Informacje

Śmigłowiec Black Hawk. ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE / autor: Fratria / MCz
Śmigłowiec Black Hawk. ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE / autor: Fratria / MCz

Trzy pensje jako kara dla pilota

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 27 czerwca 2024, 19:29

  • Powiększ tekst

Pilot policyjnego blackhawka, który został uszkodzony pod Sarnową Górą niedaleko Ciechanowa, poniósł odpowiedzialność finansową w wysokości trzymiesięcznego uposażenia – poinformowała rzeczniczka komendanta głównego policji mł. insp. Katarzyna Nowak.

W czwartek RMF FM poinformowało, że naprawa policyjnego blackhawka, który podczas wojskowego pikniku zahaczył o linię energetyczną i zerwał jeden z przewodów, kosztowała prawie 2,5 mln zł. Część kosztów naprawy musiał pokryć pilot.

Trzy pensje jako kara

Informacje te potwierdziła PAP rzeczniczka komendanta głównego policji mł. insp. Katarzyna Nowak. Przekazała, że zgodnie z prawem funkcjonariusz może ponieść odpowiedzialność finansową do wysokości trzymiesięcznego uposażenia. „Taką odpowiedzialność poniósł” – powiedziała Nowak.

Chodzi o przepisy ustawy o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy. Zgodnie z art. 6 tej ustawy „funkcjonariusz odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną nieumyślnie jest obowiązany do zapłaty odszkodowania w wysokości wyrządzonej szkody, jednak odszkodowanie nie może przewyższać kwoty trzymiesięcznego uposażenia przysługującego funkcjonariuszowi„.

Uszkodzony śmigłowiec znów lata

Rzeczniczka poinformowała również, że uszkodzony śmigłowiec został już naprawiony i m.in. bierze udział w transporcie narządów do transplantacji i w działaniach przy granicy polsko-białoruskiej.

Do incydentu z udziałem policyjnego blackhawka doszło 20 sierpnia 2023 r. podczas pikniku z okazji 103. rocznicy bitwy pod Sarnową Górą niedaleko Ciechanowa. Śmigłowiec zerwał wówczas przewód odgromowy linii energetycznej w pobliżu osób obserwujących przelot.

Trwa śledztwo w sprawie incydentu

Jak informował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Płocku Bartosz Maliszewski, śledztwo w sprawie incydentu prowadzone jest nadal w sprawie i jest na etapie czynności końcowych, przy czym zostało przedłużone do 21 sierpnia.

Tuż po incydencie z udziałem policyjnego śmigłowca Black Hawk w sierpniu 2023 r. śledztwo dotyczące sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym wszczęła – według właściwości miejsca zdarzenia – Prokuratura Rejonowa w Ciechanowie. Niedługo potem postępowanie przejęła Prokuratura Okręgowa w Płocku. Następnie, w październiku 2023 r., powołano tam specjalny, trzyosobowy zespół prokuratorów z doświadczeniem w badaniu wypadków lotniczych.

Dotychczas w ramach śledztwa, z udziałem biegłego z zakresu lotnictwa, sczytano m.in. dane z tzw. czarnej skrzynki śmigłowca, w tym zapisy rozmów załogi i wydawanych poleceń w trakcie lotu śmigłowca oraz parametry lotu maszyny. Pozyskano także ze spółki Energa z Grupy Orlen ocenę szkód spowodowanych w wyniku przelotu śmigłowca, w której oszacowano koszt naprawy na ponad 280 tys. zł.

Płocka Prokuratura Okręgowa zebrała też dokumentację dotyczącą policyjnego śmigłowca Black Hawk, w tym np. dziennik pokładowy, a także dokumentację dotyczącą załogi maszyny. Dokonano również dwukrotnych oględzin miejsca zdarzenia i maszyny, jak również wykonano oględziny mechanoskopijne liny odgromowej przerwanej na skutek uderzenia łopatą śmigła.

W kwietniu płocka prokuratura okręgowa zapowiedziała, że zamierza powołać biegłego z zakresu lotnictwa do wydania kompleksowej opinii, odnoszącej się do całego materiału dowodowego zgromadzonego w śledztwie.

W sierpniu 2023 r. MSWiA informowało, że policyjny blackhawk zahaczył o przewód odgromowy linii energetycznej, który został zerwany, przy czym do zdarzenia doszło tuż po starcie śmigłowca w czasie lotu powrotnego z Sarnowej Góry do Warszawy. O incydencie powiadomiona została Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. Resort spraw wewnętrznych i administracji przekazał wtedy pisemną informację na temat zdarzenia sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych.

Zgodnie z art. 174 Kodeksu karnego, kto sprowadza bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, podlega karze pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat, a jeżeli sprawca działa nieumyślnie, grozi mu kara więzienia do lat trzech.

Marcin Chomiuk (PAP), sek

»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:

Fatalny stan finansów - za błędy Tuska zapłacą Polacy

Farsa! Obajtek bez absolutorium za 27 mld zysku Orlenu

Polacy pokonani! Ta gra przebiła rekord Wiedźmina

TSUE zamknie przemysł, bo ten szkodzi środowisku

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych