Polsce grożą kary finansowe za nadprodukcję mleka
Minister rolnictwa Marek Sawicki powiedział, że Rada UE może w poniedziałek poprzeć taką zmianę przeliczania kwot, która pozwoli uniknąć kar za nadprodukcję mleka w Polsce w minionym roku i częściowo w tym roku. Chodzi o tzw. korektę tłuszczową.
Sawicki bierze w poniedziałek udział w spotkaniu ministrów rolnictwa krajów UE. Ministrowie omawiają m.in. sytuację sektora mlecznego i przyszłość rynku mleka po wygaśnięciu kwot mlecznych w marcu 2015 r.
Jak poinformował Sawicki w przerwie spotkania, kilka państw, w tym Polska, wystosowało postulat, który może pozwolić na uniknięcie kar za przekroczenie kwot mlecznych. Chodzi o uwzględnienie w przeliczaniu kwot tzw. korekty tłuszczowej, czyli - jak tłumaczył minister - przelicznik mleka poprzez wyliczenie ilości produkowanego tłuszczu.
"My dzisiaj mamy za poprzedni rok przekroczenie, które będzie kosztowało polskich rolników około 50 mln euro - jest to znacząca kwota. Gdyby wprowadzono korektę tłuszczową, to tej kwoty nie zapłacimy" - powiedział Sawicki. Dodał, że jeśli tempo produkcji utrzymałoby się na obecnym poziomie, to nadprodukcja mleka za ten rok może być jeszcze większa.
"I wtedy ta kara za nadprodukcję może być wyższa niż 30 groszy od litra, tak jak to w tej chwili wynosi, więc korekta tłuszczowa z pewnością rozwiązuje w pełni problem jeśli chodzi o rok miniony, natomiast częściowo jeśli chodzi o rok przyszły (2014 r. - PAP)" - dodał.
"Ja jestem raczej optymistą, że dzisiaj po południu uzyskamy stosowną większość" - zaznaczył minister. Zauważył, że do tego wystarczy brak sprzeciwu Francji. Dodał, że gdyby postulat dotyczący przeliczania kwot uzyskał większość ministrów, to potrzebne byłoby jeszcze stanowisko komisarzy, co by pozwoliło jeszcze w lipcu zamknąć sprawę.
Sawicki poinformował, że ministrowie poruszyli też w Luksemburgu temat negocjowanej obecnie umowy o wolnym handlu z USA (TTIP - Transatlantic Trade and Investments Partnership). Ministrowie mają zastrzeżenia do postępu negocjacji i braku jawności. Według Sawickiego, niepokoi ich także "nierówność" handlowych ofert Stanów Zjednoczonych i Europy.
"I oczywiście wszyscy stoją murem na stanowisku, że owszem, możemy otwierać się na produkty żywnościowe ze Stanów Zjednoczonych pod warunkiem, że będą spełniały takie same normy jakościowe jak produkty europejskie, a więc nie ma zgody na GMO, nie ma zgody na produkty wytwarzane z użyciem hormonów i antybiotyków, nie ma zgody także na te produkty, które są konserwowane przy użyciu środków chemicznych" - wymienił Sawicki.
Ministrowie mówili też o sytuacji w sektorze owoców i warzyw. "Chcielibyśmy, żeby rzeczywiście nadal kontynuowano wsparcie w zakresie rynku owoców i warzyw na poziomie takim jak było to wcześniej, chociażby dla tych 10 nowych państw członkowskich" - powiedział polski minister. Poinformował, że do wniosków prezydencji i Rady UE została dołączona odpowiednia deklaracja tych 10 państw (m.in. Polski).
Julita Żylińska (PAP)