TYLKO U NAS
Wodorowe marzenia nie do spełnienia
O tym, że do Zielonego Ładu wpisano wiele eko-planów, które są kosztowne i nie przynoszą efektów europejskiej gospodarce, wiadomo od dawna. Wystarczy wspomnieć kryzys w branży motoryzacyjnej, pomp ciepła czy solarnej. A najnowszy raport pokazuje, że nie ma szans także na rozwój gospodarki wodorowej w tempie i zakresie planowanym przez unijne władze.
Plany na „zielony” wodór
Do przyjętej przez Unię Europejską cztery lata temu zielonej strategii wpisano wiele celów i planów, których wykonanie ma zapewnić neutralność klimatyczną kontynentu w połowie stulecia, wśród nich także taki, by zastąpić gaz ziemny czystym paliwem wodorowym. Już wiadomo, że ani produkcja zielonego wodoru ani zainteresowanie nim nie przystaje do planów i praktycznie nie ma szans, by w najbliższych latach nastąpić miało radykalne przyśpieszenie. Dlatego założenie, że na koniec tej dekady państwa unijne będą wykorzystywać 20 milionów ton odnawialnego wodoru (w tym połowa ma pochodzić z importu) i wybudują elektrolizery o mocy 62 GW, jest nierealne. Tak wynika z opublikowanego kilka dni temu raportu Agencji UE ds. Współpracy Organów Regulacji Energetyki (ACER), według którego szczególnym problemem są koszty produkcji wodoru i budowa infrastruktury. Jednocześnie przypomina, że na rynku dominuje szary a nie zielony wodór (produkowany na bazie OZE) i stanowi - według danych za 2023 rok - 99,7 proc. całego zużywanego w Europie. Na dodatek wytworzenie tego typu paliwa jest trzy do czterech razy tańsze niż „zielonego”.
Z popytem także nie jest dobrze, skoro w ubiegłym roku odnotowano jego 3-procentowy spadek i w sumie wynosił w unii 7,9 mln ton. Jednocześnie agencja podaje, że wyprodukowano jedynie 22 tys. ton zielonego wodoru, zaś elektrolizery miały moc zaledwie 216 MW.
Ambitne zamiary mocno na wyrost
Jak donosi montelnews.com, agencja w swoim raporcie przewiduje, że w 2030 roku całkowite zużycie zielonego wodoru w państwach unijnych nie przekroczy 4 mln ton. A zatem ambitny unijny plan wpisany do agendy klimatycznej ma szanse być zrealizowany zaledwie w 20 procentach. A jeśli chodzi o osiągniecie możliwości produkcyjnych =w ilości 10 mln ton w 2030 roku, to potrzebne będą elektrolizery o mocy nawet 100 GW. Choć każdy kraj członkowski ma obowiązek przygotować własna strategię wodorową do sierpnia 2026 roku, to nie jest tajemnicą, że jak dotąd tylko nieliczne się tym zainteresowały i agencji podaje przykład Niemiec i Danii. Szczególnie nasi zachodni są siedzi są aktywni, gdyż też liczą na bycie kluczowym europejskim graczem na rynku wodoru. (Trochę na zasadzie jak były przez lata głównym rozgrywającym na rynku gazu i w kontaktach z Rosją.)
Agencja wskazuje również na to, że – jak pisze montelnews.com - , „przekształcenie sieci gazowej na potrzeby wodoru - mimo utrzymujących się wątpliwości technicznych -pozostaje tańszą opcją niż budowa nowych połączeń”. Ale to też wiąże się z nowym wyzwaniem, jakim bez wątpienia będzie przyjęcie przez unię regulacji dotyczącej przekazywania przez operatorów gazowych swoich rurociągów do operatorów sieci wodorowych.
Produkcja wodoru niezwykle drogim wariantem
W raporcie także jest mowa o wysokich kosztach produkcji zielonego wodoru. I to tym bardziej potwierdza ostrzeżenia sprzed kilku tygodni naukowców z Uniwersytetu Harvarda, iż wodór stanie się „niezwykle drogą strategią ograniczania emisji w wielu głównych sektorach”. I to pomimo, że uda się na koniec tej dekady obniżyć o połowę obecne ceny, wynoszące od 3 do 7 dolarów za kilogram. (W kolejnych dekadach mają one jeszcze bardziej spaść.) To jednak z analiz naukowców wynika, że na cenę wpływać będą wysokie koszty przesyłu i przechowywania tego gazu, dlatego czysty wodór nie będzie konkurencyjny. Obliczyli nawet, że „przejście na zielony wodór może kosztować zakłady przemysłowe 500 dolarów za ograniczenie emisji z każdej tony CO2, biorąc pod uwagę koszty magazynowania i dystrybucji. Ale kwota ta może być jeszcze wyższa”.
Agnieszka Łakoma
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Plan Tuska. Zamach na 800 plus
Zaczyna się! Wjeżdża „zielona” podwyżka opłat drogowych
Polska bieda, czyli oszczędzam, by przeżyć
»» Dr Karol Nawrocki w obronie obywatelskiego projektu ustawy #TakDlaCPK - oglądaj konferencję na antenie telewizji wPolsce24