Informacje

Poznań / autor: fot. Fratria
Poznań / autor: fot. Fratria

W tym mieście majówka była nieudana?

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 3 maja 2023, 21:00

  • Powiększ tekst

Kawa na placu budowy to wątpliwa przyjemność – mówili turyści, którzy w majówkę odwiedzili Stary Rynek. W sercu Poznania rozstawiono pierwsze ogródki gastronomiczne, ale część z nich na piachu, a widok na zabytki przesłaniają koparki, rury i ogrodzenia.

Tragedia, jesteśmy załamani, jest nam przykro, że tu przyjechaliśmy, że tak to wszystko tu wygląda. Byliśmy wszędzie tam, gdzie chcieliśmy być, ale Stary Rynek nie zachwyca. Tak jak można było wcześniej wszędzie pójść, porobić zdjęcia, pozwiedzać, pooglądać, to niestety już teraz nie. Słyszeliśmy, że coś tu robią, ale nie myśleliśmy, że to aż na taką skalę, że cały rynek wygląda tak, że nawet przejść się nie da, bo takie wąskie są te przejścia. To jest dramat, szczególnie jak ktoś nie zna Poznania, to nawet nie wie, jak iść” – powiedzieli PAP Klaudia i Konrad, którzy do stolicy Poznania przyjechali ze Szczecina.

Mimo słonecznej i wiosennej pogody na poznańskim Starym Rynku tłumów nie było – poza godziną 12, kiedy faktycznie turyści tłoczyli się na wąskich przejściach, żeby zobaczyć trykające się na wieży ratuszowej koziołki. Przed rauszem obecnie stanąć nie można – plac ogrodzony jest metalowymi barierkami z oznaczeniem „plac budowy”. Za barierkami - kamienie, wykopy, rury i koparki.

Mieszkańców Poznania na rynku było niewielu – w przeważającej większości osoby, z którymi rozmawiała PAP, to byli turyści – rozczarowani i zawiedzeni tym, co we wtorek zastali w sercu Poznania. W majówkę na rynku rozstawiono pierwsze ogródki gastronomiczne, ale nie wszystkie stoją jeszcze na nowych chodnikach - cześć z nich ustawionych jest na piachu, a widok na zabytki przesłaniają koparki, rury i ogrodzenia.

Kawa na placu budowy to wątpliwa przyjemność, ale skoro już tu jesteśmy, to się chociaż napijemy” – powiedział PAP Karol, który do Poznania przyjechał z Częstochowy. „Siedzimy tu już chwilę i się zastanawiamy, komu trzeba bardziej współczuć – czy mieszkańcom miasta, którzy mają to na co dzień, czy nam, że tak sobie wymyśliliśmy plan na te dni” – dodał.

Tak samo uważał inny turysta, który Poznań odwiedził po drodze. „Wiele razy próbowaliśmy zaliczyć Poznań jakoś po trasie, nigdy wcześniej się nie udało. Jesteśmy dziś i żałujemy, że nie było wcześniej informacji, jak to faktycznie wygląda. Gdybym wiedział wcześniej, to byśmy sobie odpuścili. Alternatywa dla Starego Rynku w Poznaniu? Może Biskupin?” – powiedział żartem.

Jeden z kelnerów z lokalu, który wystawił stoliki na rynku, na chodniku, pytany przez PAP, czy klientów nie odstraszają takie widoki, powiedział, że „na pewno jest to jakieś rozwiązanie i na pewno lepsze, niż gdybyśmy nie mieli mieć niczego na zewnątrz”.

W poniedziałek było całkiem fajnie, jak byli ludzie, było słońce - chociaż mieliśmy oczekiwania na coś lepszego, na wiele więcej. Do południa było super, później, wieczorem, było już tak sobie. Większość ludzi, patrząc na naszych klientów, to raczej nie były to osoby z Poznania” – powiedział.

Na ciągnący się remont narzekają także osoby sprzedające pamiątki z Poznania. „Niektórzy turyści czasem żartują, a inni pytają poważnie, czy nie mamy w sprzedaży jakichś pocztówek, czy magnesów z rozkopanym Poznaniem” – powiedziała PAP jedna ze sprzedawczyń. Dodała, że ruch – poza godzinami, w których trykają się koziołki - jest bardzo mały.

Podobnego zdania był pan Leszek, który także ma swoje stoisko z pamiątkami nieopodal ratusza. W rozmowie z PAP przypomniał, że prace na rynku – wtedy jeszcze archeologiczne – trwają już od jesieni 2021 roku. Zasadnicze prace budowlane rozpoczęły się zaś w czerwcu 2022 roku.

Około godziny 12 i 15, kiedy pojawiają się koziołki, można powiedzieć, że ruch dopisuje, to znaczy są turyści. Dziś było np. małżeństwo z Argentyny, powspominaliśmy mistrzostwa w piłce nożnej. To akurat też dobre, że jest ta dodatkowa godzina 15, żeby turyści mogli koziołki zobaczyć. Ja wysyłam też wszystkich pokornie, żeby podeszli trochę dalej, na plac Kolegiacki, i tam zobaczyli pomnik koziołków” – mówił.

Dodał, że turyści w Poznaniu „sprawiają wrażenie rozczarowanych i żałują nas”. „Pytają, kiedy skończy się ten remont i jak długo już to trwa. I są w szoku” - zaznaczył.

Pan Leszek pytany, czy liczy, że po zakończeniu prac budowlanych sytuacja i ruch turystyczny wróci do czasu sprzed remontu, odpowiedział, że turyści będą chcieli zobaczyć, jak to będzie wyglądało. „Ale na pewno wszyscy wcześniej upewnią się, czy rynek jest już zrobiony” – podkreślił.

Tak samo uważała inna ze sprzedawczyń ze stoiska po przeciwnej stronie ratusza. „Turystów trochę jest, ale ludzie bardzo szybko stąd uciekają, bo to jest bardzo męczące, to, co się tutaj dzieje” - mówiła. „Wcześniej staliśmy gdzie indziej, teraz tu mamy taki skrawek, bo te miejsca, jak widać są bardzo ograniczone. W porównaniu do poprzednich lat ruch jest dużo mniejszy” – dodała.

Mieszkańców Poznania na Starym Rynku było niewielu. W większości pokazywali oni swojej rodzinie, lub znajomym, jak obecnie okolice rynku wyglądają. „Jesteśmy tu dziś przypadkiem, bo nam nie chcieli wierzyć, że tak tu faktycznie wygląda” – powiedział PAP Kasia, która po Poznaniu oprowadzała znajomych z Gdańska.

To może nie jakiś wstyd, bo gdzieś tam się tli jakaś nadzieja, że kiedyś to się skończy, że może będzie fajnie – no i w sumie kiedyś musieli zacząć, żeby - miejmy nadzieję - skończyć. Gdybym miała znaleźć jakiś pozytyw tego remontu, to powiedziałabym, że udało mi się dzięki temu odkryć np. fajne miejsca i knajpy na Jeżycach – bo mieszkańcy Poznania Stary Rynek omijają już od dawna” – podkreśliła.

Rzeczniczka prasowa prezydenta Poznania i Urzędu Miasta Joanna Żabierek przekazała PAP, że wykonawca układa obecnie płyty chodnikowe na pozostałych fragmentach wzdłuż południowej i zachodniej pierzei Starego Rynku. „Kolejne odcinki będą sukcesywnie budowane w miejscach, gdzie postęp prac na to pozwoli. Większość chodników powinna być jeszcze tej wiosny, by w sezonie letnim lokale mogły działać w możliwie najszerszym zakresie - na tyle, na ile pozwolą warunki na placu budowy” - zapewniła.

Żabierek pytana, czy w czasie majówki na rynku planowane są jakieś dodatkowe ułatwienia dla turystów odwiedzających miasto w tym czasie, odpowiedziała, że turyści m.in. cały czas mogą oglądać zegar ratuszowy z trykającymi się koziołkami. „Ze względu na trwające prace budowlane przestrzeń przed ratuszem musiała zostać ograniczona, ale gdy jest to możliwe, to wykonawca udostępnia ją w szerszym zakresie” - odpowiedziała.

Trasy prowadzące przez plac budowy są tak wyznaczane, by piesi mogli dojść do każdego budynku. Mimo trwających robót, w dalszym ciągu można więc korzystać z oferty gastronomicznej okolicznych lokali, jak i pozostałych miejsc otwartych dla klientów podczas przebudowy” – zaznaczyła.

Prace prowadzone na Starym Rynku są dofinansowywane ze środków Unii Europejskiej. „Rozliczenie inwestycji musi nastąpić do końca roku, więc naszym celem jest zakończenie zasadniczych prac jesienią” - stwierdziła Żabierek.

PAP/ as/

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych