Lewica ma plan na mieszkalnictwo. Cel - samorząd
Lewica startuje w wyborach samorządowych z kilkoma ważnymi hasłami, ale kto wie, czy nie najważniejszym na poziomie samorządowym nie jest zmiana polityki mieszkaniowej - mówił w niedzielę w Szczecinie współprzewodniczący partii Razem, poseł Lewicy Adrian Zandberg.
Minister nauki i szef zachodniopomorskiej Lewicy Dariusz Wieczorek podkreślił, że „lewicowa drużyna” gwarantuje, że samorządy będą budowały tanie mieszkania na wynajem.
W najbliższych latach, w tej kadencji powinno w Szczecinie powstać tysiąc mieszkań komunalnych. I to jest zadanie dla nowego prezydenta i dla nowego samorządu Szczecina. I tego absolutnie nie ma się co bać. Myślę, że jako Lewica jesteśmy gwarancją tego, że to będzie zrealizowane.
Projekt już uzgodniony?
Wieczorek poinformował, że projekt ustawy dot. funduszu dopłat „jest już po uzgodnieniach międzyresortowych”. Ten instrument finansowy BGK umożliwi samorządom pokrycie nawet 85 proc. kosztów budowy mieszkań komunalnych. „Pewnie będziemy w najbliższych tygodniach i miesiącach procedować ten projekt na posiedzeniu Sejmu, później Senatu. I mam nadzieje, że pan prezydent ten projekt ustawy podpisze” – powiedział Wieczorek.
Minister podkreślił, że na wsparcie budownictwa komunalnego w roku 2024 przewidziano 1 mld zł. „Postulujemy wzrost tej kwoty, wiedząc, że samorządy składają wnioski do tego funduszu na poziomie 2,5 mld zł. I takie są na ten moment realne potrzeby” – podkreślił Wieczorek. Zastrzegł, że kwestie finansowe będą jeszcze przedmiotem uzgodnień wewnątrz koalicji 15 października. Przypomniał, że z Funduszu Dopłat będzie można dofinansować także budowy i remonty akademików. „To też jest element rozwiązywania problemu mieszkaniowego, bo tanie akademiki to niewynajmowanie przez studentów mieszkań na wolnym rynku czy korzystanie z mieszkań komunalnych” – zauważył Wieczorek. Przedstawił szacunki ministerstwa, z których wynika, że na inwestycje w domy studenckie polskie uczelnie potrzebują również ok. 2,5 mld zł.
Kilka haseł Lewicy
„Szczecin jest jednym z tych miast, w których bardzo dobrze widać, że czas na zmianę w polityce mieszkaniowej” – powiedział z kolei Zandberg. „Lewica idzie w tych wyborach z kilkoma ważnymi hasłami, ale kto wie, czy nie najważniejszym na poziomie samorządowym nie jest właśnie zmiana polityki mieszkaniowej” – ocenił wiceprzewodniczący partii Razem.
Adrian Zandberg ocenił, że samorząd np. w Szczecinie „nie robi wszystkiego”, by przeciwdziałać „złym trendom” na rynku mieszkaniowym. Nieruchomości są coraz droższe, skupowane w celach spekulacyjnych. „Chcemy miast, które prowadzą aktywną politykę odzyskiwania zasobu, i miast, które nie boją się stawić czoła spekulantom i lobby deweloperskiemu” – stwierdził Zandberg.
Ocenił, że „bezczynność samorządów, brak nowoczesnej polityki mieszkaniowej” kończy się tak, że ludzi zaczynających pracę nie stać na własne „M”, nawet w trzydziestoletnim kredycie. „To musi się zmienić i to może się zmienić. Lewica proponuje rozwiązania na poziomie samorządowym, takie jak odzyskiwanie pustostanów czy społeczne agencje najmu” – zapowiedział Zandberg. Zadeklarował, że również na poziomie parlamentarnym Lewica „przedstawi rozwiązania, które ograniczą patologie flipów mieszkaniowych, patologie spekulacji na cenach mieszkań”.
Tragiczna sytuacja mieszkań komunalnych
Bogdan Jaroszewicz, kandydat Lewicy na prezydenta Szczecina, ocenił, że „system mieszkań komunalnych jest w stanie tragicznym”. Przypomniał, że trzy tysiące lokali nie ma łazienek. Toalety znajdują się na zewnątrz. Przypomniał pomysł „tanie mieszkanie plus”, który da możliwość pozyskania mieszkania za niecałe 750 zł mies. przy metrażu 50 m kw. Zaproponował też, że by Szczecin skopiował inicjatywę z Poznania, gdzie w ubiegłym roku ruszyła Społeczna Agencja Najmu.
„Jest to program pilotażowy, ale już dał lokum stu rodzinom” – wyjaśnił Adam Kościelniak, kandydat do RM Szczecin. Mówił, że system jest prosty i skuteczny. Sprawdzony m.in. w Belgii. Gmina staje się „pośrednikiem” w wynajmie mieszkań. Gwarantem płatności.
W Szczecinie jest mnóstwo pustostanów. Nie tylko w zasobie komunalnym, ale także prywatnym. Jeżeli zmotywujemy tych właścicieli, żeby mieli umowę z najbardziej wiarygodnym kontrahentem, jakim jest miasto, które może zawsze zapłacić za czynsz, także gwarantuje remont po zakończeniu okresu dzierżawy – to będą bardziej skorzy, żeby te mieszkania wracały na rynek i jakby zarabiały dla nich.
Podkreślił, że ten model wypełnia tzw. lukę czynszową (umożliwia wynajem za niższe stawki niż np. w TBS) oraz zapobiega zjawisku „gettoizacji”, kiedy mieszkania dla osób gorzej sytuowanych (socjalne) powstają w jednym miejscu. Z Zachodniopomorskiego podał przykład Nowego Czarnowa, gdzie zostały zbudowane mieszkania socjalne dla Gryfina.
PAP/ as/