Francuski bankrut - kraj nie ma wzrostu gospodarczego
Spadający ciągle eksport, słabe inwestycje, do tego wysoki deficyt i dług publiczny - KE wytyka Francji słabości jej gospodarki i namawia do reform. Przymuszany przez Brukselę Paryż zaczyna działać, ale skuteczność wprowadzanych zmian jest niepewna.
Komisja Europejska opublikowała dziś raport monitorujący postępy w ramach procedury zmniejszania nadmiernych nierównowag makroekonomicznych przez Francję. Jest to pierwszy tego typu dokument dotyczący tego kraju.
Paryż od dłuższego czasu jest na celowniku Komisji ze względu na nieprzestrzeganie unijnych wymogów dyscypliny budżetowej. Teraz urzędnicy z dyrektoriatu zajmującego się sprawami gospodarczymi i finansowymi prześwietlili działania francuskich władz i wskazali na konieczne zmiany.
Z raportu wynika, że wzrost gospodarczy we Francji od połowy 2011 r. praktycznie nie istnieje. W ciągu ostatnich trzech lat PKB w ujęciu kwartalnym zwiększało się średnio o 0,1 proc. Co gorsza przyszły rok wcale nie zapowiada się dużo lepiej; zgodnie z prognozami KE w całym 2015 r. wzrost ma wynieść 0,7 proc.
Takie prognozy nie dziwią, zważywszy że dwa z trzech głównych motorów francuskiej gospodarki działają na pół gwizdka. Komisja wyliczyła, że eksport w ciągu ostatnich pięciu lat spadł o 13 proc., a wyniki za 2014 r. wskazują, iż sytuacja jeszcze się pogorszy. Przyczyną jest słaba konkurencyjność tamtejszych przedsiębiorstw.
Raport prognozuje też, że przed rokiem 2016 nie należy spodziewać się, że tempa nabiorą inwestycje. Z opracowania przygotowanego na potrzeby planu inwestycyjnego szefa KE Jean-Claude'a Junckera wynika, że inwestycje we Francji po spadku w 2013 r. o 1 proc. będą nadal spadać w roku bieżącym (o 2,1 proc.) i w 2015 r. (o 1,2 proc.).
KE przyznaje, że w niektórych obszarach realizowane są reformy, ale to, jaki wynik one przyniosą, pozostaje niepewne. Przykładem jest wprowadzenie w tym roku zwrotu podatkowego dla firm, który miał się przyczynić do zwiększania przez nie zatrudnienia i konkurencyjności. W przyszłym roku ma z kolei wejść w życie redukcja składki na ubezpieczenie społeczne pracowników.
Zdaniem Komisji wpływ zmniejszenia kosztów pracy może jednak być "co najmniej częściowo" zniwelowany przez podwyżki płac. Według Eurostatu koszty pracy we Francji należą do najwyższych w Europie. Z opublikowanego w maju zestawienia wynika, że koszt godziny pracy we Francji wynosił w 2013 r. 34 euro. Od 2008 r. zwiększył się on o 10 proc., podczas gdy w wielu krajach, na których wymuszano oszczędności, koszt ten spadał.
KE zauważyła, że Francja poczyniła "pewne postępy", jeśli chodzi o uproszczenia administracyjne dla firm, ale wskazała, że potrzebne jest "bardziej wszechstronne i systematyczne podejście", zwłaszcza co do przepisów podatkowych i prawa pracy.
W przypadku wielu wprowadzanych reform trudno na tym etapie przewidzieć ich efekt, ponieważ nie wiadomo, czy rządowe propozycje nie zostaną rozmyte w naciskanym przez stronę społeczną parlamencie. Tu przykładem mogą być zmiany w administracji lokalnej. Pierwsza ustawa dotycząca utworzenia obszarów metropolitalnych została już uchwalona, ale kolejne są nadal w parlamencie i ich kształt może przynieść wręcz negatywne skutki.
Specjaliści z KE obawiają się, że nowe regulacje zamiast redukować liczbę warstw administracji lokalnej dodadzą do nich kolejne (obszary metropolitalne), co zamiast przyczynić się do prowzrostowych ułatwień spowoduje odwrotny skutek.
Analiza KE nie obejmuje najnowszych zapowiedzi Paryża, które również mają poprawić sytuację gospodarczą. Chodzi o przedstawiony w tym tygodniu projekt ustawy, która ma umożliwić częstsze otwieranie sklepów w niedzielę, a także usprawnić system rozwiązywania sporów między pracownikami a pracodawcami w razie zwolnienia.
Zmiany te jednak nie będą łatwe do przeprowadzenia. Po przedstawieniu projektu odezwali się bowiem co bardziej lewicowi politycy, ostrzegając, że będą głosować przeciwko, jeśli propozycje nie zostaną złagodzone.
Francja przynajmniej do marca będzie pod mocną presją Komisji Europejskiej, która zapowiedziała, że wtedy kolejny raz dokona przeglądu jej sytuacji budżetowej. Jeśli Bruksela uzna, że wysiłki Paryża są niewystarczające, może zdecydować o sankcjach przewidzianych w ramach procedury nadmiernego deficytu.
Ryb/ PAP/