Soja – wróg testosteronu
Soja znana jest głównie jako podstawowy zamiennik mięsa, pochodzący z Azji. Niejednokrotnie zarzuca się jej działanie feminizujące, powodując powiększenie piersi, czy zwiększenie ilości tkanki tłuszczowej wokół pasa. Czy jest się zatem czego obawiać?
Soja
Należy do roślin strączkowych z rodziny bobowatych. Pochodzi z Azji południowo-wschodniej. Tam też uprawia się jej najwięcej na świecie. Pierwotnie korzystały z niej lokalne społeczności, jednak z czasem zaczęto ją rozprowadzać po świecie. Dużą popularność zyskała w kręgu wegan i wegetarian, stanowiąc jednocześnie główne źródło białka w ich diecie. Soja w 100 g zawiera około 450 kcal i aż 20 g tłuszczu. Zawiera także sporą ilość białka roślinnego, bo nawet 36 g. Znajdziemy w niej również sporo węglowodanów (30 g) oraz błonnik. Będzie zasobna w takie mikroelementy jak fosfor, magnez, żelazo, potas i cynk. Więc pod względem zdrowotnym spokojnie może zastąpić mięso.
Co wytwarza się z soi?
Uprzednio sfermentowaną soję można użyć do przygotowania sosu sojowego, tempehu, czy miso. W sklepach szeroko dostępne jest również tofu, czyli twaróg sojowy. Jako że stanowi alternatywę dla mięsa, to wytwarza się z niej wszelkie produkty mięsne, tylko że w wersji bezmięsnej, takie jak kiełbaski, kabanosy i kotlety. Często wybierany jest też napój sojowy. W porównaniu z innymi napojami roślinnymi będzie zawierał więcej białka. Soja serwowana solo będzie mdła i bez smaku, dlatego tak jak w przypadku wszystkich innych alternatyw dla produktów wegetariańskich potrzebne będzie wykorzystanie rozmaitych przypraw oraz sosów. Na przykład tofu możemy zamarynować w sosie sojowym oraz przyprawach do mięs, aby jak najbardziej imitowało ono smak mięsa.
Właściwości zdrowotne
Duża ilość błonnika pomoże obniżyć poziom cholesterolu LDL, poprawiając zdrowie układu sercowo-naczyniowego. Zawartość fitoestrogenów będzie sprzyjać kobietom w okresie menopauzy. W tym czasie spada poziom estrogenów, a kobiety mogą doświadczyć wielu nieprzyjemnych objawów. Wynika to ze zbliżonego działania do żeńskiego hormonu – estrogenu. Wspomogą one także zwiększyć płodność kobiet, wpływając na ich układ hormonalny. Mimo że fitoestrogeny funkcją i budową są zbliżone do estrogenów, to u mężczyzn mogą zapobiegać rozwojowi nowotworu prostaty.
Potencjalna szkodliwość
W niektórych przypadkach soja będzie również mieć odmienne działanie. U mężczyzn, gdy będzie spożywana w nadmiarze wpłynie na zwiększoną produkcję estrogenów. Płeć męska może w tej sytuacji doświadczyć cech charakterystycznych dla kobiet. Piersi mogą się powiększyć (ginekomastia), a tkanka tłuszczowa będzie łatwiej gromadzić się wokół pasa i bioder. Testosteron i estrogen nieustannie muszą być w równowadze. Dlatego też testosteron spada, trudniej będzie zbudować masę mięśniową, sylwetka może przypominać kobiecą oraz może zmienić się głos. Nie ma co się jednak tego bardzo obawiać, ponieważ aby fitoestrogeny mogły wywołać te objawy, to należałoby spożyć naprawdę duże ilości w ciągu dnia. Dla zobrazowania potrzeba by wypić litr mleka sojowego, zjeść kostkę tofu, a później na przykład tempeh. Czyli ilości jakie są bardzo rzadko osiągalne. Zawartość giotrogenów może zablokować wchłanianie jodu z powietrza, jak i z pożywienia.
Niedobór jodu powoduje powstawanie woli endemicznych i chorób tarczycy. Takie rezultaty zauważono jednak u zwierząt, a prace nad ludzi ciągle są opracowywane. Soja jest także jedną z roślin, w uprawie których stosuje się GMO. W Unii Europejskiej stosowanie GMO jest mocno regulowane prawie, a producenci mają ograniczone możliwości jej użycia. Na szeroką skalę żywność GMO stosuje się w Ameryce Północnej. Istnieją doniesienia, że stosowanie modyfikowanej genetycznie żywności - GMO może wytworzyć odporność na jeden z środków ochrony roślin - glifosat pestycydowy, co z kolei może mieć wpływ na zmiany rakotwórcze, choć wciąż nie zostało to jednoznacznie potwierdzone.
Jeść, czy nie?
Zawartość dobrze przyswajalnego białka roślinnego, witamin, błonnika i składników mineralnych stanowić będzie istotny element diet wegetariańskich i wegańskich. Będzie alternatywą dla osób nietolerujących laktozy, dzięki szerokiej gamie asortymentów na bazie soi. Nie powinny spożywać jej jednak osoby mające problemy z tarczycą. Jak wszystkie produkty – najlepiej spożywać ją w umiarkowanych ilościach. Z pewnością będzie ważnym i ciekawym urozmaiceniem diety.
Filip Siódmiak