Informacje

Fot.sxc.hu
Fot.sxc.hu

Minister twierdzi, że nie ma przeszkód, by strony się porozumiały. Związkowcy są przeciw

Polska Agencja Prasowa

  • Opublikowano: 16 kwietnia 2014, 07:35

    Aktualizacja: 16 kwietnia 2014, 10:19

  • Powiększ tekst

Lepiej, żeby partnerzy społeczni sami porozumieli się w sprawie ograniczenia umów terminowych i maksymalnego czasu ich trwania - powiedział PAP wiceminister pracy Jacek Męcina. Pracodawcy chcą czterech lat obowiązywania umów, związkowcy nie zgadzają się na to.

W ocenie Męciny rozmowa o umowach terminowych to doskonały przykład możliwości prowadzenia dialogu autonomicznego strony społecznej - związków zawodowych i pracodawców i sprawdzenia jego skuteczności.

"Patrząc na propozycję związków zawodowych sprzed kilku miesięcy i pracodawców nie widzę żadnych problemów, żeby spotkali się w pół drogi. Z punktu widzenia rządu lepiej by było, żeby partnerzy porozumieli się sami" - powiedział PAP wiceminister.

"Nie chcielibyśmy, żeby ta sytuacja była podobna do zmian dotyczących dłuższych okresów rozliczeniowych czasu pracy" - dodał.

"Z kompromisem w sprawie dłuższych okresów rozliczeniowych było tak samo - pracodawcy mówili - żądamy tego, aby nie zwalniać pracowników; związki mówiły nie. Rząd czekał prawie rok i podjęliśmy decyzję - w jakiś sposób kompromisową. Skończyło się na tym, że jedni powiedzieli - dobrze, a inni nie, i wyszli z Komisji Trójstronnej" - powiedział.

Pracodawcy zaproponowali, aby maksymalny czas trwania umów terminowych nie przekraczał czterech lat. Chcą też m.in. wydłużyć czas umowy na okres próbny z 3 do 6 miesięcy. Pracodawcy chcą też, aby pracownik zatrudniony krócej niż rok miał prawo do 2-tygodniowego wypowiedzenia, miesięcznego - przy pracy powyżej roku i dwumiesięcznego - gdy pracował powyżej trzech lat. Opowiadają się też za skróceniem albo zniesieniem obecnego czteroletniego okresu ochrony przedemerytalnej pracowników.

Związki zawodowe przypomniały, że propozycja pracodawców jest dalej idąca niż omawiane jeszcze w 2013 r. propozycje mówiące o krótszych okresach - 18, 24 czy 30 miesiącach - i niewychodzące zasadniczo poza te rozwiązania. Związki w propozycji z końca sierpnia 2013 r. chciały ograniczenia łącznego czasu zatrudnienia u danego pracodawcy na umowie okresowej do 18 miesięcy, wydłużenia okresów wypowiedzenia długotrwałych umów okresowych i godziły się na wydłużenie umów na czas próbny do 6 miesięcy.

Prezydium OPZZ we wtorkowym stanowisku oceniło, że propozycje pracodawców zmierzają do pogorszenia statusu pracownika, a nie stabilizowania go i po raz kolejny szukają korzyści kosztem pracowników. Forum Związków Zawodowych też jest przeciwne propozycjom pracodawców, a okres trwania umów terminowych powinien wynosić maksymalnie 18 miesięcy.

Dialog w Komisji Trójstronnej został zerwany w czerwcu ub.r., kiedy to związki zawodowe opuściły jej obrady w proteście przeciwko uchwaleniu przez Sejm tzw. elastycznego czasu pracy, czyli wydłużeniu okresów rozliczeniowych czasu pracy z czterech do 12 miesięcy. "Solidarność", OPZZ i FZZ uznały wówczas, że dialog społeczny między rządem, pracodawcami a związkami jest pozorowany, bo postulaty związkowe nie są brane pod uwagę. We wrześniu związki zorganizowały ponad stutysięczną manifestację w Warszawie. Związki zapowiedziały, że do dialogu w KT nie wrócą i zaproponowały ustanowienie nowego, niezależnego organu - Rady Dialogu Społecznego.

W marcu 2014 r. Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł, że dwutygodniowy okres wypowiedzenia dla umów okresowych bez względu na długość zatrudnienia jest dyskryminujący.

W Polsce prawie 27 proc. zatrudnionych, czyli 3,3 mln osób, pracuje na umowach okresowych.

(PAP)

 

 

-------------------------------------------------

-------------------------------------------------

Uwaga!

Wielka promocja ciekawych książek!

Zniżki sięgają nawet 90%!

Nie zwlekaj! Wejdź na wSklepiku.pl!

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych