Dziura Tuska jak magnes. Dlaczego napływa kapitał?
W najbliższych kwartałach można się spodziewać dalszego napływu inwestorów na polski rynek obligacji – powiedział strateg rynków finansowych w PKO BP Mirosław Budzicki. To oznacza podtrzymanie tendencji widocznej od maja.
„Można się spodziewać dalszego napływu inwestorów na polski rynek długu – i to jest scenariusz na najbliższych kilka kwartałów” – powiedział strateg rynków finansowych w PKO BP Mirosław Budzicki.
Inwestorów przyciągają wyższe rentowności i niższe koszty
W jego ocenie, na sytuację na polskim rynku długu w największym stopniu wpływa sytuacja na rynkach bazowych, a więc amerykańskim i europejskim, a tutaj – gównie na rynku niemieckim.
„Jeśli tam rentowności spadają, to inwestorzy są w większym stopniu zmotywowani do poszukiwania alternatywy i do wchodzenia na rynki, gdzie rentowności są wyższe, a więc do takich jak polski. Tymczasem w Europie rentowności ostatnio spadły do poziomów niższych niż były na koniec III kw., moim zdaniem nastąpi też spadek rentowności w USA. W efekcie rentowności 10-letnich Bundów wynoszą blisko 2 proc., 10-letnie US Treasuries mają rentowności w pobliżu 4 proc., a u nas jest to ponad 5 proc.” – powiedział ekonomista PKO BP.
Dodał, że na korzyść naszego kraju działają także niższe koszty zajęcia pozycji w złotym, a dokładnie niższe koszty zabezpieczenia.
„Owszem, inwestorzy trochę obawiają się o stan finansów publicznych, ale jednocześnie ostatnio napłynęły środki unijne, poza tym inwestorzy widzą poprawę relacji z UE. Te czynniki się równoważą, toteż głównym czynnikiem powinien być spadek rentowności na rynkach bazowych, który powinien się przełożyć na napływ środków do Polski” – powiedział ekonomista.
»» O budżecie na 2025 rok i rosnącym zadłużeniu Polski czytaj tutaj:
Morawiecki: to zły budżet, rośnie dziura Tuska
Napływ kapitałów na polski rynek trwa od maja
Mirosław Budzicki zauważył, że napływ środków na polski rynek długu trwa mniej więcej od maja. Wartość portfela obligacji w posiadaniu nierezydentów w tym okresie wzrosła o ok. 17 mld zł, do ok. 148 mld zł. Aczkolwiek w samym październiku polski rynek odnotował odpływ środków.
„Z ostatnich danych, dotyczących zaangażowania inwestorów zagranicznych na rynku długu, wynika, że w październiku wartość tego zaangażowania spadła o 1,2 mld zł i wartość należącego do nierezydentów portfela obligacji wyniosła 148 mld zł. Jednak generalnie oceniłbym październik pozytywnie – zwłaszcza biorąc pod uwagę trudną sytuację, z jaką w tamtym miesiącu mieliśmy na rynku” – powiedział strateg rynków finansowych w PKO BP.
Wyjaśnił, że w październiku zanotowano wzrost rentowości na rynkach bazowych, wynikający m.in. z czynników geopolitycznych (choćby wybory w USA). W efekcie odpływ rzędu 1,2 mld zł nie wydaje się zbyt znaczący, zwłaszcza że doszło do wykupu jednej z obligacji.
Inwestorzy nie wierzą w szybki spadek inflacji
„Warto dodać, że dużą część nowych środków inwestorzy zagraniczni wcześniej zainwestowali w obligacje IZ, czyli indeksowane inflacją. Obecnie wartość emisji tych obligacji to 18 mld zł, z czego inwestorzy zagraniczni posiadają papiery za 9,7 mld zł. I tutaj nie było spadku wartości portfela obligacji” - podkreślił Budzicki.
Przyznał, że zainteresowanie zagranicy polskimi papierami dłużnymi powiązanymi z inflacją może oznaczać, że inwestorzy nie wierzą w szybki spadek inflacji w naszym kraju. Zwrócił jednak uwagę, że obecnie na całym świecie widać spowolnienie tempa dezinflacji.
„O ile przed wyborami w USA widoczne było oczekiwanie spadku inflacji w okolice 2 proc., to po wyborach widoczny był wzrost oczekiwań inflacyjnych w okolice 2,5 proc., co wynika ze spodziewanej zmiany polityki gospodarczej oraz ze zwiększonej możliwości zastosowania przez USA działań protekcjonistycznych” – powiedział ekonomista.
Dodał, że dodatkowym czynnikiem, który wpływa na widoczne ostatnio niższe tempo spadku inflacji na świecie, jest dobra sytuacja na rynku pracy, która przekłada się na stosunkowo wysoką inflację usług. To sprawia, że ogólny wskaźnik inflacji utrzymuje się na wyższym poziomie.
„U nas dodatkowym czynnikiem ryzyka będzie kwestia odmrożenia cen energii, która potencjalnie mogłaby podbić inflację. Poza tym te papiery korzystają na spadku rentowności obligacji. Oba te elementy będą sprawiać, że te papiery będą zyskiwać na atrakcyjności” – podsumował Mirosław Budzicki.
Marek Siudaj (PAP), sek
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Elektrownia Rybnik – wyrok odłożony?
Unijny plan na zielony przemysł się wali
Giganci oskarżeni – zmowa wokół wymogów klimatycznych
»»Ceny masła poszybowały. Drożyzna drenuje portfele Polaków - oglądaj na antenie telewizji wPolsce24