Nacięci na sprzedaż majątku Malmy
Syndyk masy upadłościowej ogłosił właśnie przetarg z wolnej ręki na składniki majątku producenta makaronów, Malma. W ogłoszeniu nie poinformował o roszczeniach pracowników wobec sprzedawanego majątku. Te wg zbiorowego układu pracy mogą wynieść nawet 40 milionów złotych.
Czy nabywca n/p linii produkcyjnej makaronu, znaku firmowego Malma, czy też nieruchomości firmy narażony będzie na regres odszkodowawczy pracowników? Przecież przez przeszło 20 lat pracownicy nieprzerwanie związani byli ze składnikami majątku firmy, które stanowiły ich narzędzie pracy. Czy zobowiązania wobec pracowników mogą ot, tak wyparować, a majątek można sprzedać bez obciążeń?
Wydawałoby się, że odpowiedź na te pytania powinni świetnie znać panowie Krzysztof Kwiatkowski i Jarosław Gowin, dwóch z ostatnich Ministrów Sprawiedliwości obecnego rządu. Otóż, nie pozostawiają wątpliwości - w publicznych wypowiedziach, jak i w oficjalnym stanowisku stwierdzają, że ich zdaniem roszczenia pracowników powinny być zaspokojone z majątku firmy.
Czy zatem Syndyk może nie liczyć się ze stanowiskiem Ministerstwa? Widać tak, bo przecież nie poinformował w ogłoszeniu, że z majątku firmy mogą zostać zaspokojone zobowiązania pracownicze. Aby rozwiać wątpliwości zapytałem o zdanie prof. Dr hab. Jerzego Wratnego z Instytutu Nauk Prawnych PAN, wykładającego na Uczelni Łazarskiego, specjalisty od prawa pracy. Oto co powiedział:
„Opinie w tej sprawie są podzielone, także sądy różnie ustosunkowują się do tej kwestii. Kluczowy problem polega na tym, czy przejęcie majątku firmy Malma Trading przez Syndyka nastąpiło w trybie artykułu 231 Kodeksu Pracy, czy zatem nastąpiło przejście zakładu pracy na innego pracodawcę, którym w tym przypadku byłby Syndyk. Niektóre sądy uznają, że takie przejście nie miało miejsca, zatem za zobowiązania pracownicze odpowiada nie Syndyk, a firma Malma Trading, która jednak wg udzielonych mi informacji na dzień dzisiejszy jest bankrutem i nie ma z czego pokryć zobowiązań wobec pracowników. Ja jednak przychylam się do opinii, że nastąpiło przejście zakładu pracy na Syndyka w trybie artykułu 231 Kodeksu Pracy, a zatem zobowiązania wobec pracowników powinny być zaspokojone przez Syndyka z przejętego majątku firmy. A gdyby majątku na to nie wystarczyło powinny być pokryte z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Ewentualna sprzedaż zakładu lub składników majątku kolejnemu właścicielowi lub właścicielom pociągnęłaby za sobą przejście zobowiązań pracowniczych na nabywcę lub nabywców.”
Hm, co sądzić o całej sytuacji? Albowiem nie ulega wątpliwości, że różnice opinii między poszczególnymi sądami, jak i między sądami, a Ministerstwem Sprawiedliwości rodzą realne zagrożenie, że „szczęśliwy” nabywca któregoś ze składników majątku Malmy będzie w przyszłości musiał „dorzucić” niezły kawał grosza, by pokryć zobowiązania wobec pracowników. Jedno jest pewne. Syndyk, urzędnik państwowy Wymiaru Sprawiedliwości nie poinformował ewentualnych nabywców majątku Malmy o „drobnym” szczególe wysokości 40 milionów złotych roszczeń wobec majątku. Cóż, taki nasz Wymiar Sprawiedliwości jak jego najsłabsze ogniwo, a w tym przypadku Syndyk majątku Malmy. A te skromne 40 milionów złotych już wkrótce być może z własnych kieszeni zapłacimy my - podatnicy.
Więcej na: unicreditshareholders.com
Jerzy Bielewicz