INWAZJA NA UKRAINĘ
Do domu przyniósł minę, pomylił ją z butlą gazową
Mieszkaniec nadmorskiej wsi w okolicach Odessy znalazł na plaży minę kotwiczną, myląc ją z butlą z gazem, przyniósł na swoje podwórko. Na szczęście zwyciężył zdrowy rozsądek i opamiętawszy się, zadzwonił po pirotechników – poinformowało w niedzielę ukraińskie dowództwo operacyjne „Południe”.
Miny kotwiczne zostały przyniesione na odeską plażę przez burzliwą powódź spowodowaną wysadzeniem tamy w Kachowce przez wojsko rosyjskie.
Takie rzeczne „niespodzianki” swoim wyglądem bardzo przypominają butle z gazem, informuje dowództwo „Południe”. Na szczęście wezwani pirotechnicy rozbroili minę, która zawierała 3 kg materiału wybuchowego, dodano.
„Przypadki te wymownie świadczą o skrajnym niebezpieczeństwie wybrzeża i wód przybrzeżnych, a także o niedopuszczalności kontaktu z takimi obiektami”, ostrzega dowództwo „Południe”.
We wtorek w nocy armia rosyjska wysadziła tamę elektrowni wodnej w Kachowce, co spowodowało katastrofę ekologiczną na dużą skalę. Woda zmyła również pola minowe, które nieprzyjaciel wcześniej zainstalował na lewym brzegu. Dlatego teraz masa takich urządzeń wybuchowych jest przenoszona przez wodę, również do brzegów obwodu odeskiego, informuje Unian.
Czytaj też: Dlaczego wysadzono tamę na Dnieprze? Plan Rosji
Czytaj też: Ukraińcy wyzwalają obwód doniecki? Wieści z frontu
PAP/kp