
Budżet na przyszły rok urzędowo optymistyczny
Rządowe prace nad projektem budżetu na 2026 rok dobiegły końca. Do jutra, 30 września, projekt powinien trafić do Sejmu. W zeszłym tygodniu swoje uwagi do budżetu zaprezentowali związkowcy i pracodawcy zrzeszeni w Radzie Dialogu Społecznego. Strona społeczna nie patyczkowała się z projektem rządowym.
Wydatki państwa w przyszłym roku wyniosą blisko 919 mld zł, dochody - nieco ponad 647 mld zł, a deficyt ma nie przekroczyć 271,7 mld zł. W piątek Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy budżetowej na 2026 r., po zakończeniu konsultacji w Radzie Dialogu Społecznego.
Partnerzy społeczni z RDA uważają, że założenia rządu są zbyt optymistyczne i mogą się nie ziścić. Zwracają uwagę, że Ministerstwo Finansów wpisało do projektu dochody, które mogą zostać zawetowane przez prezydenta.
Dochody z perspektywą weta
Pisze o tym zarówno OPZZ, jak Forum Związków Zawodowych (FZZ). Chodzi o dwie zmiany, kluczowe dla przyszłorocznych dochodów: podwyższenie stawki podatku CIT dla sektora bankowego oraz stawek akcyzy na alkohol, wyroby tytoniowe i nowatorskie. Oba rozwiązania wymagają uchwalenia ustaw, na które prezydent może nie wyrazić zgody. W przypadku ich zawetowania, w budżecie powstanie znacząca luka, której zasypanie wymagałoby - jak pisze FZZ w swojej opinii do projektu budżetu - “znalezienia alternatywnych źródeł dochodów, dokonania bolesnych cięć po stronie wydatkowej lub, co najbardziej prawdopodobne w obecnym klimacie politycznym, dalszego zwiększenia deficytu i zadłużenia”. Rząd planuje, że z nowych podatków uzyska w przyszłym roku w sumie 22,7 mld zł (14,4 z podwyżki CIT dla banków i 8,3 mld zł z akcyzy). To duża kwota, odpowiadająca około 0,55 proc. PKB.
Nadmiar optymizmu
FZZ zarzuca projektowi nadmierny optymizm. Konstrukcja budżetu na 2026 rok opiera się na założeniu realnego wzrostu gospodarczego na poziomie 3,5 proc., co jest wprawdzie scenariuszem możliwym, plasującym się jednak powyżej konsensusu rynkowego.
“Każde spowolnienie gospodarcze, czy to wynikające z pogorszenia koniunktury globalnej, czy z czynników wewnętrznych, automatycznie przełoży się na niższe od planowanych wpływy z podatków, zwłaszcza z VAT i CIT”, twierdzą eksperci FZZ.
Co z inwestycjami?
Dużo uwagi FZZ poświęcił inwestycjom planowanym na 2026 rok. Według wyjaśnień udzielonym związkowcom przez Ministerstwo Finansów, ich udział w PKB w przyszłym roku wyniesie 18,1 proc. “Biorąc pod uwagę konsumpcję i obsługę projektów z KPO ta informacje nie budzi entuzjazmu, zważywszy na udział inwestycji w PKB w latach poprzednich”, pisze FZZ.
Forum powołuje się na dane z całej Unii Europejskiej, gdzie udział inwestycji w PKB wyniósł średnio w 2024 roku 21,2 proc. PKB. Polskie plany na 2026 rok są więc bardziej niż skromne, i - co więcej - rząd nie przewiduje wprost wzrostu udziału inwestycji w PKB w kolejnych latach. Związkowcy pytają, jaki byłby ich udział bez czynnika stymulującego w postaci projektów realizowanych z KPO? Według nich, skoro Polska w 2023 roku osiągnęła udział inwestycji w PKB na poziomie 17,7 proc., a w przyszłym roku ma on wynieść 18,1 proc. to można przypuszczać, że aktywność inwestycyjna, niestymulowana KPO, będzie niższa niż w latach poprzednich.
Erozja suwerenności energetycznej
FZZ mocno krytykuje tę część projektu, która poświęcona jest energetyce. “Dokument ten nie jest jedynie kontynuacją dotychczasowej, błędnej polityki, lecz stanowi jej niebezpieczną akcelerację w kierunku erozji suwerenności energetycznej Polski i demontażu jej bazy przemysłowej. Przedstawiony plan finansowy państwa nie tylko nie rozwiązuje, ale wręcz pogłębia fundamentalną sprzeczność polskiej strategii: nakładanie na gospodarkę ogromnych kosztów dekarbonizacyjnych bez uprzedniego zbudowania i zabezpieczenia realnej, dostępnej cenowo i suwerennej alternatywy energetycznej”, piszą związkowcy.
Deficyt to nie tylko obronność
Słabe strony projektu ustawy budżetowej na 2026 rok punktują także przedsiębiorcy. Konfederacja Lewiatan, podobnie jak FZZ, wątpi, czy prezydent zgodzi się na podpisanie ustaw zwiększających obciążenia podatkowe Polaków i zapewniających dodatkowe dochody do budżetu. – Ministerstwo Finansów podkreśla, że projekt budżetu obejmuje wszystkie ustawy ujęte w wykazie prac legislacyjnych Rady Ministrów, co jest bardzo optymistycznym założeniem w realizacji przyszłorocznego budżetu – twierdzi Marek Górski, prezydent Konfederacji Lewiatan.
Pracodawcy zwracają uwagę również na konstrukcję długu. Marek Górski przypomina, że jedynie 20 proc. prognozowanego długu wynika z wydatków na obronność, pozostała część pochodzi z innych źródeł: świadczeń społecznych (800+ to ponad 60 mld zł, 13. i 14. emerytura to 54 mld zł), rosnących nakładów na zdrowie (248 mld zł), rekordowych kosztów obsługi długu (ponad 75 mld zł) oraz pożyczkowej części KPO, która w samym 2026 r. powiększy dług o ok. 2,8 proc. PKB. Według niego, argumentacja rządu, że deficyt i dług rosną głównie z powodu wydatków na obronność nie jest do końca prawdziwa.
Nieuświadomione ryzyka
Gorzkich słów nie szczędził projektowi Business Centre Club. Według relacji z posiedzenia plenarnego Rady Dialogu Społecznego, zamieszczonej na facebookowym profilu BCC, Witold Michałek, wiceprezes BCC powiedział, że projekt jest bardzo „napięty” i wydaje się mało odporny na ewentualne szoki, szczególnie te spowodowane zewnętrznymi, niekorzystnymi wydarzeniami gospodarczymi czy politycznymi.
Ministerstwo Finansów zdaje się nie być w pełni świadome istniejących ryzyk – mówił.
Wiceprezes BCC zaznaczył, że dodatkowe ryzyka stwarza sama struktura budżetu, gdzie 90 proc. wydatków to wydatki „sztywne”. - Nie stwarza to przestrzeni dla nowych, rozwojowych wydatków inwestycyjnych. Szczególnie niepokojące jest to w sytuacji, gdy udział ogólnych wydatków inwestycyjnych wynosi zaledwie ok. 18 proc. PKB i jest w dużej mierze „nakręcany” jednorazowymi wydatkami publicznymi, głównie finansowanymi z pożyczek w ramach unijnego programu KPO - powiedział Witold Michałek.
Rząd ma czas do jutra, do 30 września, na złożenie projektu budżetu na 2026 rok do Sejmu. Parlament musi w ciągu czterech miesięcy przyjąć ustawę budżetową. Prezydent Karol Nawrocki nie może jej zawetować, może natomiast skierować do Trybunału Konstytucyjnego.
Stanisław Koczot, zastępca redaktora naczelnego wGospodarce.pl i „Gazety Bankowej”
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Ukryte zabezpieczenia złotych monet. Zwróć na to uwagę!
Skarbówka w natarciu! Prześwietla wszystkich
»»Co nowego w gospodarce? – oglądaj Wiadomości Gospodarcze w telewizji wPolsce24
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.