Agata Kulasiewicz: "Kobiety potrzebują wyboru"
Z Agatą Kulasiewicz, kandydatką Kongresu Nowej Prawicy do Parlamentu Europejskiego portal wGospodarce.pl rozmawia o ostatnich kontrowersyjnych wypowiedziach lidera KNP Janusza Korwin-Mikkego, o feminizmie oraz o tym czego kobiety w Polsce naprawdę potrzebują.
Arkady Saulski: Od kilku dni w mediach jest bardzo głośno na temat wypowiedzi Janusza Korwin-Mikkego w programie Moniki Olejnik. Według wielu komentatorów Korwin-Mikke lekceważy gwałty i obraża kobiety. Czy czuje się pani obrażona?
Agata Kulasiewicz: Absolutnie nie czuję się obrażona i żadna z kobiet z którymi o tym rozmawiałam nie czuła się przez niego obrażona, ani też w ten sposób nie interpretowała jego wypowiedzi. Mamy tu do czynienia z pewną poważną manipulacją: dziennikarze przytaczają słowa prezesa wypaczając ich sens. Owszem – w wyniku prowadzonej od lat medialnej nagonki na Janusza Korwin-Mikkego taki jest właśnie stereotyp na jego temat – że nienawidzi kobiet, osób niepełnosprawnych czy osób ubogich. Tymczasem mamy mnóstwo kobiet na naszych listach, doskonałych, dobrze przygotowanych kandydatek, które na pewno będą wspaniale reprezentować Polskę w Parlamencie Europejskim. Sama, gdy rozmawiam z kobietami i rozmawiamy o „panu w muszce” to słyszę: „To wspaniały facet, prawdziwy dżentelmen”. Nawet z jego specyficznym poczuciem humoru trafia w sedno, dobrze opisuje to czego potrzebują kobiety, nie traktuje ich„jak gorszego mężczyznę”. A należy przecież podkreślić tę „subtelną” różnicę między mężczyznami a kobietami. KNP chce, żeby kobietom było łatwiej, lepiej.
Więc czego potrzeba kobietom, żeby było łatwiej i lepiej?
Myślę, że kobiety potrzebują wyboru – a nie zawsze go mają. Obecnie większość kobiet podejmuje się pracy, zwykle słabo płatnej, nie z powodu pasji czy chęci samorealizacji, tylko dlatego, że ich mężczyźni nie zarabiają wystarczająco dużo pieniędzy, by utrzymać rodzinę. I zapewnić rodzinie tego co potrzebne. Kobietom trochę brakuje spokoju i świadomości, że ich mężczyzna jest w stanie zadbać o dobro całej rodziny. To bardzo ważne. Kobieta zawsze robi to co ważne i dobre dla dzieci. I jeśli dzieci są głodne idzie do pracy. I nie będzie się nad tym zastanawiać. Z kolei odnoszę też wrażenie, że państwo tak bardzo chce „pomagać” kobietom, że tylko im przeszkadza. Ale przeszkadzają też postulaty feministek, które chcą swoimi postulatami przewrócić do góry nogami cały ład społeczny. Jak dalej ich realizacja będzie postępować może dojść do kuriozalnej sytuacji – mężczyzna będzie musiał rodzić dzieci i brać urlopy, a kobieta zostanie zapędzona do huty albo kopalni. Oczywiście sobie żartuję, no ale jak wsłuchać się w postulaty feministek to one coś takiego proponują. Ale zobaczymy w jakim to pójdzie kierunku.
Dziś Polska Razem Jarosława Gowina podała Janusza Korwin-Mikkego do sądu za jego wypowiedź na temat świadomości Hitlera na temat holocaustu.
Tak, padają oskarżenia o antysemityzm, miłość do Hitlera i tak dalej. To jest oczywiście śmieszne – Janusz Korwin-Mikke nie jest antysemitą i nienawidzi Hitlera. To jest śmieszne i zawsze mnie to bawi, bo wiem, że dziennikarze robią to po to by nabijać wejścia w swoich mediach. Im bliżej do wyborów tym coraz mocniej poruszane są tematy nie mające związku z kampanią i naszym programem: a to Hitler, a to antysemici – wiadomo, że artykuł w którym ktoś krytykuje poglądy Janusza Korwin-Mikkego na temat gospodarki, wchodzi z tymi poglądami w polemikę nie nabije tylu wejść, co materiał mający w tytule krzykliwe hasła: kobiety, gwałt, Hitler, antysemityzm i ludobójstwo.
Czy jednak ostatnie wydarzenia nie sprawią, że szanse KNP na wejście maleją?
Mamy do czynienia z jednym z rzadkich w historii III RP momentów kiedy cała klasa polityczna jednoczy się: w tym przypadku jednoczy się przeciwko nam, Kongresowi Nowej Prawicy. Chodzi o to, że naszego poparcia, bardzo wysokiego, nie da się już ukryć – wszystkie pozostałe partie poczuły się zagrożone popularnością Janusza Korwin-Mikkego i już nie mogły go jak dotąd zamilczeć, spychać na margines i mówić: „O, ma marginalne poparcie!”. Tak nie jest. Muszą teraz go traktować jako realnego przeciwnika, wszak mamy 10 proc. poparcia i już nie można traktować naszego prezesa jak pajaca czy komika sceny politycznej.
Rozmawiał Arkady Saulski