NIK: Fatalny dostęp do rehabilitacji. Pacjenci wymagający natychmiastowych zabiegów czekają nawet ponad rok
Pogarsza się dostęp do rehabilitacji leczniczej; na zabiegi czeka coraz więcej osób, kurczy się zaś lista miejsc oferujących rehabilitację bez kolejki - informuje w NIK w najnowszym raporcie.
Według Izby model finansowania terapii jest skomplikowany i nie uwzględnia końcowego efektu leczenia, czyli tego, czy u pacjenta nastąpiła poprawa zdrowia. NIK przypomina jednocześnie, że w badanym okresie (2011 rok - maj 2013 r.) NFZ systematycznie zwiększał nakłady na rehabilitację leczniczą.
"Warunkiem skutecznej rehabilitacji leczniczej, przyjętym jako kanon polskiego modelu rehabilitacji, jest jej wczesne zapoczątkowanie. Ustalenia kontroli wskazują, że założenie to nie jest w Polsce realizowane" - czytamy w raporcie. W 11 województwach zwiększyła się liczba osób oczekujących na zabiegi oraz wydłużył rzeczywisty czas oczekiwania na nie.
Występowało duże zróżnicowanie regionalne w dostępie do świadczeń, np. dostęp do lekarskiej ambulatoryjnej opieki rehabilitacyjnej w województwach wielkopolskim i lubuskim był o 87 proc. niższy niż w woj. mazowieckim (dane z 2011 r.)
Rosła natomiast liczba oczekujących: na zabiegi w pracowniach fizjoterapii na koniec 2011 r. zapisanych było ponad 400 tys. osób, a pod koniec 2013 r. już niemal 613 tys., na oddziałach rehabilitacyjnych z kolei odpowiednio: ok. 114 tys. i ponad 150 tys. osób. W pracowniach fizjoterapii pod koniec 2011 r. pacjenci czekali na usługę przeciętnie 41 dni, w 2013 już 61 dni, na oddziałach rehabilitacyjnych odpowiednio: 174 i 251 dni.
Jak podaje NIK, w szpitalu powiatowym w Białogardzie na oddziale rehabilitacji neurologicznej średni czas oczekiwania w raportach za wrzesień 2011 r. wyniósł 760 dni, w czerwcu 2012 r. - 720 dni, w marcu 2013 r. - 671 dni. Placówka podawała jednak oficjalnie niższe dane.
W przypadku 72,2 proc. skontrolowanych podmiotów, listy oczekujących na świadczenia były prowadzone prawidłowo lub z drobnymi uchybieniami. W pięciu przypadkach stwierdzono nieprawidłowości, które mogły świadczyć o braku sprawiedliwego, równego, niedyskryminującego i przejrzystego dostępu do zabiegów - było tak w Szpitalu Wojewódzkim im. Jana Pawła II w Bełchatowie, Wojewódzkim Szpitalu w Poznaniu i Szpitalu Rehabilitacyjno-Kardiologicznym w Kowanówku, SP ZOZ w Kościanie, i Szpitalu Powiatowym w Białogardzie.
Wbrew zapisom ustawy większość skontrolowanych świadczeniodawców (14 z 18) nie zapewniła pacjentom możliwości umawiania się na wizyty drogą elektroniczną od 1 stycznia 2013 r., co bez wątpienia dodatkowo utrudniało dostęp do świadczeń.
Z raportu wynika, że coraz mniej było gabinetów, w których świadczenia rehabilitacyjne realizowano bez kolejki, np. w przypadku fizjoterapii na koniec 2011 r. przyjmowano tak w co piątym gabinecie, na koniec 2013 r. już tylko w co dziesiątym.
Żaden z kontrolowanych świadczeniodawców nie wywiązywał się też z realizacji świadczeń fizjoterapii domowej (co najmniej 3 proc. kwoty miesięcznego kontraktu z NFZ).
Według NIK minister zdrowia wciąż nie określił standardów postępowania w obszarze rehabilitacji leczniczej, co "hamuje rozwój nowoczesnej, efektywnej rehabilitacji, ocenianej przy użyciu mierzalnych czynników, skal i testów". Bez jasnych kryteriów trudniej jest poza tym m.in. precyzyjnie rozstrzygnąć, który pacjent i jakich zabiegów rzeczywiście potrzebuje - twierdzi NIK. Kontrolerzy zarzucają też resortowi zdrowia, że nie dokonywał regularnej oceny dostępności świadczeń rehabilitacyjnych, zwłaszcza w odniesieniu do regionów.
NIK zwraca uwagę, że Polska znalazła się w nielicznej grupie państw Unii Europejskiej, które nie wypracowały jeszcze własnych norm regulujących zawód fizjoterapeuty. Prace nad odpowiednimi przepisami rozpoczęto cztery lata temu - w lutym 2010 r. - jednak ustawy wciąż nie ma. W konsekwencji fizjoterapeutą może być obecnie niemal każdy, także osoba bez odpowiedniego przygotowania (np. medycznego).
Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że na bieżąco monitoruje dostępność do świadczeń opieki zdrowotnej z zakresu rehabilitacji leczniczej - m.in. na podstawie zgłoszeń kierowanych do resortu przez osoby fizyczne, osoby prawne, stowarzyszenia, komitety obywatelskie oraz jednostki samorządu terytorialnego.
Wszystkie zgłoszenia są wyjaśniane z właściwymi miejscowo oddziałami wojewódzkimi NFZ. W wyniku tych działań oddziały funduszu niejednokrotnie korygowały swoje plany finansowe, ogłaszając dodatkowe postępowania na te świadczenia lub zwiększając poziom finansowania obowiązujących umów.
Rzecznik resortu Krzysztof Bąk poinformował, że tzw. ustawa kolejkowa uchyliła przepis nakładający na ministra zdrowia obowiązek bieżącej oceny dostępu do świadczeń i wprowadziła nowy instrument prawny służący ocenie - mapy potrzeb zdrowotnych.
"Priorytety dla regionalnej polityki zdrowotnej oraz regionalne mapy potrzeb zdrowotnych będą uwzględniane przy tworzeniu planów zakupów świadczeń na następny rok przez oddziały wojewódzkie Narodowego Funduszu Zdrowia. Prognozowanie poziomu przyszłych potrzeb oraz określanie, które z nich w pierwszej kolejności powinny być realizowane przez oddziały wojewódzkie Narodowego Funduszu Zdrowia, pozwoli lepiej dostosować strukturę świadczeń do potrzeb pacjentów i efektywniej realizować zapotrzebowanie na świadczenia opieki zdrowotnej na danym terenie" - podkreślił Bąk.
Odnosząc się do zarzutu NIK o braku standardów postępowania w rehabilitacji, rzecznik powiedział, że prace nad ich określeniem prowadzi obecnie zespół, powołany przez konsultanta krajowego w dziedzinie rehabilitacji medycznej; zaś prace nad ustawą o zawodzie fizjoterapeuty są w toku - ministerstwo pracuje nad ostateczna wersją projektu. Ma on m.in. ustalić kompetencje zawodowe w zależności od poziomu wykształcenia, a także wprowadzić egzamin państwowy i specjalizacyjny dla fizjoterapeutów.
PAP/ as/