Prof. Witold Kieżun: "My do Unii Europejskiej weszliśmy na bardzo niekorzystnych zasadach"
Profesor Witold Kieżun w książce "Patologie transformacji" opisuje jak wyglądał ten proces w Polsce. Teraz w wywiadzie dla "Super Expressu" tłumaczy co łączy Polskę z Afryką i dlaczego polskie w Polsce jest bezrobocie.
Zawsze zaczyna się od dużej łapówki. Bardzo dużej, jeżeli chodzi o kieszeń jednego czy kilku polityków albo urzędników, ale bardzo niskiej, jeżeli chodzi o wartość nabytego dobra. Łapówka otwiera drzwi do nabycia określonej fabryki dużo poniżej jej wartości. Znajduje się ona na terytorium niepodległego afrykańskiego kraju, ale zyski z niej płyną za granicę. Oczywiście pracują w niej miejscowi ludzie - ale za bardzo niskie wynagrodzenie. To dotyczy wszystkiego: fabryk, kopalń, lasów, pól. Pozostaje niewielki procent lokalnych przedsiębiorstw, które znajdują się w gestii miejscowej nomenklatury.
Kieżun odsłania kulisy transformacji.
Wróćmy zatem do George'a Sorosa, który w maju 1988 r. ląduje na Okęciu. Spotyka się z generałem Jaruzelskim, z Rakowskim i z Kuczyńskim, który zaczął pełnić funkcję doradcy ekonomicznego. Stworzył Fundację Batorego i - co jest rzeczą niezwykłą - już w grudniu system socjalistyczny i Polska Zjednoczona Partia Robotnicza, której celem była likwidacja kapitalizmu i zbudowanie socjalizmu, jednogłośnie zgadza się na wprowadzenie systemu kapitalistycznego. I to w formie kapitalizmu liberalnego. Jeśli porównamy tzw. ustawę Wilczka z 23 grudnia 1988 r. - powstałą w okresie pełni władzy PZPR - z koncepcją Kodeksu handlowego z 1934 r., który był podstawą wolnego rynku w II RP, to zobaczymy, że to takie same dokumenty.
Zatem na tzw. "transformacji skorzystała komunistyczna pierwotnie, partyjna nomenklatura. W ten sposób dzięki kapitałowi napływającemu z zachodu ugruntowana została nowa-stara władza w Polsce, oparta na systemie zależności wyniesionym z dawnego PRL, jednak posiadająca fasadę kapitalistyczną.
Weźmy bankowość: 63 banki, z tego tylko 4 polskie. Ale tylko jeden - BGK - ma 100 proc. kapitału polskiego. Zyski są maksymalizowane przez to, że są niskie płace. Koszty osobowe - koszty zatrudnienia osób z zewnątrz, które wykonują jakąś pracę na rzecz danego projektu - w Polsce wynoszą średnio 37 proc., podczas kiedy koszty osobowe w krajach, że tak powiem, nieskolonizowanych, wynoszą powyżej 50 proc. A np. w USA dochodzą do 60 proc.
Jednak zdaniem profesora wstąpienie Polski do UE nie ma samych minusów. Choć, jak wskazuje, Polska jest krajem drugiej kategorii.
Jesteśmy na drugim miejscu po Niemczech pod względem liczby samochodów na 1000 mieszkańców. Tylko że ich średni wiek jest bardzo wysoki - to są graty. Bo koncepcja nie polega na tym, żeby kraje kolonialne zniszczyć, ale żeby je eksploatować. Proszę nie myśleć, że kraje afrykańskie to tylko nędza. Nie, tam też, tak jak u nas, buduje się wysokie biurowce. No a skoro jesteśmy przy Afryce... Otóż walczyłem tam z niesłychanym rozwojem administracji. To jest kolejny element pożerający również nasz kraj. W czasach komunistycznych aparat administracyjny liczył w Polsce 46 tys. pracowników. W zeszłym roku było ich 144 tys.
Pełna treść wywiadu z profesorem Witoldem Kieżunem w Super Expressie.
SE.pl/ as/
-------------------------------------------------
-------------------------------------------------
Nie zapomnij zajrzeć do wSklepiku.pl!
Znajdziesz tam szeroki wybór najróżniejszych wydawnictw.
Gwarantujemy pewną i szybką dostawę zamówienia!