Informacje
Transport i handel odzieżą ma zostać objęta systemem monitoringu przewozu towarów SENT / autor: Pixabay
Transport i handel odzieżą ma zostać objęta systemem monitoringu przewozu towarów SENT / autor: Pixabay

TYLKO U NAS

Deregulacja. W co gra rząd z firmami odzieżowymi?

Maciej Wośko

Maciej Wośko

Redaktor naczelny "Gazety Bankowej" i wGospodarce.pl

  • Opublikowano: 17 kwietnia 2025, 16:26

  • Powiększ tekst

Deregulacja stała się hasłem wywoławczym rzekomo pozytywnych i otwartych na przedsiębiorców działań rządu Donalda Tuska. Choć zapowiadana na czwartek konferencja, na której premier miał ogłosić „masywny pakiet deregulacyjny” przełożona została na bliżej nieokreślony termin po świętach – prace nad uproszczeniem przepisów trwają. Tak przynajmniej sugerują urzędnicy Donalda Tuska. Tym większe zdziwienie może budzić fakt, że oto właśnie szykowana jest nowa regulacja, która wstrząśnie polskim rynkiem odzieżowym.

Chodzi o tworzone właśnie przepisy, które mają objąć transport i handel odzieżą i obuwiem systemem monitoringu przewozu towarów (SENT). To system, który doskonale sprawdza się w przypadku handlu paliwami, czy alkoholem. Od 21 kwietnia 2023 r. systemem SENT jest objęty przewóz zboża, jaj, mięsa drobiowego i produktów pszczelich. W skrócie sprowadza się to do niezwykle wymagającego procesu monitorowania trasy przewozu od granicy lub producenta i miejsca sprzedaży towaru. O ile w przypadku paliw, to zrozumiały sposób na ograniczenie tzw. szarej strefy, to w przypadku butów czy swetrów staje się wątpliwą nadregulacją.

Jak czytamy w Onecie: „Ministerstwo Finansów chce zbierać więcej podatków z obrotu odzieżą i butami. Dziś część podatków ucieka państwu, bo kwietnie handel podróbkami, a od części obrotu, głównie z importu, nie są płacone podatki, na czym Skarb Państwa traci co najmniej setki milionów złotych rocznie. Główną grupą niepłacącą VAT są obcokrajowcy z Azji, którzy sprowadzają i sprzedają w Polsce tekstylia, odzież i obuwie, m.in. w podwarszawskiej Wólce Kosowskiej. Często są to również tekstylia zawierające substancje szkodliwe dla ludzi i środowiska.

Cóż, intencje wydawałoby się jasne – ograniczenie przemytu, szarej strefy i troska o zdrowie klientów. Problem w tym, że systemem monitoringu objęta ma być cała branża, a zatem także polscy producenci i importerzy działający legalnie, płacący podatki i dbający o jakość swoich towarów.

Nowelizacja to regulacja

Projekt nowelizacji rozporządzenia ministra finansów w sprawie towarów, których przewóz jest objęty systemem monitorowania drogowego i kolejowego przewozu towarów oraz obrotu paliwami opałowymi został ogłoszony 10 marca. Dwa tygodnie temu zakończyły się konsultacje społeczne nowych przepisów. Branża odzieżowa i obuwnicza w Polsce opowiedziały się zdecydowanie przeciwko zmianie, a sprzeciw zgłosiły m.in. Big Star, LPP, Answer.com, Monnari i Zalando.

Przedstawiciele legalnie działających przedsiębiorstw importujących odzież i obuwie podkreślają, że zmiana przepisów nie ograniczy handlu podróbkami, czy nielegalnego importu odzieży z Chin i Wietnamu. Ta strefa funkcjonuje od dawna poza systemem podatkowym i kontrolnym. Z pewnością jednak zmusi polskie firmy do przeprowadzenia czasochłonnego i kosztownego procesu dostosowania transportu i handlu do nowej regulacji Ministerstwa Finansów.

Konieczność raportowania każdej przesyłki, niezależnie od jej wartości czy miejsca docelowego w Polsce, będzie wymagać dodatkowych zasobów ludzkich i finansowych, m.in. w związku z koniecznością zainwestowania przez przedsiębiorców w systemy informatyczne umożliwiające raportowanie danych do systemu SENT” – informuje onet.pl

Przedsiębiorcy reprezentujący polską branżę tekstylną mówią wprost – to dodatkowy obowiązek, który nie ograniczy przemytu nielegalnych towarów, za to ograniczy konkurencyjność polskich, legalnie działających firm produkujących i importujących tekstylia.

W stanowiskach branżowych opublikowanych na stronie rządowego centrum legislacyjnego w ramach konsultacji publicznych znaleźć można znacznie więcej opinii, przykładów wątpliwej skuteczności nowych przepisów i propozycji rozwiązania problemu nielegalnego handlu podróbkami odzieży markowej.

LPP proponuje np. by przepisy o rejestracji w systemie SENT nie dotyczyły podmiotów gospodarczych o ugruntowanej pozycji i potwierdzonej wiarygodności podatkowej, które podpiszą umowę z Krajową Administracją Skarbową o współdziałaniu.

„Jesteśmy głęboko przekonani, że takie rozwiązanie zapobiegłoby wprowadzeniu nadmiernych ograniczeń w działalności gospodarczej, jednocześnie zachowując skuteczność nadzoru fiskalnego” – pisze LPP.

Podobne rozwiązania proponuje Związek Przedsiębiorców i Pracodawców: „ZPP rekomenduje odstąpienie od projektu w obecnym kształcie lub istotne jego złagodzenie. Proponujemy m.in. wyłączenie z obowiązku raportowania firm o wysokiej wiarygodności (np. posiadających status AEO i dużych, stabilnych przedsiębiorstw osiągających roczny próg obrotu przekraczający określony poziom) oraz wydłużenie vacatio legis do 1 stycznia 2026 r., aby umożliwić przedsiębiorcom odpowiednie przygotowanie się do zmian.

Stanowisko rzecznika

W sprawie projektu zaproponowanego przez MF stanowisko zajął też Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców, wskazując w piśmie do resortu, że „regulacje wpłyną na zasady wykonywania działalności gospodarczej w zakresie obowiązku zgłoszenia do systemu SENT przewozu towarów z działów 61, 62 i 64 CN oraz pozycji CN 1DZP10.022.1.2024.6309 00 00, a także uzupełnienia i aktualizacji danych zawartych w odpowiednich zgłoszeniach. Skutkiem projektowanych regulacji będą nowe, dodatkowe obowiązki dla przedsiębiorców w zakresie przekazywania danych geolokalizacyjnych w trakcie przewozu towarów, dla całej trasy przejazdu na terenie kraju oraz uruchamiania i wyłączania lokalizatora.

Rzecznik MiŚP wprawdzie nie kwestionuje zasadności samej zmiany (któż by się spodziewał), za to wnosi o wydłużenie terminu jej wprowadzenia.

Wprowadzenie projektowanych regulacji powinno być poprzedzone odpowiednio długim okresem vacatio legis, co pozwoliłoby przedsiębiorcom na prawidłowe dostosowanie się do nowych przepisów prawa w zakresie monitorowania przewozu towarów, tym bardziej, że dla części podmiotów będzie to nowy obowiązek o dużym stopniu złożoności” – pisze rzecznik.

Deregulacja

Pytanie, które ciśnie się na usta dotyczy – jak wielokrotnie ostatnio – wiarygodności działań rządu. Skoro bowiem tak chętnie przystąpiono do ograniczania przepisów wiążących ręce polskim przedsiębiorcom, to czemu w tym samym czasie tworzy się nowe? Trudno zrozumieć logikę tych działań, chyba, że trzeba stworzyć przepis, który potem w blasku telewizyjnych kamer premier będzie mógł skasować. Jeśli tak miałoby być, to pozostaje życzyć branży cierpliwości. Jak okazało się w czwartek, gdy ogłoszono przeniesienie konferencji deregulacyjnej premiera Tuska na „po świętach” – cierpliwość jest w biznesie niezbędna.

Maciej Wośko

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje

»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:

Polacy rzucili się na złoto!

Nie do uwierzenia! Ten trunek wychodzi w mody

Przerażenie na giełdzie po deklaracji premiera 

»»Rekordowy deficyt budżetu państwa. Sytuacja coraz bardziej dramatyczna – oglądaj tylko na antenie telewizji wPolsce24

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych