„Rosja nie jest państwem, ale syndykatem przestępczym”
Rosja nie jest państwem, który posiada tajne służby, ale tajną służbą, która posiada państwo, twierdzi w weekendowym wydaniu dziennika “De Volkskrant” historyk Thomas von der Dunk. Rosja nie jest państwem, ale syndykatem przestępczym - ocenia historyk.
Publicysta wskazuje, że tajne służby nie tylko okradły swój kraj, ale także brutalną siłą okradają sąsiednie kraje i w ten sposób przekształciły państwo w syndykat przestępczy.
Przy brutalnej aneksji terytorium Ukrainy w referendach w stalinowskim stylu, Putin łączy metody Hitlera w odniesieniu do Austrii i Czech Sudeckich – napisał Von der Dun, dodając jednak, że Hitler nie rozpoczął wtedy jeszcze wojny, a Putin tak.
Historyk ocenia, że Putinowi nie tylko chodzi o odtworzenia rosyjskiego imperium, ale także o „zabezpieczenie miliardów zrabowanych przez jego byłą klikę KGB”.
Zdaniem publicysty niechęć Polaków, Finów i Bałtów przed przyjmowaniem Rosjan, którzy uciekają przed mobilizacją, wynika m.in. z obawy przed szpiegami.
Dla Rosjan nie ma zrozumienia, bo większość z nich przez pół roku brutalnej wojny nawet nie wydała dźwięku, a dopiero teraz, gdy sami są w zagrożeniu, nagle się obudzili - czytamy w „De Volkskrant”.
Autor tekstu konkluduje, że piątkowa aneksja ukraińskich ziem postawiła Moskwę całkowicie poza międzynarodowym porządkiem prawnym.
PAP/RO