Informacje
Złoto / autor: Pixabay
Złoto / autor: Pixabay

Rajd złota. Rynek kwestionuje stary porządek

Stanisław Koczot

Stanisław Koczot

zastępca Redaktora Naczelnego "Gazety Bankowej" i wGospodarce.pl

  • Opublikowano: 12 października 2025, 11:56

  • Powiększ tekst

Złoto przebiło psychologiczną granicę 4 tys. dol. za uncję , srebro pokonało historyczną barierę 50 dol. Ruch złota powyżej symbolicznego poziomu nie jest po prostu funkcją oczekiwań dotyczących stóp procentowych w USA lub słabszego dolara. - Odzwierciedla raczej głębszą zmianę w psychologii inwestorów i globalnych przepływach kapitałowych, twierdzi Ole Hansen, dyrektor ds. strategii rynku surowców w Saxo Banku.

Wykorzystywanie przez Zachód rynków, systemów płatniczych i aktywów rezerwowych jako broni podkopało zaufanie do tradycyjnych bezpiecznych aktywów, takich jak dolar amerykański i obligacje skarbowe. - Sankcje, konfiskaty aktywów i obawy o stabilność finansów publicznych skłoniły inwestorów – zarówno instytucjonalnych, jak i państwowych – do poszukiwania aktywów materialnych znajdujących się poza systemem finansowym, pisze Hansen w najnowszej analizie zatytułowanej „Złoto przebija się przez 4 000 USD, gdy inwestorzy kwestionują stary porządek”. Ta erozja zaufania jest widoczna od 2022 r., kiedy zachodnie sankcje zamroziły rezerwy rosyjskiego banku centralnego, a Chiny zaczęły po cichu zwiększać swoje zasoby złota. Od tego czasu banki centralne dodawały co roku ponad 1000 ton złota do swoich rezerw, a zamożni i instytucjonalni inwestorzy poszli w ich ślady.

  • W rezultacie rynek nie jest już zdominowany przez krótkoterminowe pieniądze spekulacyjne reagujące na ruchy realnych stóp procentowych, ale przez utrzymujący się strukturalny popyt na bezpieczeństwo, twierdzi Hansen. Kontrolę nad rynkiem przejęła teraz polityka, czynniki fiskalne i strategia, natomiast bardzo osłabła klasyczna, odwrotna zależność złota od realnych rentowności amerykańskich obligacji.

Zmiana trendu

Zaczęło się to w 2022 r., kiedy silne zacieśnienie polityki pieniężnej przez Rezerwę Federalną nie zdołało złamać odporności złota. Wcześniej, kiedy rentowności skorygowane o inflację rosły, złoto traciło na wartości; kiedy spadały, złoto zyskiwało. Logika była prosta: metal nie oferuje rentowności, dlatego nie może konkurować z aktywami oprocentowanymi.

Hansen przypomina, co działo się w 2022 roku, kiedy stopa funduszy federalnych wzrosła o 525 punktów bazowych w ciągu zaledwie 17 miesięcy, ale złoto nie poddało się. Zakupy banków centralnych i popyt ze strony Chin zrównoważyły sprzedaż przez zarządzających aktywami, spowodowaną zmianami stóp. W marcu 2024 roku notowania złota przekroczyły 2 075 dol. za uncję, czyli poziom, który przez trzy lata stanowił górną granicę cen. Po przekroczeniu tego pułapu nastąpiło przyspieszenie. Od tego czasu mocno zyskuje nie tylko złoto, ale także srebro i platyna, a nawet mniej popularny pallad. - Ten ruch na rynku wskazuje na coś większego niż tylko wzrost ceny jednego surowca, pisze Hansen. Oznacza to zmianę trendu, w którym inwestorzy zaczynają preferować namacalne aktywa, takie jak metale szlachetne, jako sposób przechowywania wartości.

Słabnące zaufanie

Hansen twierdzi, że w tym rajdzie na rynku metali szlachetnych bardzo ważna okazała się rola Chin. Kiedy spadły cen nieruchomości, chińskie gospodarstwa domowe zaczęły poszukiwać alternatywnych aktywów, i preferowanym instrumentem stało się złoto. Dynamikę tę wzmacnia struktura chińskiego rynku złota: raz importowane nie może być reeksportowane. Rezultatem jest przepływ jednokierunkowy, zacieśnienie rynków międzynarodowe i ograniczenie przez Chiny presji spadkowej na rynku złota. Kluczowym czynnikiem wspierającym notowania kruszcu stała się polityka. Hansen wymienia obawy o niezależność Rezerwy Federalnej, przedłużający się paraliż rządowy (government shutdown) i rosnący deficyt fiskalny USA. Wszystko to sprawia, że inwestorzy zaczęli wątpić w zdolność Waszyngtonu do zarządzania swoim bilansem. W tych okolicznościach bardziej atrakcyjne staje się posiadania aktywów, które nie wiążą się z ryzykiem kontrahenta (Counterparty Risk).

  • Rajd złota stał się zatem odzwierciedleniem słabnącego zaufania do starego porządku finansowego. Przez dekady inwestorzy traktowali amerykańskie obligacje skarbowe jako globalną referencję wolną od ryzyka. Dzisiaj przesłanie rynku jest bardziej subtelne: „wolny od ryzyka” i „wolny od zaufania” nie są już synonimami, pisze Hansen.

Mało złota w portfelach

Z technicznego punktu widzenia złoto jest nadmiernie wycenione i krótkoterminowo przegrzane. Hansen twierdzi, że oczekuje się oporu w przedziale 4 100–4 150 dol., gdzie może dojść do realizacji części zysków. Jednak pod względem strukturalnym - w porównaniu z akcjami i obligacjami - złoto pozostaje niedostatecznie reprezentowane w głównych portfelach instytucjonalnych. - Ta nierównowaga pozostawia pole do dalszego napływu kapitału, zwłaszcza jeśli banki centralne lub duzi zarządcy aktywów uznają ostatnią zmienność obligacji i walut za oznakę systemowej niestabilności. W tym sensie taktyczna korekta o 200–300 dol. byłaby zdrowa i stanowiłaby szansę na napływ nowego kapitału, a nie sygnał końca hossy, pisze Hansen.

To nie tylko hossa

Jak twierdzi, przyszłość prawdopodobnie będzie połączeniem taktycznej zmienności i strukturalnej siły. Faza konsolidacji złota w pobliżu 3 800–3 900 dol. za uncję złagodziłaby warunki wykupienia bez zmiany długoterminowego trendu wzrostowego. Kluczem do utrzymania dynamiki będą dalsze zakupy banków centralnych, stabilność chińskiego importu złota i stały napływ środków do funduszy ETF opartych na kruszcu. Na koniec Hansen stawia interesujące pytanie: czy wzrost wartości złota oznacza trwałą zmianę układu sił na rynku finansowym? Jeśli inwestorzy będą coraz częściej postrzegać systemy polityczne i finansowe jako powiązane ze sobą – i potencjalnie podatne na zagrożenia – argumenty przemawiające za posiadaniem nieobciążonych aktywów rzeczowych staną się mocniejsze.

Wzrost ceny złota powyżej 4 tys. dol. może zatem symbolizować coś więcej niż tylko kolejną cykliczną hossę. Może on oznaczać zbiorową rewizję pojęć zaufania, suwerenności i tego, co naprawdę oznacza „bezpieczeństwo”. W tym sensie rynek nie tylko kwestionuje stary porządek – być może już wycenia nowy, pisze na zakończenie Ole Hansen.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych