Niebywałe, ale logiczne! W Holandii brakuje... prądu

Holenderska sieć elektroenergetyczna nie wytrzymuje zderzenia z zieloną transformacją i w jednym z najwyżej rozwiniętych gospodarczo krajów świata trzeba racjonować energię. Nie tylko firmy czekają na przyłącza, ale nawet szpitale i budynki publiczne!

O problemach energetyki w Holandii, która postawiła zgodnie z unijną polityką ratowania klimatu na „powszechna elektryfikację” i odnawialne źródła energii informuje „Financial Times”. Dziennik pisze, że „Holandia racjonuje energię elektryczną, aby złagodzić obciążenie sieci energetycznej”. Sytuacja, w jakiej znalazła się Holandia, to sygnał ostrzegawczy dla innych krajów unijnych, gdy „inwestycje w nowe kable nie nadążają za przejściem na bardziej zieloną gospodarkę”.

W kolejce 12 tysięcy firm i instytucji

Okazuje się, że problemy z przyłączeniem do sieci są tak duże, że kolejka chętnych wydłuża się coraz bardziej i jest na niej już niemal 12 tysięcy firm a nawet szpitale, czy budynki publiczne. Trudności z podłączeniem linii mają także właściciele domów, którzy założyli na przykład instalacje fotowoltaiczną.

Nie chodzi tylko o sam czas oczekiwania, lecz także o to, że skoro jakaś firma nie może uzyskać przyłącza, to nie może zrealizować też ważnych dla siebie inwestycji.

Niewydolne sieci elektroenergetyczne

Holandia racjonuje prąd przez niewydolność sieci przesyłowych i dystrybucyjnych. Zdaniem Anny Łukaszewskiej-Trzeciakowskiej, byłej minister klimatu i środowiska, w Holandii „dzieje się dokładnie tak, jak wszyscy racjonalni ludzie związani z energią przewidywali i zapowiadali”. W swoim wpisie na X była Minister Klimatu i Środowiska wskazuje, że „sieć nie wytrzymuje narzuconej Zielonym Ładem powszechnej elektryfikacji i nadmiaru niestabilnych odnawialnych źródeł jednocześnie”.

Wysokie zapotrzebowanie na prąd w godzinach szczytu stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa całego systemu w tym kraju. Efekt jest taki, że – jak pisze Anna Łukaszewska-Trzeciakowska - „władze (na razie Holandii) wprowadzają reglamentację prądu dla przemysłu plus akcje uświadamiające gospodarstwa domowe żeby oszczędnie i w określonych godzinach korzystać z żelazek, bojlerów i światła”. A to jednoznacznie kojarzy się „z 20. stopniem zasilania” w Polsce z czasów słusznie minionej epoki „realnego socjalizmu”.

„Prąd staje się dobrem luksusowym i reglamentowanym, bezrobocie rośnie, inwestycje spadają, europejskich Kowalskich po prostu nie stać na używanie lodówki, pralki i żelazka, o ogrzewaniu nie wspomnę” – ostrzega Anna Łukaszewska-Trzeciakowska.

„Financial Times” w swojej publikacji przypomina o wielkich nakładach inwestycyjnych wymaganych w przypadku modernizacji i rozbudowy sieci do końca następnej dekady, szacowanych w Holandii na 200 mld euro. „Znaczna część tych kosztów ostatecznie i tak zostanie przerzucona na odbiorców. Ktoś musi za rozwój sieci zapłacić”. W Holandii prąd średnio o 30 euro/MWh jest droższy niż Francji, która korzysta głównie z elektrowni atomowych.

Agnieszka Łakoma

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje

»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:

Od 1 sierpnia więcej bagażu na pokładzie linii Ryanair

Groźna umowa rolna z Kijowem. Wyrok na polską wieś?

Katastrofa Dreamlinera. Znamy przyczyny upadku samolotu

»»Co nowego w gospodarce – oglądaj Flesz Gospodarczy na antenie telewizji wPolsce24!