Awantura o szefa Banku Światowego
Czy szef Banku Światowego straci pracę z powodu braku polityczno-klimatycznej poprawności?
David Malpass musi się gęsto tłumaczyć po tym, jak na wtorkowej konferencji nt. ochrony klimatu zorganizowanej przez „New York Times” odmówił jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy wierzy, że spalanie paliw kopalnych powoduje ocieplenie planety. -Nawet nie wiem. Nie jestem naukowcem - stwierdził.
Prezes starał się dwa dni później w wywiadzie dla CNN i notatce przesłanej pracownikom banku „odkręcić” całą sprawę i wyjaśnić swoje stanowisko, ale nie wiadomo, czy te zabiegi wystarczą, by mógł utrzymać się na stanowisku. Wprawdzie Biały Dom nie komentuje sprawy, ale David Malpass otrzymał nominację od Donalda Trumpa w 2019 roku. Z nieoficjalnych informacji wynika, że obecne władze USA raczej nie planowały zmian na stanowisku szefa Banku Światowego do końca jego 5-letniej kadencji, ale nie ma pewności, czy w obecnej sytuacji nie zmienią zdania.
-Oczywiste jest, że emisje gazów cieplarnianych pochodzą ze źródeł wytworzonych przez człowieka, w tym paliw kopalnych, metanu, zastosowań rolniczych, przemysłowych, więc ciężko pracujemy, aby to zmienić – powiedział prezes Malpass CNN.
Krytyczne opinie na prezesa Banku Światowego posypały się z różnych stron - od organizacji klimatycznych po polityków, wśród nich był też współautor paryskiego porozumienia klimatycznego z 2015 roku - Laurence Tubiana. Jego zdaniem „ludzie i rządy potrzebują teraz lidera BŚ, który słucha nauki”.
Ban Światowy już od 9 lat nie finansuje żadnych inwestycji związanych z energetyką węglową, a w 2019 roku przestał angażować się projekty eksploatacji złóż ropy i gazu, ale w ubiegłym roku styczniu 2021 r. zarząd banku zatwierdził wsparcie w wysokości 620 mln dolarów w wielomiliardowy projekt skraplania gazu ziemnego w Mozambiku.
Agnieszka Łakoma
(Reuters)
Czytaj też: Co dalej z paliwami? Najnowsze prognozy analityków