Masa zwolnień zalewa Polskę! To „zielone bezrobocie”
Masa zwolnień zalewa Polskę! Tylko we wrześniu – 88 tysięcy Polaków na liście do zwolnienia. To o 53 tysiące więcej niż w całym zeszłym roku! Przemysł dusi się przez rosnące koszty energii, rząd dokłada kolejne podwyżki – pisze na X były premier Mateusz Morawiecki. To „zielone bezrobocie” – wskazuje była minister klimatu i środowiska Anna Łukaszewska-Trzeciakowska.
„W całej Polsce rośnie fala masowych zwolnień” – wskazuje były premier w filmie opublikowanym na jego koncie w mediach społecznościowych. „Do końca września pracodawcy zgłosili redukcję ponad 88 tysięcy miejsc pracy. To o 53 tysiące więcej niż w całym poprzednim roku!”
Przemysł się dusi
„Przemysł się dusi, firmy upadają pod ciężarem kosztów” – słyszymy w komentarzu do filmu z konta polityka PiS.
A co robi rząd? Dokłada kolejne podwyżki!
W 2026 roku opłata mocowa wzrośnie o ponad 50 proc. Mała piekarnia zapłaci już 10 000 zł rocznie za energię elektryczną, duża fabryka – prawie 10 mln zł rocznie! - wskazuje były premier.
Za fatalne decyzje i niekompetencję władzy zapłacą Polacy. W grudniu 2024 roku rząd ustawił aukcję mocy tak, że wygrały magazyny energii. Zamiast stabilnych źródeł energii chaos, miliony wyrzucone w błoto - pada ocena.
Panie Tusk, czas wdrożyć plan energetyczny dla Polski, naprawić rynek, obniżyć koszty i chronić polskie firmy – wzywa Morawiecki.
Łukaszewska-Trzeciakowska: „Zielone bezrobocie” nie bierze się z powietrza…
Dlaczego jest tak drogo? Ano w ostatnich aukcjach głównych źle ustawiono parametry – wygrały niepotrzebne dla utrzymania rezerw magazyny energii zamiast stabilnych mocy systemowych, w tym węglowych. Potem dogrywka gazowa i kolejne błędy - dopuszczono jednostki zagraniczne i „zrolowano” część wcześniej zakontraktowanych mocy - tłumaczy w swoim komentarzu do wpisu Mateusza Morawieckiego była minister klimatu i środowiska Anna Łukaszewska-Trzeciakowska.
Prezes URE ostrzegał w konsultacjach przed skokiem kosztów – co zignorowano.
Potrójnie płacimy za ideologiczną „zieloność”
Do tego płacimy potrójnie za ideologiczną „zieloność”: najpierw za OZE (dopłaty, cfd), a potem drugi raz za rezerwę – rynek mocy musi trzymać gotowość, gdy nie wieje/nie świeci. A trzeci raz za rozwój sieci. Nawet gdyby energia z OZE była „za darmo”, to bilansowanie, rezerwy i zarządzanie rozproszonym systemem i tak zjedzą oszczędność. Im więcej niestabilnych MWh bez sensownej konstrukcji systemu, tym droższa rezerwa - wyjaśnia Anna Łukaszewska-Trzeciakowska.
„Zielone bezrobocie” nie bierze się z powietrza… - konkluduje była minister.
Oprac. Sek
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Nadciąga katastrofa! Niszczący nadmiar energii z OZE
Cudzoziemcy wydali w Polsce więcej pieniędzy niż Polacy wydali za granicą
Przyznali się! CPK zostanie skasowany
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.