INWAZJA NA UKRAINĘ
Kolejna zbrodnia! Rosjanie na front poślą... dzieci!
Na okupowanych terenach południa Ukrainy rosyjscy okupanci utworzyli pierwsze oddziały organizacji paramilitarnej Junarmia (Młoda Armia), przeznaczonej dla dzieci i młodzieży - powiadomił w niedzielę portal Centrum Narodowego Sprzeciwu, prowadzony przez Siły Operacji Specjalnych ukraińskiej armii.
Najeźdźcy poinformowali o „przysiędze” złożonej przez niepełnoletnich członków Junarmii - propagandowego tworu nadzorowanego przez rosyjskie ministerstwo obrony. Po ukończeniu 18. roku życia młodzież z Junarmii będzie powoływana do sił zbrojnych agresora - oznajmił rządowy serwis.
Jak przypomniano, komórki tej organizacji były formowane w okupowanych miastach Melitopol i Heniczesk. W drugiej z tych miejscowości za tworzenie struktur Junarmii miał odpowiadać Rosjanin z Petersburga, wysłany specjalnie w tym celu na Ukrainę.
Okupanci opracowali plan, który przewiduje rusyfikację dzieci i młodzieży na podbitych przez Moskwę terenach południowej Ukrainy. Na zrealizowanie tego zadania wróg chce poświęcić 10 lat. Kluczową rolę w tym procederze mają odgrywać różne organizacje młodzieżowe, w tym paramilitarne. Niektóre z nich przypominają Hitlerjugend z czasów nazistowskich Niemiec, inne natomiast sowiecki Komunistyczny Związek Młodzieży (Komsomoł) - alarmowało Centrum pod koniec stycznia.
„Rosjanie prowadzą na okupowanych terytoriach politykę wynaradawiania dzieci. (…) Ruchy młodzieżowe są tworzone jako (pozornie) dobrowolne, ale większość z nich ma charakter masowy” - ostrzegał wówczas rządowy portal, podkreślając, że prokremlowskie organizacje, cechujące się „przejawami totalitarnego kultu”, mają za zadanie „imitować poparcie” miejscowej ludności dla Moskwy.
Doniesienia o indoktrynacji młodzieży na terenach Ukrainy zajętych przez agresora pojawiają się niemal od początku rosyjskiej inwazji, rozpoczętej w lutym 2022 roku. W listopadzie Centrum Narodowego Sprzeciwu informowało, że w obwodzie ługańskim najeźdźcy posuwają się nawet do tego, że zachęcają dzieci do denuncjowania osób o „proukraińskich poglądach”, w tym własnych rodziców.
PAP/ as/