Informacje

Wtorkowy maraton wyborczy w USA będzie trwał cały dzień, od 12 polskiego czasu / autor: Pixabay
Wtorkowy maraton wyborczy w USA będzie trwał cały dzień, od 12 polskiego czasu / autor: Pixabay

Superwtorek. To już początek starcia Biden-Trump?

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 5 marca 2024, 11:43

    Aktualizacja: 5 marca 2024, 11:48

  • Powiększ tekst

W 17 stanach i terytoriach USA we wtorek od godziny 12 polskiego czasu rusza głosowanie w ramach procesu wyłaniania kandydatów obydwu partii w listopadowych wyborach prezydenckich. „Superwtorek” stanowi kulminacyjny punkt prezydenckich prawyborów; w ramach wtorkowych głosowań rozdzielona zostanie lwia część delegatów na partyjne konwencje, które oficjalnie wybiorą kandydatów.

W ramach tegorocznego superwtorku głosy oddadzą sympatycy obydwu partii w Alabamie, Arkansas, Kalifornii, Kolorado, Maine, Massachussetts, Minnesocie, Karolinie Północnej, Oklahomie, Tennessee, Teksasie, Utah, Vermont i Wirginii. Ponadto na Alasce odbędą się prawybory republikańskie, na archipelagu Samoa Amerykańskiego - Demokratów, a także zostaną ogłoszone wyniki trwającego od tygodni głosowania korespondencyjnego Demokratów w Iowa.

Wtorkowy maraton wyborczy będzie trwał cały dzień, od 12 czasu polskiego (6 rano w Wirginii i Maine) do 6 rano w środę (20. na Alasce). Na Samoa Amerykańskim wybory odbędą się w formule „caucus”, czyli podczas zebrań lokalnych działaczy.

W superwtorek Amerykanie rozstrzygną, kto ostatecznie stanie do prezydenckiego wyścigu / autor: Pixabay
W superwtorek Amerykanie rozstrzygną, kto ostatecznie stanie do prezydenckiego wyścigu / autor: Pixabay

Stawka głosowania

Wtorkowe wyścigi zdecydują o rozdzieleniu 865 z 2429 delegatów na lipcową konwencję wyborczą Partii Republikańskiej w Milwaukee, gdzie formalnie dojdzie do przyznania nominacji. U Demokratów rozstrzygnie się los 1420 z 3934 delegatów na sierpniową konwencję w Chicago.

Choć w przeszłości „superwtorki” bywały punktami zwrotnymi i kulminacją procesu wyłaniania kandydatów partii, w tym roku dramaturgia wyścigów jest znacznie mniejsza.

Trump i Biden nie mają konkurencji

Wśród Republikanów murowanym kandydatem do zwycięstwa jest były prezydent Donald Trump, który wygrał 9 z 10 dotychczasowych prawyborów z jego rywalką i byłą ambasador USA przy ONZ Nikki Haley i zdobył dotąd 247 delegatów wobec 43 Haley.

Po stronie Demokratów poważnego rywala nie ma natomiast prezydent Joe Biden, który zebrał dotąd 206 z 208 delegatów.

Wtorkowe głosowania odbywają się w stanach o różnych elektoratach, regułach przyznawania delegatów, a nawet zasadach głosowania. W niektórych, takich jak Wirginia, czy Teksas, w prawyborach danej partii mogą głosować wyborcy niezależnie od zarejestrowanej afiliacji partyjnej. W innych, jak Oklahoma czy Utah, w prawyborach Republikanów głosować mogą tylko zarejestrowani Republikanie, zaś u Demokratów - tylko Demokraci.

W większości stanów obowiązuje „hybrydowy” system przyznawania delegatów. Według tego procesu, ich liczba zależy od proporcji otrzymanych głosów, chyba że któryś z kandydatów otrzyma ponad 50 proc. - wówczas otrzymuje całą pulę. W ten sposób wyglądać to będzie w największym stanie - Kalifornii, która rozdzieli 169 republikańskich delegatów. W drugim największym stanie - Teksasie, 161 delegatów zostanie rozdzielonych w pełni proporcjonalnie.

Niezależnie od wtorkowych wyników, prawyborcze wyścigi w kolejnych stanach będą odbywać się jeszcze aż do 8 czerwca; ostatni zagłosują Demokraci na wyspie Guam i Wyspach Dziewiczych. Wybór nominatów obydwu partii zostanie oficjalnie potwierdzony i ogłoszony podczas konwencji wyborczych: Republikanie swoją organizują w dniach 15-18 lipca w Milwaukee w stanie Wisconsin, zaś Demokraci - w 19-22 sierpnia w Chicago.

»» O kampanii Donalda Trumpa czytaj tutaj:

Trump… ma immunitet czy nie?

Trump daje wybór między sobą, a… zagładą!

Donald Trump / autor: Pixabay
Donald Trump / autor: Pixabay

Donald Trump przypieczętuje nominację

Sondaże wskazują na zdecydowaną przewagę Donalda Trumpa we wszystkich z 15 stanów USA, gdzie we wtorek odbędą się republikańskie prawybory przed kampanią prezydencką. Zakończy się więc republikański pojedynek między Nikki Haley i Donaldem Trumpem, a uwaga opinii publicznej skupi się na rywalizacji między byłym i obecnym prezydentem. Na taki scenariusz wskazują komentatorzy i sondaże.

Republikański wyścig o nominację w listopadowych wyborach dla wielu wydawał się rozstrzygnięty już po pierwszej zdecydowanej wygranej Trumpa w styczniu w Iowa. Kolejne głosowania zdawały się to tylko potwierdzać. Rywalka byłego prezydenta, była ambasador przy ONZ Nikki Haley opierała się jednak wezwaniom do wycofania się z wyścigu. Po „superwtorku”, kiedy wyborcy prawicy zagłosują w 15 stanach, może się to zmienić.

Nikki Haley przemawia na spotkaniu z wyborcami w Teksasie, 4 marca / autor: PAP/EPA/ADAM DAVIS
Nikki Haley przemawia na spotkaniu z wyborcami w Teksasie, 4 marca / autor: PAP/EPA/ADAM DAVIS

„Ostatni bój” Nikki Haley

W niedzielę Haley odniosła swoje pierwsze prawyborcze zwycięstwo po ośmiu z rzędu przegranych, wygrywając w liberalnym dystrykcie stołecznym, gdzie głosowało jedynie niecałe ponad 2 tys. osób. Mimo to, „Wall Street Journal” przewiduje, że superwtorek będzie „ostatnim bojem Haley”, a Trump może wygrać wszystkie 15 głosowań tego dnia.

Gazeta wskazuje m.in. na fakt, że kandydatka nie ma zaplanowanych żadnych wydarzeń kampanijnych, ani wykupionych spotów wyborczych po wtorku. Haley w niedzielnym wywiadzie dla telewizji NBC zapowiadała, że będzie walczyła tak długo, jak długo będzie miała szanse.

Sondaże przed wtorkowymi prawyborami wskazują na zdecydowaną przewagę Donalda Trumpa we wszystkich z nich. Oczy obserwatorów zwrócone są przede wszystkim na dwa regiony: Kalifornię, najludniejszy stan, gdzie w przypadku zdobycia ponad 50 proc. głosów zwycięzca weźmie wszystkich delegatów tego stanu, a także na Wirginię, gdzie przewaga Trumpa wydaje się najmniejsza.

Trump i Biden coraz bliżej bezpośredniej rywalizacji

Zainteresowanie budzi też pośredni pojedynek Trumpa i Bidena (obydwaj będą startować w osobnych prawyborach swoich partii) w Karolinie Północnej - jedynym spośród głosujących we wtorek stanów należących do „swing states”, czyli tych, gdzie żadna z partii nie ma przeważającej przewagi i od których zależeć może wynik listopadowych wyborów.

Jeśli sondaże się sprawdzą, Trump będzie już bardzo blisko formalnego zapewnienia sobie nominacji, czyli zdobycia wymaganych 1215 delegatów na lipcową konwencję partii w Milwaukee. Jak dotąd zdobył ich 244, zaś Haley 43. Jak zaznacza „Washington Post”, według sztabowców Trumpa, w najgorszym przewidywanym przez nich wypadku były prezydent przypieczętuje sobie nominację 19 marca, gdy odbędą się prawybory w pięciu kolejnych stanach.

Po stronie Demokratów wyścig jest jeszcze bardziej jednostronny niż u Republikanów. Prezydent Biden ma dwójkę rywali: mało znanego kongresmena z Minnesoty Deana Phillipsa oraz autorkę poradników Marianne Williamson, jednak mają oni niewielkie szanse na zdobycie więcej niż 10 proc. głosów. Pewien sukces odnotowały jednak społeczności arabskich i lewicowych przeciwników wojny Izraela w Strefie Gazy, którzy w Michigan skłonili 13 proc. wyborców do niegłosowania na żadnego z kandydatów i prowadzą podobną kampanię w niektórych stanach głosujących we wtorek.

Jeśli sprawdzą się przewidywania o wycofaniu się Haley z wyścigu, superwtorek będzie zarazem pełną inauguracją bezpośredniej kampanijnej rywalizacji między byłym i obecnym prezydentem. Według Phillipa Wallacha, eksperta think tanku American Enterprise Institute, skupienie uwagi wyborców na powtórce pojedynku z 2020 r., może potencjalnie działać na korzyść Bidena, „przypominając” im o wadach Trumpa. Analityk ocenił w rozmowie z PAP, że wielu wyborców jeszcze nie zdało sobie sprawy, że w listopadzie będzie mieć do wyboru Bidena lub Trumpa.

Trump ma elektorat negatywny

Mimo zwycięstw Trumpa w dotychczasowych pojedynkach prawyborczych, były prezydent niemal w każdym z nich notował wyniki poniżej tych przewidywanych przez sondaże. Jak pisze „Washington Post”, rezultaty Haley, która zdobywała 20-40 proc. w większości wyścigów wskazują na niepopularność byłego prezydenta wśród bardziej umiarkowanych, lepiej wykształconych oraz niezależnych wyborców, których głos często bywa czynnikiem decydującym o wyniku wyborów. Sama Haley nie przesądziła, czy jeśli przegra, poprze Trumpa w listopadzie. W niedzielę ogłosiła natomiast, że nie czuje się zobowiązana do poparcia kanydada własnej partii.

Jednak problemy ma także Biden, który w większości sondaży przegrywa z Trumpem zarówno w ujęciu ogólnokrajowym, jak i w kluczowych stanach, które zdecydują o wyniku wyborów. Choć wyniki wyborów do Kongresu z 2022 r. oraz wyborów uzupełniających sugerują, że poparcie sondażowe dla Republikanów może być przeszacowane, to notowania popularności prezydenta są niemal rekordowo niskie, zaś wojna w Gazie dodatkowo podkopuje jego poparcie wśród wyborców.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP), sek

»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:

Dodatek do emerytury. Ponad 500 zł za psa

Rozbrajająca szczerość posłanki w sprawie cen prądu

Ochrona klimatu. Polska nie spełni oczekiwań Brukseli

Te buty nosiła cała Polska

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych