INWAZJA NA UKRAINĘ
Co z tą rosyjską gospodarką? Jest sprzężona z niemiecką!
Co się dzieje z rosyjską gospodarką? - pyta w mediach społecznościowych Kamil Galeev, niezależny dziennikarz przebywający w Moskwie. W serii tweetów Galeev próbuje wyjaśnić m.in. wysoki kurs rubla – czytamy na portalu wPolityce.pl. Dziennikarz zwraca uwagę na silne sprzężenie pomiędzy gospodarkami Rosji i Niemiec
Czytaj też: Niemcy przekażą wyrzutnie rakiet Kijowowi. Wkrótce szkolenia
Czytaj też: Scholz, Macron i Draghi przyjechali Kijowa, są z Ukrainą
USA i Unia Europejska nałożyły na Rosję sankcje za jej napaść na Ukrainę rozpoczętą 24 lutego, aby mocno osłabić rosyjską gospodarkę i zmusić Rosję do przerwania wojny. Po niemal 4 miesiącach wojna jednak trwa nadal, Putin nie rezygnuje z agresywnej retoryki, a Rosja wygraża także innym krajom.
Bardzo interesującą analizę wskazał i streścił Maciej Świrski, prezes Reduty Dobrego Imienia. Wytłumaczone są w niej wysoki kursu rubla, komplementarność gospodarek Rosji i Niemiec (sabotowanie przez Niemcy pomocy Ukrainie staje się zrozumiałe), a także negatywny dobór naturalny w rosyjskiej gospodarce: jak produkujesz na potrzeby rynku cywilnego to przepadasz — czytamy na portalu. Autorem analizy jest Kamil Galeev, niezależny dziennikarz mieszkający w Moskwie.
W opublikowanych na Twitterze wpisach Kamil Galeev, niezależny dziennikarz z Moskwy próbuje wyjaśnić, skąd gwałtowne umocnienie rubla, mimo iż jeszcze w lutym czy marcu wszyscy spodziewali się krachu rosyjskiej waluty, i co mogą mieć z tym wspólnego Niemcy – informuje wPolityce.pl.
Można przypuszczać, że cena rubla była w jakiś sposób skorelowana z rosyjskimi sukcesami militarnymi. Rzeczywiście, Rosjanie szybko posuwali się naprzód. A jednak wolniej, niż prawie wszyscy się spodziewali. Plus kolejny odwrót Rosjan z północy na początku kwietnia nie powstrzymał wzrostu rubla — czytamy we wpisie Galeeva.
Dziennikarz zwraca uwagę, że trudno mówić obecnie o militarnych sukcesach Rosji i wskazuje nadwyżkę w rosyjskim handlu. Struktura rosyjskiego eksportu to przede wszystkim surowce, a konkretnie paliwa kopalne, rudy metali i nawozy mineralne, natomiast udział w eksporcie maszyn i urządzeń jest raczej nikły – odwrotnie niż w imporcie – podkreśla Galeev.
Maszyny, urządzenia, komponenty. To nie tylko produkty konsumpcyjne, ale także prawie wszystko, co jest niezbędne, aby rosyjski przemysł mógł przejść od obrabiarek do łożysk kasetowych — wyjaśnia dziennikarz cytowany przez portal.
Sprzężenie gospodarki rosyjskiej z niemiecką
W dalszym ciągu Galeev zwraca uwagę, że Rosjanie masowo wykorzystują w przemyśle wojskowym zachodnie - zwłaszcza niemieckie - maszyny i oprogramowanie, czym reżim chwali się nawet w telewizji państwowej. „Istnieją poważne dowody na to, że większość oprogramowania używanego w rosyjskich programowalnych maszynach w przemyśle wojskowym to albo Siemens, albo Heidenhahn” - czytamy na wpolityce.pl.
Niemcy zachowują się dziwnie w czasie, gdy trwa wojna i nakładane są na Rosję sankcje gospodarcze. Jednak postawa Niemiec może mieć sens, jeśli przyjrzeć się wzajemnej kompatybilności gospodarek Niemiec i Rosji – tłumaczy.
Dziennikarz pokazuje także, jak nagradzani są ci przedsiębiorcy, którzy służą machinie wojennej. Dzięki temu, zdaniem Galeeva, Rosjanie utwierdzają się w przekonaniu, że tylko państwo i jego machina wojskowa mogą być źródłem sukcesu.
Ci, którzy służą machinie wojennej, są systematycznie nagradzani, a ci, którzy realizują inne strategie, są systematycznie odrzucani — informuje cytowany przez portal dziennikarz.
Czytaj też: Biden oskarża koncerny naftowe z USA. „Zawyżają cen paliw”
wpolityce.pl/mt