Informacje

Czy Lewica dąży do całkowitego zakazania fajerwerków? / autor: Pixabay
Czy Lewica dąży do całkowitego zakazania fajerwerków? / autor: Pixabay

Koniec z fajerwerkami? Branża alarmuje

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 15 maja 2024, 17:30

  • Powiększ tekst

Sejmowe komisje rolnictwa i rozwoju wsi oraz samorządu terytorialnego i polityki regionalnej zajmą się wkrótce projektem zmian w ustawie o ochronie zwierząt złożonym przez Lewicę. Zgodnie z projektem noweli władze gmin będą mogły na swoim terenie wprowadzić całkowity zakaz używania fajerwerków. Branża pirotechniczna protestuje.

Lewica chce zniszczyć firmy, w których pracuje ponad 30 tys. osób - alarmuje Stowarzyszenie Importerów i Dystrybutorów Pirotechniki (SIiDP) i dodaje, że każdego roku firmy zajmujące się produkcją i dystrybucją fajerwerków generują ponad 700 mln złotych przychodu.

SIiDP ostrzega, że w konsekwencji rynek zaleją niebezpieczne produkty niewiadomego pochodzenia.

Co zakłada projekt?

W kwietniu Sejmowa Komisja Ustawodawcza pozytywnie zaopiniowała poselski projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt. Daje on radzie gminy możliwość wprowadzenia ograniczenia używania petard i fajerwerków. Za złamanie zakazu przewiduje karę do 1 tys. zł na cel związany z ochroną zwierząt.

Komuś odpaliło. Noworoczne fajerwerki w sercu Tatr!

Posłanka Lewicy Daria Gosek-Popiołek, które przedstawiła projekt w Sejmie, wskazała, że dotyczy on wprowadzenia dla gmin możliwości uchwalania zakazów wykorzystywania wszelkiego rodzaju wyrobów pirotechnicznych.

Ingerencja w wolność gospodarczą

Branża pirotechniczna obawia się tymczasem, że inicjatorom projektu chodzi o całkowity zakaz używania fajerwerków w Polsce.

Podkreślają też, że projekt nie bierze pod uwagę gospodarczych i społecznych skutków, jakie przyniesie. Jeśli ustawa wejdzie w życie, niemal z dnia na dzień wielu spośród 25 tysięcy przedsiębiorców – głównie małych, rodzinnych firm - stracą możliwość legalnego prowadzenia działalności - ostrzegają.

Problemem jest także czas oczekiwania na decyzję parlamentu.

Zakontraktowaliśmy już produkty na sezon 2025 i jesteśmy w trakcie planowania kolejnego. Cały czas prowadzimy inwestycje np. w specjalistyczne magazyny czy rozwój kadry projektantów - mówi Marta Smolińska, prezes Stowarzyszenia Importerów i Dystrybutorów Pirotechniki.

I ostrzega, że nie sposób wykluczyć procesów o odszkodowanie ze strony Skarbu Państw.

Jak wyliczają przedstawiciele branży, brak możliwości sprzedaży, zwolnienia i bankructwa w związku z zakazem oznaczać będą także mniejsze wpływy do budżetu liczone w milionach złotych.

To ingerencja w wolność gospodarczą i swobody obywatelskie – mówi cytowana w komunikacie Marta Smolińska.

Przedstawiciele SIiDP zapewniają przy okazji, że wszystkie dostępne legalnie na polskim rynku fajerwerki spełniają najwyższe standardy jakości i bezpieczeństwa. Odpowiadają też ściśle oznaczonym normom hałasu, oraz są dopuszczone do obrotu w całej UE. Jeśli zaś nowe przepisy wejdą w życie, na rynek mogą trafić produkty niewiadomego pochodzenia.

Czas na dostosowanie

Na te zastrzeżenia autorzy nowelizacji odpowiadają, że w toku prac parlamentarnych można wydłużyć czas wejścia w życie regulacji tak, by branża mogła się dostosować do tych przepisów.

Zgodnie z obecnym kształtem projektu ustawa wchodzi w życie po upływie 14 dni od ogłoszenia.

bz/pap

»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:

Kiedy ujrzymy „Husarza”? Jest decyzja!

Turów już nie zabiera wody Czechom

Wstrząs dla gamingu! PS Store i Steam znikną z Polski?

Przybywa odmów przyłączenia energii z OZE. Dlaczego?

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych