Informacje

Pierwsza w Warszawie stacja tankowania wodoru dla aut z napędem wodorowym / autor: Fratria / Andrzej Wiktor
Pierwsza w Warszawie stacja tankowania wodoru dla aut z napędem wodorowym / autor: Fratria / Andrzej Wiktor

TYLKO U NAS

Zielony wodór – projekt w defensywie

Agnieszka Łakoma

Agnieszka Łakoma

dziennikarka portalu wGospodarce.pl, publicystka miesięcznika "Gazeta Bankowa", komentatorka telewizji wPolsce.pl; specjalizuje się w rynku paliw i energetyce

  • Opublikowano: 9 października 2024, 19:00

    Aktualizacja: 9 października 2024, 19:02

  • Powiększ tekst

Opóźnienia i przesunięcia projektów oraz rezygnacja niektórych firm to rzeczywistość, która przeczy ambitnym planom Unii Europejskiej, zakładającym w szybkim tempie – w ciągu kilku zaledwie lat - rozwój gospodarki wodorowej.

Wodór to jedno rozwiązań, które ma przyśpieszyć transformację energetyczną kontynentu i realizację Zielonego Ładu, Okazuje się jednak, że – tak jak w przypadku aut elektrycznych, ani technologie wodorowe nie rozwiną się tak szybko, jak oczekiwaliby unijni pomysłodawcy, ani popyt w najbliższej przyszłości nie będzie tak znaczący.

Opóźnienia w budowie infrastruktury

We wtorek media poinformowały o opóźnieniu w budowie infrastruktury wodorowej w Danii, w tym i połączenia z Niemcami. Plan zakładał, że zostanie uruchomione za cztery lata, a teraz wiadomo, że w najlepszym razie w 2031 roku, lecz możliwe też iż później. Według portalu oilprice.com powołującego się na spółkę Energinet (operatora systemu gazociągowego w Danii), niektóre działania związane z inwestycjami okazały się „bardziej rozległe i czasochłonne niż pierwotnie zakładano”. Dlatego pierwszy z elementów systemu ma zostać uruchomiony najwcześniej w 2031 roku, a połączenia z Holstebro i Lille Torup do końca 2032 i 2033 r. Zaś minister klimatu, energii Lars Aagaard zapewnił, że państwo może współfinansować projekty do przesyłu wodoru, ”jeśli branża zobowiąże się do rezerwacji dostępnych mocy”.

Decyzja Energinet to sygnał, że z jednej strony nie ma dostatecznego zainteresowania czyli klientów, a z drugiej potwierdza, że nie należy liczyć na szybki rozwój gospodarki wodorowej. I zbiega się z informacjami, jakie ostatnio podały inne firmy w odniesieniu do własnych inwestycji.

»» O projektach wodorowych czytaj też tutaj:

Zielony wodór z polskiej elektrowni

Konkurencja dla wodoru! Paliwo przyszłości to…

Rewizja celów zielonowodorowych

Ze względu na brak popytu, jak informowały światowe media, swoje plany w zakresie budowy zakładów produkcji wodoru oraz systemu transportu okroili we wrześniu potentaci – koncern Shell i norweski Equinor (dawniej Statoil). Shell nie postawi fabryki w Norwegii, a Equinor nie ułoży rurociągu do Niemiec (w ramach współpracy z firmą RWE). Reuters opublikowała wyjaśnienie norweskiego potentata, z którego wynika, że postanowiono „przerwać projekt we wczesnej fazie, bo rurociąg wodorowy okazał się nieopłacalny”. Zatem i „plany produkcji wodoru również zostały odłożone na bok”. Nieco wcześniej, bo w lipcu znany w branży energetyki wiatrowej koncern Orsted wycofał się z budowy zakładu zielonego wodoru w Szwecji.

Tymczasem w oficjalnych unijnych strategiach przewidziano, że na koniec tej dekady zakłady europejskie wyprodukują 10 mln ton wodoru zielonego (bezemisyjnego) i tyle też będzie sprowadzane z zagranicy. Jednak biorąc pod uwagę ostatnie informacje, może okazać się, że konieczne będzie zrewidowanie tych celów.

Z kolei agencja Bloomberg w swojej niedawnej analizie wskazała, że zaledwie 12 procent czyli mniej więcej co ósmy zakład wodorowy ma umowy z klientami na odbiór, a „większość ma niejasne, niewiążące ustalenia, które można po cichu odrzucić, jeśli potencjalni nabywcy się wycofają”.

Bloomberg cytuje także wypowiedź eksperta z BNEF Martina Tenglera, który mówi wręcz, że „żaden rozsądny deweloper projektu nie rozpocznie produkcji wodoru, nie mając na niego nabywcy, i żaden rozsądny bankier nie pożyczy pieniędzy deweloperowi projektu, nie mając uzasadnionej pewności, że ktoś kupi wodór”.

Ale z projektów wodorowych wycofują się firmy nie tylko na Starym Kontynencie, bo na przykład upadł plan firmy Origin Energy - uruchomienia zakładu w strefie przemysłowej we wschodniej Australii. 

Ekowodór czterokrotnie droższy w produkcji

Przypomnijmy, że najbardziej pożądana w realizacji polityki klimatycznej czyli ograniczenia emisji gazów cieplarnianych jest produkcja tzw. wodoru zielonego. Tzw. „szary”, wytwarza się w oparciu o paliwa kopalne (gaz ziemny i metan). Problem polega na tym, że akurat produkcja ekowodoru z wykorzystaniem energii odnawialnej jest niemal czterokrotnie droższa niż w przypadku „szarego”.

Polska także ma plany związane z gospodarką wodorową. Utworzono kilka tzw. dolin wodorowych, czyli specjalne obszary obejmujące regiony w Polsce, gdzie opracowane są i mają być realizowane nowe projekty. Zaś Grupa Orlen ma w planach na 2030 rok mieć możliwości produkcji nisko i zeroemisyjnego wodoru na poziomie ponad 130 tys. ton w ramach zatwierdzonej kilka lat temu strategii. A już teraz jest wytwórcą głównie szarego wodoru i znajduje się w czołówce UE.

Agnieszka Łakoma

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje.

»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:

Bruksela może utrącić czeski atom. Polska oberwie rykoszetem?

Toksyczna mąka z Lidla. Kupiłeś? Wyrzuć!

Wojsko wzywa na ćwiczenia setki tysięcy rezerwistów!

»» O katastrofalnych wynikach spółek skarbu państwa mówi ekonomista i poseł dr Zbigniew Kuźmiuk na antenie telewizji wPolsce24 – oglądaj tutaj:

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych