Koniec z fajerwerkami? Branża alarmuje
Sejmowe komisje rolnictwa i rozwoju wsi oraz samorządu terytorialnego i polityki regionalnej zajmą się wkrótce projektem zmian w ustawie o ochronie zwierząt złożonym przez Lewicę. Zgodnie z projektem noweli władze gmin będą mogły na swoim terenie wprowadzić całkowity zakaz używania fajerwerków. Branża pirotechniczna protestuje.
Lewica chce zniszczyć firmy, w których pracuje ponad 30 tys. osób - alarmuje Stowarzyszenie Importerów i Dystrybutorów Pirotechniki (SIiDP) i dodaje, że każdego roku firmy zajmujące się produkcją i dystrybucją fajerwerków generują ponad 700 mln złotych przychodu.
SIiDP ostrzega, że w konsekwencji rynek zaleją niebezpieczne produkty niewiadomego pochodzenia.
Co zakłada projekt?
W kwietniu Sejmowa Komisja Ustawodawcza pozytywnie zaopiniowała poselski projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt. Daje on radzie gminy możliwość wprowadzenia ograniczenia używania petard i fajerwerków. Za złamanie zakazu przewiduje karę do 1 tys. zł na cel związany z ochroną zwierząt.
Komuś odpaliło. Noworoczne fajerwerki w sercu Tatr!
Posłanka Lewicy Daria Gosek-Popiołek, które przedstawiła projekt w Sejmie, wskazała, że dotyczy on wprowadzenia dla gmin możliwości uchwalania zakazów wykorzystywania wszelkiego rodzaju wyrobów pirotechnicznych.
Ingerencja w wolność gospodarczą
Branża pirotechniczna obawia się tymczasem, że inicjatorom projektu chodzi o całkowity zakaz używania fajerwerków w Polsce.
Podkreślają też, że projekt nie bierze pod uwagę gospodarczych i społecznych skutków, jakie przyniesie. Jeśli ustawa wejdzie w życie, niemal z dnia na dzień wielu spośród 25 tysięcy przedsiębiorców – głównie małych, rodzinnych firm - stracą możliwość legalnego prowadzenia działalności - ostrzegają.
Problemem jest także czas oczekiwania na decyzję parlamentu.
Zakontraktowaliśmy już produkty na sezon 2025 i jesteśmy w trakcie planowania kolejnego. Cały czas prowadzimy inwestycje np. w specjalistyczne magazyny czy rozwój kadry projektantów - mówi Marta Smolińska, prezes Stowarzyszenia Importerów i Dystrybutorów Pirotechniki.
I ostrzega, że nie sposób wykluczyć procesów o odszkodowanie ze strony Skarbu Państw.
Jak wyliczają przedstawiciele branży, brak możliwości sprzedaży, zwolnienia i bankructwa w związku z zakazem oznaczać będą także mniejsze wpływy do budżetu liczone w milionach złotych.
To ingerencja w wolność gospodarczą i swobody obywatelskie – mówi cytowana w komunikacie Marta Smolińska.
Przedstawiciele SIiDP zapewniają przy okazji, że wszystkie dostępne legalnie na polskim rynku fajerwerki spełniają najwyższe standardy jakości i bezpieczeństwa. Odpowiadają też ściśle oznaczonym normom hałasu, oraz są dopuszczone do obrotu w całej UE. Jeśli zaś nowe przepisy wejdą w życie, na rynek mogą trafić produkty niewiadomego pochodzenia.
Czas na dostosowanie
Na te zastrzeżenia autorzy nowelizacji odpowiadają, że w toku prac parlamentarnych można wydłużyć czas wejścia w życie regulacji tak, by branża mogła się dostosować do tych przepisów.
Zgodnie z obecnym kształtem projektu ustawa wchodzi w życie po upływie 14 dni od ogłoszenia.
bz/pap
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Kiedy ujrzymy „Husarza”? Jest decyzja!
Turów już nie zabiera wody Czechom