Informacje

 Samochody w coraz większym zakresie wyposażone są w czujniki i komputery gromadzące potencjalnie istotne dane o kierowcy, fot. www.freeimages.com
Samochody w coraz większym zakresie wyposażone są w czujniki i komputery gromadzące potencjalnie istotne dane o kierowcy, fot. www.freeimages.com

Uwaga kierowcy i ubezpieczyciele! Auto on-line to tykająca bomba

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 27 grudnia 2014, 17:00

    Aktualizacja: 27 grudnia 2014, 20:13

  • Powiększ tekst

Nowoczesne samochody naszpikowane elektroniką są podatne na włamania tak samo, jak telefony komórkowe, a z czasem będą jeszcze bardziej - ostrzega Edmund King, przewodniczący organizacji Automobile Association (AA), w wywiadzie dla sobotniego "Timesa".

"Istnieją już samochody z całodobowym podłączeniem do internetu. Jeśli przestępcy zaczną je namierzać, tak jak już teraz robią wobec innych urządzeń elektronicznych, to czeka nas ostra jazda bez trzymanki. Im bardziej samochody są uzależnione od technologii, tym więcej potencjalny włamywacz może zyskać, włamując się do nich" - powiedział.

Za najgroźniejsze King uznaje przechwycenie przez hakerów systemów bezpieczeństwa samochodu, w tym układu sterowania i hamulców.

"Nie jesteśmy jeszcze na tym etapie, ale już teraz trzeba się zabezpieczyć przed tego rodzaju zagrożeniem dla systemów transportu" - dodał.

Nowoczesne samochody podłączone są do bezprzewodowych sieci i posiadają internetowe łącza zapewniające np. nawigację on-line. Skutkiem jest to, że samochód staje się podatny na włamania tak, jak telefon komórkowy, a uzyskanie dostępu do systemów kontrolnych pojazdu daje możliwość zdalnej kontroli prędkości i hamulców, a więc np. wymuszenia na kierowcy okupu lub nawet załatwienia z nim porachunków.

Testy wykazały, że łamiąc systemy zabezpieczeń, cybernetyczni włamywacze mogą samochód zlokalizować, zdalnie włączać mu i wyłączać światła, zablokować poduszkę powietrzną, włączyć lub wyłączyć trąbienie, zablokować hamulce, a nawet zdalnie podsłuchać rozmowy w samochodzie.

Gazeta pisze o ostatniej fali kradzieży modeli Range Rovera i BMW z pomocą przenośnych urządzeń pozwalających obejść systemy uruchamiające stacyjkę bez klucza.

Zdaniem konsultanta ds. bezpieczeństwa Jacquesa Louwa z firmy MWR Security, dostęp do wewnętrznego systemu komputerowego pojazdu można uzyskać z pomocą radiowozu, technologii Bluetooth i sieci bezprzewodowych, a nawet wirusa umieszczonego na CD.

Za najsłabsze ogniwo elektronicznych zabezpieczeń pojazdów uważa Louw tablicę rozdzielczą podłączoną do internetu i dającą dostęp do rozrywki, strumieniowania muzyki czy serwisu bieżących wiadomości, ponieważ wiele systemów tego rodzaju działa na otwartym kodzie źródłowym, takim jak Android, podobnym do stosowanych w nowoczesnej telefonii komórkowej.

Dodatkowo samochody w coraz większym zakresie wyposażone są w czujniki i komputery gromadzące dane o kierowcy - zapisujące jego każdy ruch - od hamowania i przyspieszenia, poprzez prędkość i technikę ścinania zakrętów. Zawierają zatem potencjalnie istotne wiadomości o jego użytkowniku. Mają też zabezpieczenia, których można używać zdalnie dla zlokalizowania skradzionego pojazdu lub automatycznego zawiadomienia służb ratunkowych w razie kraksy. Jest zatem wiele kanałów, przez które można się do niego włamać bez kluczyka.

PAP

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.