Tankowanie drogie i... coraz droższe
Gdy baryłka ropy może w ciągu kilku godzin lub dni zdrożeć do 90 dolarów i jej cena już jest o 10 procent wyższa niż miesiąc temu to zły sygnał dla wszystkich państw – importerów tego surowca. Paliwo zwłaszcza dla Europy znów zdrożeje, zaś polscy kierowcy znów zapłacą więcej za tankowanie, zwłaszcza benzyny.
Choć wydawało się, że rynek ropy – zawsze wrażliwy na doniesienia wojenne - oswoił się z wojną na Ukrainie i konfliktem izraelsko-palestyńskim, to jednak wydarzenia ostatnich tygodni i dni pokazują, iż tak nie jest.
Ropa nieustannie drożeje
Cena baryłki ropy Brent, będącej wyznacznikiem dla Europy, zbliża się do granicy 90 dolarów i jest o 20 procent wyższa niż na początku roku, a zalewie w ciągu czterech tygodni powędrowała w górę o 10 procent.
To efekt przede wszystkim wyjątkowo trudnej sytuacji na Bliskim Wschodzie, gdzie końca konfliktu nie widać, a ostatni atak na konwój humanitarny jeszcze podsycił niepokój – mówi dyrektor ds. rynku paliw Krzysztof Romaniuk z Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego. - Ale negatywnie na rynek wpływają także informacje o ukraińskich atakach na rosyjskie instalacje rafineryjne.
Ekspert POPiHN przypomina też, że w takich sytuacjach – zwłaszcza gdy dotyczą rejonu Bliskiego Wschodu - rynki ropy z reguły reagują bardzo szybko wzrostami notowań i trudno przewidzieć, czy będzie to długotrwała tendencja. – Za kilka dni zaplanowano kolejne spotkanie przedstawicieli państw naftowych skupionych w ramach OPEC+ i raczej nie należy spodziewać się, że zmienią podejście i zaczną dostarczać więcej ropy. Utrzymanie limitów eksportowych jest niemal przesądzone, w co wpisuje się także Rosja – dodaje dyrektor Romaniuk.
Europejski przemysł rafineryjny zwija się
Droga ropa to zła wiadomość zwłaszcza dla Starego Kontynentu, skazanego na import surowca i gotowych paliw. – Europejski przemysł rafineryjny zwija się, a nie rozwija, zatem każde zawirowanie na rynku naftowym powoduje wzrost kosztów produkcji paliwa – wskazuje ekspert. I dodaje, że możemy spodziewać się kolejnych podwyżek cen hurtowych, a - w ślad za tym – również na stacjach.
»» Więcej o rynku paliw czytaj tutaj:
Kupiłeś drogo paliwo? Idź do Tuska z rachunkiem!
Niemcy już panikują w sprawie cen paliw
Trend wzrostu cen na stacjach
Kierowcy znów muszą więc przygotować się na droższe tankowanie, a ta „tendencja wzrostowa” zwłaszcza w przypadku benzyny trwa już o marca. Choć są jeszcze w kraju stacje, gdzie można najpopularniejszą Pb95 zatankować po 6,7 zł za litr, to jednak w wielu miastach – zwłaszcza największych a także w miejscowościach turystycznych i tam - gdzie konkurencja jest słaba – trzeba płacić już po 7 zł za litr i więcej. Zdaniem Krzysztofa Romaniuka po ostatnich podwyżkach na rynkach naftowych należy spodziewać się, że benzyna może jeszcze zdrożeć i to nawet o 10 groszy na litrze. A zatem przybędzie miejsc (stacji), gdzie cena przekroczy 7 zł za litr benzyny bezołowiowej 95.
Trudno obecnie przewidzieć, jak w najbliższych dniach na rosnące notowania ropy zareaguje Grupa Orlen, która w naszym kraju jest właścicielem największej sieci stacji i głównym producentem paliwa.
Agnieszka Łakoma
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Będzie VW Golf made in Poland! Trwają przygotowania
ZUS wypłaci 620 zł miesięcznie. Trzeba spełnić warunki