Stępka pod Miecznika. Okręt, który odmieni polską flotę
Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego - przedstawiciel Prezydenta RP, ambasador Wielkiej Brytanii, wiceministrowie polskiego rządu, parlamentarzyści, polska admiralicja, pracownicy stoczni oraz liczni zaproszeni goście uczestniczyli w historycznym wydarzeniu w gdyńskiej Stoczni Wojennej, jakim było położenie stępki pod pierwszą z trzech fregat programu Miecznik – okręt Wicher.
Wszyscy zgromadzeni nie mieli wątpliwości, że to wielki dzień, który otwiera nową erę naszej marynarki wojennej.
Mają powstać trzy okręty, a Wicher będzie pierwszym z nich. Takiej technologii wojennej w polskiej marynarce nie było od lat. Miecznik to program, który odmieni historię polskiego wojska. Już dziś wiemy, że to nie koniec ambitnych planów, a w naszej stoczni będą realizowane projekty dla naszych zagranicznych partnerów m.in. brytyjskiej marynarki - mówi w kuluarowej rozmowie z naszym portalem przedstawiciel Polskiej Grupy Zbrojeniowej Stocznia Wojenna.
127 ton stali
Podobne deklaracje słyszeliśmy również ze sceny, z której przemawiali prezes PGZ Sebastian Chwałek i prezes prezes PGZ Stocznia Wojenna Paweł Lulewicz.
127 ton stali, dopiero zaczęliśmy i jest to pierwszy widoczny efekt pracy całego zespołu stoczniowców. W tym miejscu warto zadać sobie zadać pytanie, co doprowadziło do tego symbolicznego, ale jakże ważnego święta. Po pierwsze zaufanie naszego klienta Ministerstwa Obrony Narodowej, który powierzył nam to zadanie wraz ze środkami, które pozwoliły nam na stworzenie nowoczesnych narzędzi pracy (…). Po drugie zespół, wieloletni pracownicy i nowi pracownicy. (…) Kolejny element to nasi partnerzy krajowi i zagraniczni. (…) W tym miejscu chciałem podkreślić, że jesteśmy gotowi do kolejnych wyzwań i apeluję żebyśmy już dziś zaczęli rozmowę na temat nowych projektów, pamiętając, że naszym głównym partnerem jest Marynarka Wojenna RP - mówił Lulewicz.
W podobnym tonie wypowiedział się też szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera, który podziękował za rozpoczęcie tej inwestycji byłemu ministrowi obrony narodowej Mariuszowi Błaszczakowi oraz za jej płynną kontynuację przez obecne kierownictwo – ministra Władysława Kosiniaka-Kamysza i Pawła Bejdę. To ważny pojednawczy gest ze strony prezydenckiego ministra i zarazem przypomnienie odpowiedzialności jaka spoczywa na obecnym rządzie.
To będą wymarzone okręty
Te okręty wymarzone przez admirałów, oficerów, marynarzy, wyśnione na przestrzeni kilku ostatnich lat, opisane w koncepcji strategicznej bezpieczeństwa morskiego w BBN dziś rozpoczynają swoją drogę ku urzeczywistnieniu. Materializują się w postaci konkretnej fizycznej siły, zdolności Marynarki Wojennej. (…) Tak to już jest w marynarce, że Ci którzy podpisują kontrakt najczęściej nie pełnią już swoich stanowisk, gdy okręt wchodzi do służby. Może dlatego, tak trudno jest o inwestycje w Marynarce Wojennej. I dobrze, że mimo tak trudnych burzliwych czasów ten program jest namacalnym dowodem, że Rzeczypospolita takie projekty traktuje z najwyższą powagą. (…) Miecznik doskonale będzie znosił wysoki stan morza i wielkie wzburzone fale, ale na morzu, po wodowaniu. W stoczni potrzebny jest spokój. I za ten spokój bardzo dziękuję – powiedział szef BBN.
Jacek Siewiera wyraził nadzieję, że to nie są jedyne okręty, które powstaną w tej stoczni. Przypomniał o konieczności kontynuowania programu Orka, czyli uzupełnienia naszej flotylli okrętów podwodnych.
Szef BBN podkreślił też, że niezwykle ważnym zadaniem, przed jakim stoją obecne władze, jest przebudowa i modernizacja naszych nabrzeży portowych w Gdyni i na Helu.
»» O modernizacji Marynarki Wojennej czytaj więcej tutaj:
Marynarka Wojenna: Czy Polska jej w ogóle potrzebuje?
Kto dostarczy okręty podwodne polskiej armii?
PGZ z umowami na kolejne Morskie Jednostki Rakietowe
Ochrona infrastruktury krytycznej na wybrzeżu
Nadzieją napawają również słowa, które padły z ust wiceministra obrony narodowej Pawła Bejdy, który podkreślił, że cieszy go, że ten kontrakt jest realizowany zgodnie z harmonogramem i zauważył w jak trudnych czasach znalazła się obecnie Europa ze względu na działania Rosji.
Ten kontrakt przebiega bez żadnych opóźnień, za co bardzo dziękuję. Spotykamy się tutaj dzisiaj, by podkreślić jak bardzo ważna jest ta inwestycja z punktu bezpieczeństwa Polski. (…) Chciałbym podkreślić wielozadaniowość okrętów obrony wybrzeża, będą one strzegły celów naziemnych, powietrznych i podwodnych, co jest bardzo ważne ze względów w dzisiejszych czasach w obliczu agresji Rosji na Ukrainę. Świat nie może zapomnieć o tym, że jest wojna na Ukrainie. Chciałbym mocno to podkreślić – nie możemy być wobec tego co dzieje się na Ukrainie – powiedział wiceminister Bejda.
Sekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych Marcin Kulasek podkreślił z kolei wagę tej inwestycji i fakt, że nowe okręty będą służyły ochronie ważnej infrastruktury mającej wpływ na nasze bezpieczeństwo ekonomiczne.
Położenie stępki to znak, że Marynarka Wojenna otrzyma na wyposażenie nowoczesny i bardzo potrzebny sprzęt. Cieszy fakt, że okręty te będą zbudowane w oparciu o polski potencjał czego chlubnym przykładem jest to, że powstają one w najstarszej stoczni w Polsce, na terenie której się znajdujemy. Realizacja programu Miecznik przy współpracy z brytyjskimi stoczniami uznawanymi za najlepszych na świecie to dowód na to, że krajowi producenci uzbrojenia potrafią odnaleźć się na pierwszej linii światowych producentów. Fregaty te będą służyły do obrony krytycznej polskiej infrastruktury gazoportu, farm wiatrowych i Baltic Pipe - powiedział minister Marcin Kulasek.
Współpraca ponad podziałami
W duchu współpracy ponad podziałami wypowiadał się również prezes PGZ Sebastian Chwałek. Prezes podziękował poprzedniemu i obecnemu kierownictwu MON i MAP za możliwość rozwoju i rozbudowy stoczni, która ma szanse być kołem napędowym polskiej gospodarki na najbliższe 30-40 lat.
To moment historyczny ze wszech miar. Dziś za naszymi plecami widzimy efekt pracy inżynierów, projektantów, konstruktorów i stoczniowców. Efekt tej pracy skierowany jest do naszej Marynarki Wojennej. Polski przemysł stoczniowy zbrojeniowy buduje trzy okręty, które zwiększą bezpieczeństwo naszej Ojczyzny. Są to okręty nowoczesne, silnie uzbrojone w najnowocześniejsze systemy, dające olbrzymie możliwości operowania nie tylko w basenie Morza Bałtyckiego, ale na morzach i oceanach całego świata. Ten moment jest historyczny także ze względu na naszą działalność w tej historycznej stoczni wojennej. Swoje istnienie zawdzięcza ona ludziom morza, którzy przez dekady skupiali się na budowie potencjały polskiej marynarki. Jestem przekonany, że pierwsza z trzech fregat, że w 2026 roku zostanie zwodowana, wyjdzie w morze i rozpocznie pełne przygotowanie do gotowości bojowej polskiej Marynarki Wojennej. (…) Ten projekt to ogromna szansa dla naszego przemysłu stoczniowego. Nowe miejsca pracy dają nam perspektywę na kolejne dekady i budową także dla innych odbiorców – powiedział prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej Sebastian Chwałek.
»» O projekcie Miecznik czytaj więcej tutaj:
Systemy dla „Miecznika”? Wiemy kto je dostarczy!
Czym jest projekt Miecznik?
To przede wszystkim wielki skok jakościowy polskiej floty. Jednostki tej klasy znacząco zwiększą zdolności bojowe naszej marynarki. Fregaty Miecznik bazują na projekcie Arrowhead-140 firmy Babcock, a ich konstrukcja została dostosowana do wymagań Marynarki Wojennej RP.
Podstawowe parametry jednostki: - Długość całkowita – ok. 138 metrów, - Szerokość maksymalna – ok 20 m., - Wysokość – ok 10 m (1 pokład), - Wyporność maks. (łącznie z wyposażeniem dodatkowym i poszyciem) – ok 7 tys. ton, - Prędkość maksymalna – 28 węzłów, - Napęd – 4 silniki tłokowe wysokoprężne w układzie CODAD, - Załoga – 120 + ok .60 osób.
Piotr Filipczyk
»» O bieżących wydarzeniach gospodarczych i politycznych czytaj też tutaj:
Ukraiński cukier zasypie Polskę. Decyzja UE
Będą zwolnienia? „Chodzi o lasy”
„Szkodnicy Tuska zaatakowali polskie lasy”