
Z Motyką na ceny energii
Choć w ramach rekonstrukcji rządu powstaje Ministerstwo Energii i ma już szefa, to jednak o całym sektorze i jego przyszłości decydować nie będzie. Kompetencje pozostają rozproszone, ale to – jak uważa Miłosz Motyka - „wina PiS-u”. To na nowego prezydenta przerzuca odpowiedzialność za dalsze zamrożenie cen prądu.
Ministerstwo Energii, którym kieruje były rzecznik PSL Miłosz Motyka, przejmie zadania od utworzonego (na półtora roku) resortu przemysłu a więc branżę górniczą i energetykę jądrową, zaś z resortu klimatu i środowiska – tylko ciepłownictwo, bo sektor źródeł odnawialnych pozostanie „pod opieką” minister Pauliny Hennig-Kloski. Kwestie nadzoru nad spółkami pozostaną w Ministerstwie Aktywów Państwowych, natomiast nadal infrastrukturą energetyczną zajmuje się pełnomocnik rządu. Mimo to minister Motyka nie widzi problemu i w dzisiejszym wywiadzie dla RMF FM jest „spokojny o dobrą współpracę”. „Nie będzie przepychanki między resortami; tu nie ma sporu; sukces całego rządu jest najważniejszy” – dodał. I argumentował, że sektor energetyki został podzielony między różne ministerstwa, „bo PiS tak wprowadził”. - Ale my to koncentrujemy – zapewnił. Wyjaśnił, że jego ministerstwo „będzie przygotowywać aktualizacje dokumentów strategicznych”, w tym program energetyki jądrowej a także Polityki Energetycznej Polski.
Nowy resort odpowiada za ceny prądu, gazu i ciepła
Ale na resort energii spada także odpowiedzialność za ceny prądu, gazu i ciepła. Minister Motyka przekonywał, że gdy chodzi o gaz to, ostatnio staniał. A więc teoretycznie rachunki nie powinny rosnąć, choć dziś w wywiadzie takiej obietnicy nie złożył. Podobne nie wyjaśnił, jak rząd zamierza chronić społeczeństwo przed podwyżkami cen ciepła, które zostały uwolnione od 1 lipca. Miłosz Motyka wspomniał tylko o projekcie bonu ciepłowniczego, który zaproponowała wcześniej wiceminister klimatu i środowiska Urszula Zielińska. Zapewniał przy tym, że „pracuje nad rozwiązaniem dla ciepłownictwa” i traktuje to „priorytetowo”. Ale podwyżka opłat za ciepło będzie w większości regionów i miast w Polsce; zaś - według ministra - „kilkuprocentowa albo kilkudziesięcioprocentowa”. - Jesteśmy na etapie analiz – dodał.
Szef nowego resortu energii mówił też, że liczy na podpis przyszłego prezydenta Karola Nawrockiego pod tzw. ustawą wiatrakową, do której dorzucono zapis o przedłużeniu o kwartał (czyli do końca 2025 roku) okresu zamrożenia cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych. Choć opozycja skrytykowała tę „wrzutkę” oraz zmiany w ustawie przybliżające wiatraki do zabudowań (odległość skrócono do pół kilometra a więc o 200 m), to Miłosz Motyka przekonuje, że są to „_dobre regulacje” i „bardzo dobra ustawa”.
Mamy deklarację pana prezydenta, żeby obniżyć ceny prądu. Teraz ma na to szansę i możliwość, przyjmując naszą ustawę – mówił.
A jeśli Karol Nawrocki zawetuje ustawę, to - zdaniem ministra Motyki - „weźmie odpowiedzialność za to, że nie chce niskich cen prądu”.
Agnieszka Łakoma
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Katastrofa w finansach publicznych szybko się zbliża
Polacy unikają reklam w telewizji, uprawiają multiscreening
Działka po Intelu już czeka na innego technogiganta?
»»Daniel Obajtek: każda poważna inwestycja w Polsce przeszkadza Niemcom – na antenie telewizji wPolsce24!
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.