Banki finansują węgiel, ale po kryjomu
Zysk, nie ideologia, tylko to się liczy w świecie biznesu. Największe banki i fundusze inwestycyjne oficjalnie odradzały finansowanie węgla, jednak po cichu same to robiły.
Inwestorzy wcale nie odchodzą od węgla koksowego. Niemiecka fundacja Urgewald, zajmująca się ochroną środowiska i prawami człowieka, opublikowała właśnie raport, w którym ujawniła, w jaki sposób wielkie banki i fundusze inwestycyjne finansują węgiel metalurgiczny, wykorzystywany w produkcji żelaza i stali. Instytucje finansowe, które przed kamerami zapewniały, że chronią klimat, po cichu przeznaczyły w latach 2022-2024 prawie 52 mld dol. na rozbudowę kopalń.
Raport “Still Burning: How Banks and Investors Fuel Met Coal Expansion” ujawnia, że banki udzieliły w tym okresie 22 mld dol. pożyczek i gwarancji, natomiast inwestorzy instytucjonalni posiadają 30,23 mld dol. w papierach wartościowych powiązanych z firmami wydobywającymi węgiel. Do największych inwestorów należą Vanguard, BlackRock i State Street.
Producenci stali wykorzystują węgiel do przekształcenia rudy żelaza w stopione żelazo. Węgiel jest kluczowym składnikiem nawet w procesie budowy elementów związanych z zieloną transformacją, np. turbin wiatrowych, linii przesyłowych i pojazdów elektrycznych (EV). Jak pisze portal mining.com, będzie tak jeszcze przez długi czas, gdyż alternatywa dla węgla w praktyce nie istnieje: można by go wprawdzie zastąpić zielonym wodorem, ale wymagałoby to wielkiej ilości taniej energii odnawialnej i produkcji wodoru na skalę, która nie jest jeszcze dostępna.
Interesy ważniejsze od retoryki
Raport ujawnia nazwy 201 banków, które w ostatnich latach finansowały deweloperów węgla wykorzystywanego w procesach metalurgicznych. Na liście dominują chińskie instytucje (67 proc. globalnego finansowania, około 14,7 mld dol.), z China Everbright, CITIC i CSC Financial na czele. Na drugim miejscu znajdują się Stany Zjednoczone, które zainwestowały w przemysł węglowy 3,04 mld dol. Amerykanom przewodzi Jefferies Financial Group, który zwiększył finansowanie węgla o prawie 400 proc. od 2022 roku. Tuż za nim uplasowali się tacy giganci, jak Bank opf America, Goldman Sachs, Citigroup i Farallon Capital Management.
Na liście nie zabrakło oczywiście banków europejskich. Mimo oficjalnej retoryki klimatycznej, w ciągu ostatnich trzech lat zainwestowały 1,54 mld dol. w branżę węglową. Na podium węglowych inwestorów znalazł się Deutsche Bank, a za nim BNP Paribas, Santander, Barclays i Crédit Agricole. W raporcie pojawia się przykład międzynarodowego skandalu, jaki stał się udziałem anglo-szwajcarskiej spółki Glencore, która posiada kopalnie węgla koksującego w Kolumbii Brytyjskiej. Węgiel wydobywa się tam metodą MTR (Mountaintop Removal), polegającą na usuwaniu szczytów gór, co prowadzi do nieodwracalnych szkód środowiskowych. Kopalnie w tym regionie od lat uwalniają do wód śródlądowych wysokie, toksyczne stężenia selenu i azotanów.
- Instytucje finansowe gonią za krótkoterminowymi zyskami, podczas gdy nasze społeczności muszą mierzyć się z długoterminowymi konsekwencjami, mówi cytowany w raporcie Casey Brennan mieszkający w pobliżu kopalni. Mimo, że zarówno szwajcarski bank UBS, jak i Deutsche Bank zadeklarowały, że nie będą finansowały technologii MTR, nadal to robią. DB skierował do Glencore kilka milionów dolarów, podobnie jak UBS, który – jak twierdza autorzy raportu - przekazał Glencore więcej pieniędzy niż jakikolwiek inny bank na świecie. W zestawieniu Urgewald znalazły się również banki japońskie, które zainwestowały 1,22 mld dol. w węgiel, na czele z Mitsubishi UFJ, Mizuho i SMBC Group. Japońscy giganci stalowi, Mitsubishi Corporation i Nippon Steel, rozbudowują kopalnie węgla w Australii, jednocześnie promując kampanie „zielonej transformacji”. Australijskie banki i inwestorzy dodali kolejne 644 mln dol.
Nawet Norwegia
Osobną grupę na liście Urgewald stanowią inwestorzy instytucjonalni, z wyraźną dominacją Ameryki (17,04 mld dol.). Pięciu największych inwestorów na świecie to Vanguard (3,33 mld dol.), BlackRock (3,05 mld dol.), State Street (1,97 mld dol.), Berkshire Hathaway (797 mln dol.) i japoński Rządowy Fundusz Inwestycyjny Emerytalny (733 mln USD). Łącznie kontrolują one prawie jedną trzecią globalnych inwestycji w węgiel kamienny.
Co ciekawe, na liście Urgewald znalazła się też instytucja z Norwegii, uchodzącej za jeden z bardziej proklimatycznych państw. Jest to Norwegian Government Pension Fund (GPFG) czyli Norweski Państwowy Fundusz Emerytalny (zwany również Funduszem Naftowym). Okazuje się, że GPFG to największy inwestor w węgiel metalurgiczny w Europie, z kwotą sięgającą 527 mln dol. Fundusz, inwestując m.in. w amerykańską firmę Alpha Metallurgical, bezpośrednio wspiera wydobycie węgla metodą usuwania wierzchołków gór (MTR), co – jak piszą autorzy raportu – „jest haniebną sprzecznością dla kraju takiego jak Norwegia, znanego z pięknych gór”.
W raporcie nie ma wątku polskiego, jednak warto wspomnieć o pojawiającej się ostatnio – głównie na forach internetowych – niepotwierdzonej oficjalnie informacji, jakoby Vanguard kupił 100 tys. akcji Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Grupa JSW jest producentem wysokiej jakości węgla koksującego oraz znaczącym producentem koksu w Unii Europejskiej. Węgiel koksujący to specjalny typ węgla kamiennego o unikalnych właściwościach fizykochemicznych i niskiej zawartości zanieczyszczeń. Jest niezbędny w metalurgii.
Przy obecnej cenie akcji JSW, ewentualna inwestycja Vanguard miałaby wartość około 2,6 mln zł. W stosunku do obecnej kapitalizacji spółki, sięgającej 2,6 mld zł, nie jest to dużo, ale nawet tak symboliczny gest wielkiego finansowego gracza pokazywałby, jak duży potencjał ciągle ma węgiel. Ponad 55-proc. udział w JSW należy do Skarbu Państwa.
Stanisław Koczot
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.