
WYWIAD
Bruksela chce dokonać rewolucji w Unii
Cała reforma budżetu Unii Europejskiej ma na celu odebranie krajom podmiotowości i suwerenności. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen niczym przedszkolanka wobec dzieci, chce nagradzać i karać kraje członkowskie - mówi Anna Łukaszewska-Trzeciakowska, była minister klimatu i środowiska.
Agnieszka Łakoma: Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zaproponowała 1,8 biliona euro w budżecie na lata 2028-34 i wywołała awanturę. Wydaje się, że jest więcej głosów krytycznych niż pozytywnych także o reformie czyli zmianie wielu programów, jaką przedstawiła. Czy wobec tego możliwe jest w ogóle porozumienie w ciągu dwóch lat w tej sprawie?
Anna Łukaszewska-Trzeciakowska: O porozumienie będzie bardzo trudno, bo pomysły wywołują nie tylko krytykę ale wręcz złość – tak wśród polityków, europosłów ale i na przykład rolników. Zaś po drodze będą jeszcze wybory w kilku krajach kluczowych w Unii. Rewolucja, jakiej chce dokonać Komisja Europejska w kwestii budżetu, jest bardzo niepokojąca, wystarczy wymienić choćby pomysł na tzw. środki własne UE czyli bezpośredni pobór podatków przez unijną władzę z pominięciem krajów członkowskich. Nie widzę możliwości, by w tym kształcie budżet i w tej strukturze został przyjęty. Prezentacja reformy przypomina „wrzucenie granatu w szambo”. Powstaje wrażenie, jakby Komisja postanowiła wywołać awanturę, potem uciec na wakacje, a po powrocie zacząć zakulisowe negocjacje i targi z każdym krajem oddzielnie. To jednak się nie uda zwłaszcza, że oczywistym jest, iż nowy budżet ma być sposobem na federalizację Unii.
Ale powstaje wrażenie, że będziemy jako Polacy przekonywani do tego, iż ten nowy budżet to samo dobro. Unijny komisarz Piotr Serafin argumentuje, że Polska będzie największym beneficjentem nowego budżetu.
Gdyby Komisja przeforsowała swoje pomysły, to przestaniemy mówić o rządzie polskim czy jakiegokolwiek innego kraju. Państwo zostanie sprowadzone do roli co najwyżej regionu a rząd do poziomu samorządu. Cała reforma budżetu ma na celu odebranie krajom podmiotowości i suwerenności. Tak się stanie, jeśli cała Wspólnota zgodzi się na podatki pobierane bezpośrednio przez Komisję Europejską i na mechanizm warunkowości.
Mechanizm warunkowości Komisja już skutecznie - nie tylko wobec Polski - wdrożyła przy okazji „przydziału” pieniędzy z Funduszu Odbudowy po Pandemii COVID 19. Słyszeliśmy także zapowiedzi niektórych unijnych polityków w stylu: ani jednego euro dla państw „łamiących” – w opinii Brukseli – praworządność. Czy biorąc pod uwagę możliwą zmianę władzy w naszym kraju, możemy być od 2028 roku świadkami „powtórki z rozrywki” czyli KPO bis?
Skoro Bruksela już wykorzystywała warunkowość, to teraz najwyraźniej uznała, że od 2028 roku ten mechanizm powinien być powszechnie stosowany jako narzędzie wpływania na politykę krajów członkowskich. Nie chce mi się wierzyć, że wszystkie państwa Wspólnoty zgodzą się na bycie przedszkolakami. I nie wyobrażam sobie, że pozwolą Komisji pełnić rolę nauczyciela, który decyduje, które z dzieci było grzeczne i może dostać cukierka, czyli fundusze unijne , a które trzeba ukarać za niesubordynację i nieprzestrzeganie zasad. Te pomysły na reformę budżetu są sygnałem, że najwyraźniej Komisja Europejska i pani von der Leyen zapomnieli, że nic nie produkują i żyją tak naprawdę z naszych podatków, a kraje mają prawo do samodzielności i niezależności. Zatem z kasy, na którą wszystkie państwa się zrzucają, brukselscy urzędnicy nie mogą wydzielać pieniędzy „po uważaniu”, albo tylko dlatego że jeden rząd im się podoba a inny – wręcz przeciwnie.
Jedna trzecia budżetu (35 proc.) zostanie przeznaczone na projekty związane z klimatem i różnorodnością biologiczną. Czy to znaczy, że Komisja Europejska nie wyciągnęła wniosków z problemów wielu branż, wysokich kosztów energii, do których przyczyniają się m.in. klimatyczne wymagania? Zatem znów „Zielony Ład ponad wszystko”? A nie tak dawno słyszeliśmy w Polsce od niektórych polityków, że nie ma już Zielonego Ładu.
Jeśli ktoś w Polsce wygłasza takie opinie, to nie wie, co mówi, albo celowo wprowadza w błąd. Zielony Ład ma się świetnie, a kolejne lata to ma być czas dalszego przykręcania śruby i nowych wymogów. Trwająca duńska prezydencja w UE stawia sobie za punkt honoru wręcz wyznaczenie jeszcze w tym roku nowego celu redukcji emisji CO2 o 90 proc. na 2040 rok. A skoro tak, to trzeba coraz więcej pieniędzy na ten cel przeznaczyć i dosypać funduszy, czy to do subsydiów, czy to do dopłat do elektryków. Ale nie łudźmy się, nawet tak olbrzymia kwota – jak około 600 mld euro i tak nie wystarczy na realizację strategii ratowania klimatu. Niestety, Komisja Europejska w tej kwestii nie przejrzała na oczy. Tak samo wielu polityków – wystarczy wspomnieć premiera Francji, który już promuje cięcie wydatków socjalnych i każe obywatelom pracować w drugi dzień Wielkanocy i w Dzień Zwycięstwa.
Rolnicy uznali pomysły budżetowe Przewodniczącej za wypowiedzenie wojny. Chodzi o zmniejszenie kwoty na Wspólną Politykę Rolna do 300 mld euro (z 387) i wrzucenie jej do jednego worka z innymi programami. Do czego to doprowadzi?
To najkrótsza droga do zlikwidowania rolnictwa. Albo rolnicy poprzez protesty wymuszą na Komisji, by zmieniła podejście, albo nie przetrwają. Szczególnie że pomysł zmniejszenia funduszy - i to o ponad 20 procent - pojawia się w wyjątkowym momencie. Komisja forsuje bowiem jak najszybsze przyjęcie umowy o wolnym handlu z krajami Ameryki Południowej – Mercosur oraz porozumienia handlowego z Ukrainą, które zapewnia jej trzy a nawet czterokrotny wzrost eksportu do Unii wielu towarów i zbóż. Rolnicy są więc pod presją z wielu stron.
Komisarz ds. rolnictwa Christophe Hansen przekonywał, że rolnicy nie stracą, bo fundusze na tereny wiejskie są w innych programach, ale wiadomo, że 300 mld to nie 387 mld euro. Więc i tak nikt mu nie wierzy. Czy biorąc pod uwagę interesy gospodarcze Niemiec, nastawionych na przykład na eksport do grupy Mercosur, z którymi tak bardzo liczy się Ursula von der Leyen, to w ogóle ona i jej komisarze przejmą się protestami rolników?
Komisja musi pamiętać, że organizacje rolnicze są silne w wielu krajach – nie tylko w Polsce, ale też we Francji, Holandii, Włoszech a nawet w Niemczech. Nie może ich więc lekceważyć. Ale faktycznie powstaje wrażenie, że reforma budżetu może zmierzać do tego, by w kolejnej dekadzie rolnicy w UE nie byli już potrzebni, więc na polach powstaną farmy fotowoltaiczne, a reszta świata – Ameryka Południowa i Ukraina - przyśle nam żywność.
Komisja Europejska w budżecie wzięła pod uwagę także potrzeby imigrantów, skoro chce potroić fundusze „na zarządzanie migracjami” do 34 miliardów euro. Czy to wystarczy?
Nie wystarczy, a każdy kraj członkowski zgodnie z paktem migracyjnym i tak ma z własnej kieszeni utrzymywać przybyszy tak licznie zapraszanych przez kanclerz Angelę Merkel. Obawiam się, że w kwestii rozlokowania migrantów władze unijne będą chciały zastosować mechanizm warunkowości. I jeśli jakiś kraj odmówi ich przyjęcia, nie dostanie pieniędzy z funduszy unijnych - na przykład na rolnictwo.
Unia już musi szykować się spłaty długu zaciągniętego na fundusz po COVID i w kolejnych latach to kwota od 30 do nawet 50 mld euro rocznie. Czy będzie mieć pieniądze?
Nie sądzę, by Komisja zdołała zebrać takie środki poprzez planowane nowe podatki od firm czy od tytoniu, bo już wiadomo, że wiele krajów nie zamierza poprzeć takich pomysłów. Bardzo prawdopodobny scenariusz to rolowanie części długu, by odłożyć spłatę w czasie. Ale problem pozostanie na kolejne dekady, więc będziemy mieć taką sytuację jak w PRL – gdy kredyty zaciągnięte przez ekipę towarzysza Edwarda Gierka musiały spłacać kolejne pokolenia.
Rozmawiała Agnieszka Łakoma
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Rządowi dramatycznie rozjeżdża się budżet
Fabryka tajwańskiego giganta procesorów w Polsce?
Wiatrowa Wunderwaffe tuż obok Polski. 365 m wysokości
»»Agresywna Niemka atakuje Ruch Obrony Granic! Skandaliczne nagranie! – oglądaj na antenie telewizji wPolsce24!
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.