Rewolucja w bateriach. To będzie hit!
Głównym stoperem rozwoju elektromobilności jest cena baterii. Baterie litowo-jonowe to baterie zarówno w pojazdach elektrycznych jak i w naszych telefonach. Nadal są w drogie, zbyt drogie, a do tego mają mnóstwo wad. Jednak pewna amerykańska firma wprowadza na rynek coś kompletnie z innej beczki i to za pół ceny! - Nie może być tak, że elektryczne samochody będzie mieć jeden najbogatszy procent ludzkości na świecie! - mówi założyciel firmy, która niebawem może skończyć z tą banalnie oczywistą hipokryzją cenową w elektromobilności
Do produkcji baterii litowo-jonowych potrzebne są rzadkie metale, trudne do wydobycia - ludzie w ogóle często wolą nie wiedzieć w jakich warunkach wytwarzane są potrzebne, albo ulubione przedmioty. Lit jest też łatwopalny, przez co pojazdy eleketromobilne również są niebezpieczne, ładowanie e-hulajnogi w jednym mieszkaniu skończyło wybuchem i zniszczeniem mieszkania, a w innym przypadku w Warszawie ładowanie elektryka skończyło się spaleniem niemal wszystkich samochodów w garażu bloku i ewakuacją mieszkańców z budynku na długi czas. Ale to właśnie cena baterii sprawia, że e-samochody są tak drogie - bo przecież nie powinny, niemal nic w nich nie ma, przynajmniej w porównaniu do pojazdów spalinowych.
Do tej pory jednak nie udało znaleźć się jakiejkolwiek alternatywy, ale to ma się zmienić.
Amerykańska firma Alsym Energy twierdzi, że opracowała już baterie, które mogą zastąpić litowe. Elektrolit jest w nich… wodny, nie polimerowy. Oznacza to, że baterie nie zawierają litu, ani rzadkich metali. Dlatego są o połowę tańsze od litowych, a jednak mają podobne parametry, w tym trwałość.
Alsym Energy nawiązała już współpracę z koncernem motoryzacyjnym z Indii, który jest zainteresowany montażem nowych baterii w elektrycznych samochodach.
Nie może być tak, że elektryczne samochody będzie mieć jeden najbogatszy procent ludzkości na świecie, mówi Mukesh Chatter, założyciel i szef Alsym Energy portalowi “Fast Company”.
CZYTAJ TEŻ: Samar: Spada import aut używanych. Rekordowa średnia wieku!
JAK TO DZIAŁA?
Firma nie chce ujawnić szczegółów swojej technologii, bo jej wnioski patentowe są w trakcie rozpatrywania. Wiadomo, że w bateriach zastosowano mangan oraz tlenki metali. A to pozwala złapać trop.
Jak podaje portal GeekWeek, może chodzić o akumulatory typu metal-powietrze, które nie potrzebują niklu i rzadkiego kobaltu, bo drugą elektrodą jest w nich po prostu tlen pochodzący z powietrza. Energię czerpią z utlenienia metalu do tlenku, proces ładowania zaś zamienia tlenek z powrotem w metal.
Akumulatory typu cynk-powietrze, są powszechnie wykorzystywane w aparatach słuchowych i niektórych typach aparatów i kamer. Inne, typu żelazo-powietrze wprowadziła w ubiegłym roku inna amerykańska firma do przechowywania energii ze źródeł odnawialnych. Nad wykorzystaniem innych metali pracowali naukowcy w wielu laboratoriach - czytamy na GeekWeek.Interia.pl
mw, GeekWeek
CZYTAJ TEŻ: Jak ominąć zakaz, czyli lekarz przyjmie w Biedronce?