Forsowana przez UE norma Euro 7 podniesie ceny samochodów nawet o ponad 50 tys. zł
Norma Euro 7, którą dla samochodów forsuje Unia Europejska, spowoduje wyższe koszty utrzymania silników diesla i benzynowych od 3 do 90 tys. zł, a ceny samochodów będą wyższe o ponad 54 tys. zł – czytamy na stronach dziennik.pl.
Autorzy przypominają, że od 2035 r. silniki spalinowe nie będą już dostępne, a wyjątkiem mają być napędzane silnikami na paliwo syntetyczne, bo zmianę tę wymusiły na Komisji Europejskiej Niemcy. Oznacza to, że od wspomnianego roku w miejsce samochodów napędzanych silnikami diesla czy benzynowymi pojawią się auta elektryczne.
Jednak do tego czasu Komisja Europejska planuje wprowadzić kolejną normę, tym razem Euro 7 w miejsce obowiązującej normy Euro 6D.
Brytyjska firma konsultingowa Frontier Economics (FE), na którą powołują się autorzy artykułu, przeprowadziła badanie na zlecenie ACEA i z wyliczeń wynika, że zwiększy to koszty produkcji samochodów.
„Liczby te są od 4 do 10 razy wyższe niż szacunki Komisji Europejskiej zawarte w ocenie skutków normy Euro 7 (180-450 euro dla samochodów osobowych i dostawczych oraz 2800 euro dla ciężarówek i autobusów)” – piszą autorzy publikacji na stronach dziennik.pl., powołując się na analityków FE
Według nich wprowadzenie wspomnianej, dużo bardziej rygorystycznej normy, spowoduje wyższe zużycie paliwa, co w okresie eksploatacji, doprowadzi do wzrostu kosztów benzyny i diesla o 3,5 proc., czyli o 20 tys. euro (90 tys. zł) dla samochodów ciężarowych i 650 euro (3 tys. zł) dla samochodów osobowych i dostawczych.
Z badań tych wynika także, że koszt produkcji samochodu osobowego, napędzanego silnikiem diesla lub benzynowym wzrośnie ok. 2 tys. euro, a ciężarowego nawet o prawie 12 tys. euro.
dziennik.pl/rb