KO żąda likwidacji „Ostrołęki”. Energa: Kontynuujemy inwestycję
Inwestycja w gazowy blok energetyczny w Ostrołęce jest kontynuowana i według aktualnie posiadanych analiz gwarantuje osiągnięcie rentowności projektu - podała w piątkowym oświadczeniu spółka Energa SA, odnosząc się do konferencji prasowej posłów KO, którzy zażądali natychmiastowej likwidacji spółki Elektrowni Ostrołęka
Energa podkreśliła, że w trakcie czwartkowej konferencji padały „rażąco błędne i nieprawdziwe sformułowania”.
W oświadczeniu napisano m.in., że tereny, których właścicielem jest Elektrownia Ostrołęka (EOC), i które nie zostaną wykorzystane przy budowie bloku gazowo-parowego mogą być wykorzystane na potrzeby innych projektów realizowanych w Grupie Orlen w Ostrołęce. Obecnie prowadzone są prace związane z budową instalacji przetwarzania odpadów komunalnych do wodoru oraz projektu instalacji do przekształcania odpadów niebezpiecznych - zaznaczono. Dodano, że spółka sukcesywnie zmniejsza liczbę etatów niezbędnych dla obsługi procesów, które w niej są prowadzone, zmniejszeniu uległ też skład zarządu z czterech do dwóch osób.
W oświadczeniu podkreślono, że inwestycja w blok energetyczny w Ostrołęce jest kontynuowana, pomimo tego, że zdecydowano o zmianie technologii z węgla na gaz ziemny, co wpisuje się w strategię ORLEN 2030 oraz według aktualnie posiadanych analiz gwarantuje osiągnięcie rentowności projektu.
Przypomniano, że umowa na realizację projektu węglowego została rozliczona w kwocie wyraźnie niższej, niż pierwotnie zakładano, na wspólnika Energę przypadło 479 mln zł. Wskazano, że przy rozliczaniu projektu węglowego ujęto także realizację infrastruktury, która zostanie wykorzystana przy budowie elektrowni gazowej, co dodatkowo obniża koszt budowy bloku gazowo-parowego. „Co więcej, budowa elektrowni gazowo-parowej to inwestycja o połowę tańsza, niż nakłady niezbędne na budowę bloku węglowego” - czytamy.
Rażącym nadużyciem - według Energi - są próby wiązania inwestycji w Ostrołęce z cenami prądu. Pragniemy wyjaśnić posłom opozycji, że ceny energii elektrycznej wynikają obecnie z warunków rynkowych i czynników zewnętrznych w tym agresji rosyjskiej na Ukrainę, czy też niezależnych od spółek energetycznych takich jak ceny uprawnień do emisji CO2 - napisano.
Prace nad projektem nowego bloku węglowego w Elektrowni Ostrołęka Energa zaczęły się w 2009 r. We wrześniu 2012 r. spółka je wstrzymała, nie mogąc pozyskać finansowania z rynku. Energa uznała, że dopiero udział partnera strategicznego umożliwi budowę. Jesienią 2016 r. połowę udziałów w projekcie kupiła Enea. Wiosną 2018 r. konsorcjum GE Power i Alstom wygrało przetarg na budowę 1000 MW bloku na węgiel kamienny za nieco ponad 6 mld zł. Polecenie rozpoczęcia prac budowlanych wydano z końcem 2018 r., jednak wiosną 2020 r. budowę zawieszono.
W czerwcu 2020 r. Enea i Energa podjęły decyzję o kontynuowaniu inwestycji, ale po konwersji technologii na wykorzystującą spalanie gazu ziemnego do produkcji energii elektrycznej. Podpisano też trójstronne porozumienie z PKN Orlen – od końca kwietnia 2020 roku większościowym właścicielem Energi, które określała dalsze kierunku udziału wszystkich stron w projekcie.
W grudniu 2020 r. Enea podjęła decyzję, że nie weźmie udziału w budowie elektrowni gazowej. Również w grudniu 2020 roku została zawarta nowa umowa inwestycyjna między nowymi sponsorami projektu – Energą, Orlenem oraz PGNiG. W styczniu 2021 r. powołano nową spółkę celową CCGT Ostrołęka Sp. z o.o do realizacji elektrowni gazowej - z łącznym 51 proc. udziałem Energi i Orlenu i 49 proc. udziałem PGNiG. W kwietniu 2021 r. UOKiK wydał zgodę na utworzenie spółki CCGT Ostrołęka. W marcu 2021 r. ruszyła rozbiórka wybudowanych wcześniej elementów bloku węglowego elektrowni.
Kiedy rozpoczęła się rozbiórka elementów „bloku C”, minister aktywów państwowych, wicepremier Jacek Sasin mówił, że jest on _”pomnikiem zmieniającej się bardzo szybko i w sposób niemożliwy do przewidzenia polityki klimatycznej Unii Europejskiej”. „W momencie kiedy ta inwestycja była planowana, kiedy zaczęła się jej budowa wydawało się, że elektrownia węglowa taka może powstać i może pracować_ - mówił wówczas szef MAP.
Podobnie konieczność rozbiórki tłumaczyła Energa. „Plany budowy bloku węglowego w Ostrołęce do momentu m.in. radykalnych zmian w polityce klimatycznej Unii pozostawały racjonalne biznesowo, a wydatkowanie środków było niezbędne. Polskę czeka stopniowe, ale nieuchronne odłączanie od KSE kolejnych źródeł węglowych – ze względu na ich wiek oraz pogarszającą się wydajność pracy i dyspozycyjność. Towarzyszyć temu będzie systematyczny wzrost krajowego zapotrzebowania na energię elektryczną – tylko w ciągu bieżącej dekady wzrosnąć może o kilkanaście procent” - napisał koncern w oświadczeniu przekazanym PAP.
Grupa Kapitałowa Orlen, do której należy Energa, jest największą firmą w Europie Środkowo-Wschodniej, prowadzi działalność na 6 rynkach macierzystych – w Polsce, Czechach, Niemczech, na Litwie, Słowacji i w Kanadzie. Koncern dysponuje nowoczesnymi, zintegrowanymi aktywami zdolnymi do przerobu ponad 35 mln ton różnych gatunków ropy rocznie, a sprzedaż detaliczną prowadzi z wykorzystaniem największej w regionie Europy Środkowo-Wschodniej sieci ponad 2800 stacji paliw.
PKN Orlen jest również liczącym się graczem na rynku energii w Polsce, dysponującym mocami na poziomie 3,3 GWe, z czego 1,38 GWe zainstalowane jest w aktywach wytwórczych Energi. W kwietniu 2020 roku przejął Grupę Energa, w lipcu tego samego roku otrzymał od Komisji Europejskiej warunkową zgodę na przejęcie Grupy Lotos oraz zainicjował proces przejęcia kapitałowego PGNiG.
Czytaj też: Sasin: rząd przyjął projekt ustawy dot. ceny sprzedaży węgla
PAP/mt