P. Müller: unijne zagrożenie dla państw narodowych
To, co w tej chwili jest proponowane, jeżeli chodzi o traktaty unijne, to jest de facto likwidacja państw narodowych. To jest tworzenie superpaństwa unijnego - ocenił we wtorek w TVP Info rzecznik rządu Piotr Müller.
Na środę w Komisji Spraw Konstytucyjnych (AFCO) Parlamentu Europejskiego jest zaplanowane głosowanie raportu zawierającego propozycje zmian traktatowych. Rzecznik rządu Piotr Müller zapytany o tę kwestię odpowiedział, że „to, co w tej chwili jest proponowane, jeżeli chodzi o traktaty unijne, to jest de facto likwidacja państw narodowych”.
To jest tworzenie superpaństwa unijnego. To się nigdy w historii europejskiego kontynentu, tego typu siłowe pomysły, po prostu dobrze nie kończyło - dodał.
To słowo suwerenność, ono zawsze jest takie ogólnikowe, ale pod tym kryją się bardzo ważne, konkretne rzeczy. Krótko mówiąc, to czy na przykład o podatkach będziemy decydować u nas w kraju, czy ktoś za nas będzie w Brukseli o tym decydował - wskazał.
Dopytywany ocenił, że proponowana zmiana traktatów stoi wbrew idei ojców założycieli Unii Europejskiej. „Od samego początku chodziło o fakultatywność. Poróżnienia były dogrywane w sposób konsensualny po to, aby jednak szukać porozumienia, a nie narzucać rozwiązania” - podkreślił.
Müller zaznaczył, że ten projekt, który w tej chwili jest proponowany, zakłada, że wiele krajów UE będzie można przegłosować w zasadniczych sprawach.
Wiadomo, że w takich sytuacjach karty będą głownie rozdawały Niemcy oraz inne duże państwa unijne - dodał.
Rzecznik rządu wskazał, że liczy, że wprowadzenie takich zmian nie będzie możliwe z kilku powodów.
Po pierwsze, do tego, aby w Polsce ten traktat obowiązywał, potrzebna jest kwalifikowana większość głosów w polskim parlamencie. PiS jest gwarantem, że tego typu pomysły w Polsce nie przejdą - podkreślił.
Jako drugą rzecz wskazał dojrzałość innych krajów unijnych. Przypomniał, że kilka lat temu proponowany był projekt tzw. konstytucji dla Europy. „To kraje Europy Zachodniej, obywatele krajów Europy Zachodniej, w tym Francji między innymi, odrzucili ten projekt, bo wiedzieli o tym, że to jest idea, która skończy się bardzo źle dla Europy” - przypomniał.
Treść dokumentu zawierającego propozycje zmian traktatowych została uzgodniona przez 5 frakcji w PE – EPL, socjaldemokratów (S&D), liberałów (Renew), Zielonych i komunistyczną Lewicę. Zawiera on propozycję 267 zmian w obu Traktatach - o Unii Europejskiej i o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej - i liczy 110 stron.
Główne proponowane zmiany, to eliminacja zasady jednomyślności (veta) w głosowaniach w Radzie UE w 65 obszarach, i masowy transfer kompetencji z poziomu Państw Członkowskich na poziom UE, m.in. poprzez utworzenie 2 nowych kompetencji wyłącznych UE (art.3 TFUE) oraz znaczne rozszerzenie kompetencji dzielonych (art.4), które obejmowałyby 8 nowych obszarów polityki, m.in. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, ochrony granic, leśnictwa, zdrowia publicznego, obrony cywilnej, przemysłu i edukacji.
Frakcje, które odpowiadają za powstanie dokumentu chcą uruchomić procedurę zmiany Traktatów UE, poprzez ew. zwołanie Konwentu i potem Konferencji Międzyrządowej ws. zmiany Traktatów UE.
Koordynator w Komisji Konstytucyjnej z ramienia EKR, Jacek Saryusz-Wolski odmówił poparcia sprawozdania.
Jak mówił w rozmowie z PAP zawiera ono propozycję „radykalnej centralizacji UE, przez przekształcenie jej de facto w scentralizowane oligarchiczne europejskie super-państwo, umykające demokratycznej kontroli”. Jak podkreślał, ewentualne przyjęcie tych zmian oznaczałoby osłabienie Państw Członkowskich przez redukcję i przejęcie ich kompetencji.
Zwracał też uwagę, że raport proponuje zmiany kulturowo-ideologiczne poprzez zastąpienie wszędzie w Traktatach UE terminu „równość kobiet i mężczyzn” pojęciem „gender equality”, co nawiązuje do „antynaukowej nachalnie promowanej ideologii gender.”
PAP/RO