COP 28 tuż, tuż, a entuzjazmu mało
Gdy w Dubaju lądują kolejne samoloty z gośćmi, którzy jutro wezmą udział w otwarciu Szczytu Klimatycznego pod egidą ONZ, z Ameryki Północnej płyną sygnały świadczące o niezadowoleniu społecznym i politycznym z zielonej rewolucji, a Chiny ograniczają eksport najważniejszych minerałów niezbędnych do rozwoju ekotechnologii.
Władze kanadyjskiej prowincji Alberta odmówiły realizacji narzuconej przez rząd w Ottawie polityki klimatycznej, zakładającej m.in. na masową skalę inwestycje w odnawialne źródła i przejście na czystą energię już w 2035 roku. Obawy władz prowincji, w której działają elektrownie gazowe i trwa wydobycie surowców, wynikają z faktu, że nie zdołają zapewnić mieszkańcom bezpiecznych dostaw energii. Premier Danielle Smith powołując się na ustawę o suwerenności, zapowiedziała, że może powstać specjalna firma energetyczna, która będzie posiadać inne niż OZE źródła wytwórcze. I tym samym dostarczać energię mieszkańcom prowincji bez względu na wytyczne rządu Kanady. Cytowana przez portal oilprice.com premier Smith stwierdziła, że nie może narazić „mieszkańców Alberty i ich przedsiębiorstw na ryzyko zamarznięcia w ciemnościach w temperaturze -30°C z powodu zaproponowanych przez rząd federalny nieprzystępnych cenowo, zawodnych i niekonstytucyjnych przepisów dotyczących czystej energii elektrycznej.
Krytyczne opinie o presji na inwestycje w źródła odnawialne płyną również USA, także dziś w związku z planem wizyty prezydenta Joe Bidena w fabryce produkującej turbiny do farm wiatrowych w Pueblo (Kolorado). Na przykład The Washington Times pisze wręcz, że prezydent „chce agresywnie przyspieszyć rozwój energetyki wiatrowej w kraju pomimo rosnącego sprzeciwu społecznego, a krytycy twierdzą, że rosnące koszty budowy i utrzymania farm zostaną ostatecznie przerzucone na podatników i płatników”. The Washington Times cytuje także wypowiedzi ekspertów, w tym Jonathana Lesser’a z Manhattan Institute, który uważa, że „energia wiatrowa zderza się z murem gospodarczym, a społeczeństwo tego nie chce”. Natomiast gubernator stanu Connecticut w USA zrezygnował z forsowania wprowadzenia zakazu sprzedaży nowych aut z silnikami spalinowymi od 2035 roku.
Okazało się bowiem, że nie ma poparcia w komisjach stanowych. Gdyby przepisy weszły w życie, to od 2035 r. w całym stanie można byłoby sprzedawać tylko samochody elektryczne i niektóre hybrydy typu plug-in. Dyskusja o nowych przepisach ma wrócić w przyszłym roku, ale nie zmienia to faktu, że elektryki w USA nie cieszą się wielką popularnością. W ostatnich tygodniach media amerykańskie obiegły informacje o tym, że sprzedaż pomimo rządowych dopłat spada, a dilerzy narzekają, że auta te zalegają na placach, bo nie ma chętnych do zakupu. Powodem jest nie tylko wysoka cena, ale brak odpowiedniej infrastruktury i możliwości ładowania.
Tymczasem popularyzacja aut elektrycznych ma być jednym z najważniejszych elementów walki z ociepleniem klimat, ale jest kosztowna, bo rządy po obu stronach Atlantyku muszą stosować systemy zachęt finansowych by skłonić ludzi do zakupu, zaś koncerny motoryzacyjne inwestują miliardy w przestawienie produkcji. Tym bardziej, że muszą też – szczególnie w Europie bazować na imporcie niezbędnych surowców do ich produkcji, podobnie jak firmy – producenci turbin wiatrowych i paneli słonecznych. I wszyscy znów mają powody do obaw, gdyż już od piątku w Chinach zaczną obowiązywać nowe, zaostrzone normy eksportu niektórych minerałów i pierwiastków ziem rzadkich. Eksporterzy będą zobowiązani do zgłaszania rodzajów metali ziem rzadkich i miejsca przeznaczenia, a chodzi m.in. o grafit niezbędny w akumulatorach litowo-jonowych ale również o gal i german (wykorzystywane m.in. do wytwarzania półprzewodników). Zaostrzone przepisy będą obowiązywać niemal przez dwa lata.
Światowa Konferencja Klimatyczna w stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich zgromadzi gości ze wszystkich rejonów świata i tradycyjnie należy spodziewać się spotkań, dyskusji i wielu wezwań do walki z globalnym ociepleniem oraz działań na rzecz ograniczenia zmian klimatu. Po dwóch tygodniach okaże się, czy skończy się na dyskusjach, czy może będą też konkretne efekty.
Agnieszka Łakoma
(oilprice.com, washingtontimes.com)