Informacje

Za półtora roku dowiemy się, czy taki wołowy stek będzie miał rywala w postaci sztucznego mięsa / autor: Pixabay
Za półtora roku dowiemy się, czy taki wołowy stek będzie miał rywala w postaci sztucznego mięsa / autor: Pixabay

TYLKO U NAS

Hamburgery z laboratorium coraz bliżej

Agnieszka Łakoma

Agnieszka Łakoma

dziennikarka portalu wGospodarce.pl, publicystka miesięcznika "Gazeta Bankowa", komentatorka telewizji wPolsce.pl; specjalizuje się w rynku paliw i energetyce

  • Opublikowano: 23 stycznia 2025, 17:04

    Aktualizacja: 23 stycznia 2025, 17:27

  • Powiększ tekst

Holenderska firma Mosa Meat, znana z wyprodukowania pierwszego hamburgera w laboratorium 12 lat temu, teraz stara się o dopuszczenie do obrotu produktu, na bazie którego można wytwarzać „wołowinę”.

Mosa Meat z Holandii wystąpiła o zatwierdzenie tłuszczu, który - jak podaje portal vegconomist.com - „jest przeznaczony do mieszania ze składnikami roślinnymi w celu tworzenia produktów w stylu wołowiny, takich jak hamburgery, klopsiki i bolognese”. Zgodnie z unijnymi przepisami firmy nie mogą uzyskać „oceny produktów mięsnych pochodzących z hodowli jako całości”, więc muszą zgłaszać poszczególne składniki. Teraz Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) oceni, czy produkt może trafić do obrotu jako Novel Foods. A decyzja spodziewana jest za półtora roku i wówczas okaże się, czy produkt trafi do sprzedaży.

Pionier produkcji „roślinnej” wołowiny

Holenderska firma jest drugą po Gourmey, która z takim wnioskiem do władz unijnych występuje i jedną z bardziej znanych za sprawą prezentacji na konferencji prasowej w Londynie sprzed 12 lat – pierwszego w historii burgera wołowego na bazie hodowli komórkowej. W oficjalnym komunikacie firma holenderska informuje, że rozpoczynając od produktu jakim jest tłuszcz, chce torować „drogę do wprowadzenia naszych pierwszych burgerów dla konsumentów” a  produkty Mosa Meat „będą łączyć składniki hodowane i roślinne”. Mosa Meat, która reklamuje się jako „pionier czystszej i zdrowszej metody produkcji wołowiny”, zapewnia, że „robi wołowe burgery przyszłości” i „to prawdziwe mięso”. I do tego celu „wybiera najzdrowsze krowy i najlepsze komórki, które pomogą wyhodować mięso”, i te komórki w laboratorium „rozwijają się, stając się w pełni rozwiniętymi mięśniami i tłuszczem”.

Działalność i prace Mosa Meat cieszą się dużym zainteresowaniem. W kwietniu ub.r. firma pozyskała 40 mln euro dofinansowania od inwestora z Niemiec – PHV, znanego ze wspierania prac na wytwarzaniem alternatywnego białka. Była też europejskim liderem, gdy chodzi o pozyskiwany kapitał. Holenderskim podmiotem zainteresował się także znany amerykański aktor Leonardo Di Caprio.

Za półtora roku dowiemy się, czy taki wołowy stek będzie miał rywala w postaci sztucznego mięsa / autor: Pixabay
Za półtora roku dowiemy się, czy taki wołowy stek będzie miał rywala w postaci sztucznego mięsa / autor: Pixabay

Energochłonne „mięso” ma ratować klimat

Przypomnijmy, że mięso z laboratorium nie jest sprzedawane w Europie, gdzie obowiązuje ścisły zakaz, natomiast zostało dopuszczone do obrotu handlowego w USA, Singapurze, oraz w Izraelu.

Zwolennicy nowego sposobu produkcji mięsa w warunkach laboratoryjnych przekonują, że to sposób na ratowanie klimatu, choć nie jest tajemnicą, że cały proces laboratoryjny jest energochłonny.

Agnieszka Łakoma

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje

»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:

Rewolucja w przeglądach technicznych aut. Będzie ostro!

Kluczowa inwestycja GAZ-SYSTEM. „Połowa gazu dla Polski”

Brytyjska flota przegania Rosjan z kanału La Manche

»» Ten rząd rządzi prawie 1,5 roku i nie spełnił nawet 10 proc. swoich obietnic - obejrzyj na antenie telewizji wPolsce24

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych