Sasin o KPO: na fundamencie traktatów jesteśmy gotowi do kompromisów
Chcielibyśmy trzymać się linii traktatów europejskich, na tym fundamencie jesteśmy gotowi do wszelkich kompromisów i jesteśmy bardzo elastyczni - stwierdził we wtorek wicepremier, szef MAP Jacek Sasin. Dodał, że oczekuje od Niemiec, by działały na arenie UE ws. odblokowania środków dla Polski.
Wicepremier, minister aktywów państwowych pytany we wtorek w Programie III Polskiego Radia o elastyczność, gotowość Polski do kompromisu z Komisją Europejską ws. KPO, odpowiedział: „Gotowość do kompromisu jest nieustająca, ale do kompromisu, a nie do kapitulacji”.
Według Jacka Sasina nie może być tak, „że my przestaniemy być państwem suwerennym”. „Traktaty bardzo wyraźnie określają zakres kompetencji instytucji europejskich i zakres kompetencji państw członkowskich. Chcielibyśmy trzymać się mocno linii traktatów. Na tym fundamencie jesteśmy gotowi, oczywiście, do wszelkich kompromisów i jesteśmy bardzo elastyczni” - stwierdził.
Dodał, że w sprawie sądów „posunęliśmy się bardzo daleko zgodnie z oczekiwaniami Brukseli i jesteśmy w stanie — tak myślę — wspólnie ze Zbigniewem Ziobro (ministrem sprawiedliwości - PAP) posunąć się jeszcze dalej, natomiast mam wrażenie, że w UE nie chodzi tylko o sądy, że sprawa jest głębsza” - mówił.
W ocenie Sasina chodzi o to, żeby znaleźć pretekst, aby środki z KPO „nie popłynęły do Polski przed wyborami”. „Mają odgrywać rolę lewara dla opozycji, dla Donalda Tuska, wygrania wyborów. Donald Tusk tego z resztą nie ukrywa” - powiedział.
Sasin oczekiwałby od Niemiec, by „aktywnie działały na arenie UE i KE ws. odblokowania środków dla Polski (…) z KPO”. „Ale również, by nie grożono nam zablokowaniem tych środków z głównych funduszy UE, nie ma to żadnego uzasadnienia” - wskazał.
W ubiegłym tygodniu w Brukseli rozmowy, między innymi na temat środków z KPO, prowadził minister ds. europejskich RP Szymon Szynkowski vel Sęk. Minister podkreślał w piątek, że jego pobyt w Brukseli był okazją, żeby kontynuować konsultacje z komisarzem ds. sprawiedliwości Didierem Reyndersem oraz wiceprzewodniczącą Vierą Jourovą w sprawie wyjaśniania wątpliwości KE co do niektórych elementów realizacji pozostałych kamieni milowych.
Na początku czerwca KE zaakceptowała polski KPO, co było krokiem w kierunku wypłaty przez UE 23,9 mld euro dotacji i 11,5 mld euro pożyczek w ramach Funduszu Odbudowy, jednak pieniądze nie zostały wypłacone. KE zaznaczyła, że polski KPO „zawiera kamienie milowe związane z ważnymi aspektami niezależności sądownictwa, które mają szczególne znaczenie dla poprawy klimatu inwestycyjnego i stworzenia warunków dla skutecznej realizacji” i że „Polska musi wykazać, że te kamienie milowe zostały osiągnięte przed dokonaniem jakichkolwiek wypłat w ramach Funduszu Odbudowy”.
Pod koniec lipca szefowa KE Ursula von der Leyen mówiła „DGP”, że aby otrzymać środki z KPO, Polska musi wywiązać się ze zobowiązań podjętych w celu zreformowania systemu środków dyscyplinarnych w sądownictwie. Przyznała, że przyjęta przez Sejm ustawa likwidująca Izbę Dyscyplinarną SN jest ważnym krokiem, jednak „nowelizacja ustawy o SN nie gwarantuje sędziom możliwości kwestionowania statusu innego sędziego bez ryzyka, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności dyscyplinarnej”. Von der Leyen podkreślała, że Polska musi również w pełni zastosować się do postanowienia TSUE, co jeszcze nie nastąpiło, a w szczególności „nie przywrócono do orzekania zawieszonych sędziów i nadal obowiązuje dzienna kara finansowa”.
TSUE latem 2021 r. zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów odnoszących się do uprawnień Izby Dyscyplinarnej SN w kwestiach m.in. uchylania immunitetów sędziowskich. W związku z niewykonaniem tego postanowienia w końcu października zeszłego roku TSUE zobowiązał Polskę do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej kary w wysokości 1 mln euro dziennie.
Czytaj także: Bezpieczeństwo energetyczne Polski to nasza strategiczna misja
PAP (autorka: Magdalena Jarco)/gr