)” - ocenił.
Al-Mazrouei ostrzegł, ze bez większych inwestycji w sektor naftowy na całym świecie, kraje OPEC+ nie są w stanie same zagwarantować wystarczającej podaży ropy, ponieważ popyt na paliwa w pełni zaczyna się odradzać na świecie po pandemii Covid-19.
Przedstawiciel ZEA ocenił, że ceny ropy mogą osiągnąć „niewidziany” do tej pory poziom, jeśli z rynku zostanie całkowicie wycofana rosyjska ropa i gaz ziemny.
OPEC+ uzgodnił w ub. tygodniu, że w miesiącach letnich nieco szerzej „otworzy swoje kurki z ropą”, jednak ustalony przez kraje sojuszu wzrost podaży ropy stanowi jedynie 0,4 proc. światowego popytu na surowiec w VII i VIII i następuje po tym, jak kraje OPEC+ miały trudności z osiągnięciem wcześniej ustalonych celów produkcyjnych.
„Jesteśmy w tyle o prawie 2,6 mln baryłek ropy dziennie, a to dużo” - wskazał Al-Mazrouei.
Komentarze przedstawiciela ZEA powtórzył też sekretarz generalny OPEC, Mohammad Barkindo, podkreślając mocno kwestię braku wolnych mocy produkcyjnych kartelu.
„Z wyjątkiem 2-3 członków, wszyscy pompują +na maksa+” powiedział Barkindo agencji Bloomberg. „Świat musi pogodzić się w tym brutalnym faktem” - dodał.
Ocenia się, że jedynie Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie mają jeszcze znaczne ilości niewykorzystanych mocy produkcyjnych, ale nawet to nie wystarczy, aby zrównoważyć braki w dostawach ropy spowodowane sankcjami krajów Zachodu na Rosję za jej atak zbrojny na terytorium Ukrainy.
Czytaj też: PIE: Rosyjska agresja zdestabilizowała rynki żywności
PAP Biznes/kp