
TYLKO U NAS
Deregulacja. W co gra rząd z firmami odzieżowymi?
Deregulacja stała się hasłem wywoławczym rzekomo pozytywnych i otwartych na przedsiębiorców działań rządu Donalda Tuska. Choć zapowiadana na czwartek konferencja, na której premier miał ogłosić „masywny pakiet deregulacyjny” przełożona została na bliżej nieokreślony termin po świętach – prace nad uproszczeniem przepisów trwają. Tak przynajmniej sugerują urzędnicy Donalda Tuska. Tym większe zdziwienie może budzić fakt, że oto właśnie szykowana jest nowa regulacja, która wstrząśnie polskim rynkiem odzieżowym.
Chodzi o tworzone właśnie przepisy, które mają objąć transport i handel odzieżą i obuwiem systemem monitoringu przewozu towarów (SENT). To system, który doskonale sprawdza się w przypadku handlu paliwami, czy alkoholem. Od 21 kwietnia 2023 r. systemem SENT jest objęty przewóz zboża, jaj, mięsa drobiowego i produktów pszczelich. W skrócie sprowadza się to do niezwykle wymagającego procesu monitorowania trasy przewozu od granicy lub producenta i miejsca sprzedaży towaru. O ile w przypadku paliw, to zrozumiały sposób na ograniczenie tzw. szarej strefy, to w przypadku butów czy swetrów staje się wątpliwą nadregulacją.
Jak czytamy w Onecie: „Ministerstwo Finansów chce zbierać więcej podatków z obrotu odzieżą i butami. Dziś część podatków ucieka państwu, bo kwietnie handel podróbkami, a od części obrotu, głównie z importu, nie są płacone podatki, na czym Skarb Państwa traci co najmniej setki milionów złotych rocznie. Główną grupą niepłacącą VAT są obcokrajowcy z Azji, którzy sprowadzają i sprzedają w Polsce tekstylia, odzież i obuwie, m.in. w podwarszawskiej Wólce Kosowskiej. Często są to również tekstylia zawierające substancje szkodliwe dla ludzi i środowiska.”
Cóż, intencje wydawałoby się jasne – ograniczenie przemytu, szarej strefy i troska o zdrowie klientów. Problem w tym, że systemem monitoringu objęta ma być cała branża, a zatem także polscy producenci i importerzy działający legalnie, płacący podatki i dbający o jakość swoich towarów.
Nowelizacja to regulacja
Projekt nowelizacji rozporządzenia ministra finansów w sprawie towarów, których przewóz jest objęty systemem monitorowania drogowego i kolejowego przewozu towarów oraz obrotu paliwami opałowymi został ogłoszony 10 marca. Dwa tygodnie temu zakończyły się konsultacje społeczne nowych przepisów. Branża odzieżowa i obuwnicza w Polsce opowiedziały się zdecydowanie przeciwko zmianie, a sprzeciw zgłosiły m.in. Big Star, LPP, Answer.com, Monnari i Zalando.
Przedstawiciele legalnie działających przedsiębiorstw importujących odzież i obuwie podkreślają, że zmiana przepisów nie ograniczy handlu podróbkami, czy nielegalnego importu odzieży z Chin i Wietnamu. Ta strefa funkcjonuje od dawna poza systemem podatkowym i kontrolnym. Z pewnością jednak zmusi polskie firmy do przeprowadzenia czasochłonnego i kosztownego procesu dostosowania transportu i handlu do nowej regulacji Ministerstwa Finansów.
„Konieczność raportowania każdej przesyłki, niezależnie od jej wartości czy miejsca docelowego w Polsce, będzie wymagać dodatkowych zasobów ludzkich i finansowych, m.in. w związku z koniecznością zainwestowania przez przedsiębiorców w systemy informatyczne umożliwiające raportowanie danych do systemu SENT” – informuje onet.pl
Przedsiębiorcy reprezentujący polską branżę tekstylną mówią wprost – to dodatkowy obowiązek, który nie ograniczy przemytu nielegalnych towarów, za to ograniczy konkurencyjność polskich, legalnie działających firm produkujących i importujących tekstylia.
W stanowiskach branżowych opublikowanych na stronie rządowego centrum legislacyjnego w ramach konsultacji publicznych znaleźć można znacznie więcej opinii, przykładów wątpliwej skuteczności nowych przepisów i propozycji rozwiązania problemu nielegalnego handlu podróbkami odzieży markowej.
LPP proponuje np. by przepisy o rejestracji w systemie SENT nie dotyczyły podmiotów gospodarczych o ugruntowanej pozycji i potwierdzonej wiarygodności podatkowej, które podpiszą umowę z Krajową Administracją Skarbową o współdziałaniu.
„Jesteśmy głęboko przekonani, że takie rozwiązanie zapobiegłoby wprowadzeniu nadmiernych ograniczeń w działalności gospodarczej, jednocześnie zachowując skuteczność nadzoru fiskalnego” – pisze LPP.
Podobne rozwiązania proponuje Związek Przedsiębiorców i Pracodawców: „ZPP rekomenduje odstąpienie od projektu w obecnym kształcie lub istotne jego złagodzenie. Proponujemy m.in. wyłączenie z obowiązku raportowania firm o wysokiej wiarygodności (np. posiadających status AEO i dużych, stabilnych przedsiębiorstw osiągających roczny próg obrotu przekraczający określony poziom) oraz wydłużenie vacatio legis do 1 stycznia 2026 r., aby umożliwić przedsiębiorcom odpowiednie przygotowanie się do zmian.”
Stanowisko rzecznika
W sprawie projektu zaproponowanego przez MF stanowisko zajął też Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców, wskazując w piśmie do resortu, że „regulacje wpłyną na zasady wykonywania działalności gospodarczej w zakresie obowiązku zgłoszenia do systemu SENT przewozu towarów z działów 61, 62 i 64 CN oraz pozycji CN 1DZP10.022.1.2024.6309 00 00, a także uzupełnienia i aktualizacji danych zawartych w odpowiednich zgłoszeniach. Skutkiem projektowanych regulacji będą nowe, dodatkowe obowiązki dla przedsiębiorców w zakresie przekazywania danych geolokalizacyjnych w trakcie przewozu towarów, dla całej trasy przejazdu na terenie kraju oraz uruchamiania i wyłączania lokalizatora.”
Rzecznik MiŚP wprawdzie nie kwestionuje zasadności samej zmiany (któż by się spodziewał), za to wnosi o wydłużenie terminu jej wprowadzenia.
„Wprowadzenie projektowanych regulacji powinno być poprzedzone odpowiednio długim okresem vacatio legis, co pozwoliłoby przedsiębiorcom na prawidłowe dostosowanie się do nowych przepisów prawa w zakresie monitorowania przewozu towarów, tym bardziej, że dla części podmiotów będzie to nowy obowiązek o dużym stopniu złożoności” – pisze rzecznik.
Deregulacja
Pytanie, które ciśnie się na usta dotyczy – jak wielokrotnie ostatnio – wiarygodności działań rządu. Skoro bowiem tak chętnie przystąpiono do ograniczania przepisów wiążących ręce polskim przedsiębiorcom, to czemu w tym samym czasie tworzy się nowe? Trudno zrozumieć logikę tych działań, chyba, że trzeba stworzyć przepis, który potem w blasku telewizyjnych kamer premier będzie mógł skasować. Jeśli tak miałoby być, to pozostaje życzyć branży cierpliwości. Jak okazało się w czwartek, gdy ogłoszono przeniesienie konferencji deregulacyjnej premiera Tuska na „po świętach” – cierpliwość jest w biznesie niezbędna.
Maciej Wośko
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Nie do uwierzenia! Ten trunek wychodzi w mody
Przerażenie na giełdzie po deklaracji premiera
»»Rekordowy deficyt budżetu państwa. Sytuacja coraz bardziej dramatyczna – oglądaj tylko na antenie telewizji wPolsce24
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.