Konwencja PiS: zapowiedź punktu zwrotnego, deregulacja gospodarcza i zasada polskiej racji stanu
Zapowiedzi deregulacji gospodarczej, realizacji przez spółki skarbu państwa polityki wynikającej z polskiej racji stanu, a także walki o wyłączenie polskiego węgla z unijnej polityki dekarbonizacji padły w piątek podczas konwencji programowej PiS oraz ugrupowań z PiS współpracujących. Deklaracje te złożyli uczestnicy paneli nt. gospodarki i rozwoju oraz polityki energetycznej, które otworzyły rozpoczętą w piątek w Katowicach trzydniową konwencję. Występowali na nich m.in. byli członkowie rządu Jarosława Kaczyńskiego, obecni parlamentarzyści, europarlamentarzyści i samorządowcy.
Były wiceminister skarbu w rządzie PiS Paweł Szałamacha mówił o znaczeniu przemysłu.
„Polska musi odejść od modelu konkurowania za pomocą jedynie niższych kosztów produkcji i płac. (…) Musimy wykorzystać obecną, dotychczasową przewagę niskich płac, aby zbudować trwałą przewagę konkurencyjną, czyli stworzyć sektory wytwarzające towary wysokiej jakości przynoszących wysokie marże” - mówił Szałamacha.
Wśród polskich sektorów wiodących b. wiceszef MSP wymienił przemysł chemiczny i farmaceutyczny, maszynowy związany z energetyką węglową, technologie podwójnego zastosowania, przemysł środków transportu, przetwórczy i rolno-spożywczy, materiały i chemię budowlaną oraz informatykę.
Wśród rozwiązań mających wspierać rozwój przemysłu wskazał m.in. odbudowę silnego szkolnictwa zawodowego oraz wspieranie inwestycji badawczych i rozwojowych. Wsparcie to ma następować poprzez zachęty prawne, np. w postaci podwójnej ulgi podatkowej na badania i rozwój rozliczanej w ciągu kilku lat czy zwolnienia z VAT wydatków na badania w publicznych instytucjach naukowych.
Szałamacha zapowiedział m.in. „odbudowę Przewozów Regionalnych”: dokapitalizowanie tej spółki i przeprowadzenie dużego zamówienia na tabor, który powstałby w polskich fabrykach („co najmniej 150 pociągów”). „Zrobimy tak, żeby te pieniądze trafiły do polskiego przemysłu” - mówił Szałamacha.
Europoseł PiS Dawid Jackiewicz zapowiedział zmianę strategii rozwoju gospodarczego państwa poprzez „diametralną zmianę w filozofii podejścia do zarządzania aktywami Skarbu Państwa”. Jak wyjaśniał, chodzi nie tylko o zwiększanie siły ekonomicznej tego majątku, ale i pożytkowanie go dla dobra społeczeństwa, wzrostu gospodarki i przyszłych pokoleń.
„Chcemy, aby działania spółek Skarbu Państwa były podporządkowane realizacji interesu narodowego, który określamy mianem polskiej racji stanu” - wskazał Jackiewicz.
Poseł przestrzegł, że cel ten nie zostanie osiągnięty, jeśli nie zostaną wyeliminowane patologie: korupcja, nepotyzm, czerpanie prywatnych korzyści z majątku państwowego. „Brak zasad to bezhołowie” - podkreślił Jackiewicz. Zapowiedział m.in. wprowadzenie nowego kodeksu korporacyjnego dotyczącego wszystkich spółek skarbu państwa, kierującego się konstytucyjną zasadą subsydiarności.
Jednocześnie, jak mówił, konieczne jest zdefiniowanie spółek o charakterze misyjnym. „Państwo ma być aktywne w gospodarce, (…) a spółki skarbu państwa muszą aktywnie realizować strategię państwa” - powiedział poseł. Podkreślił, że MSP powinno stać się „miejscem, gdzie kontroluje się wdrażanie i realizację strategii państwowej”.
„Zmienimy całą architekturę prawną, a zwłaszcza uchylimy te przepisy, które sięgają swoimi korzeniami do patologii III RP” - zasygnalizował.
Zaznaczył też, że „od tej pory” wszystkie spółki skarbu państwa, cały majątek państwowy, nie będą traktowane pojedynczo, lecz „jak jedna wielka grupa kapitałowa”, dla której zostaną przygotowane: plan, strategia, metody zarządzania i ustanowiony zostanie ład korporacyjny. Potem miałoby też nastąpić „przeniesienie spółek kluczowych do wyspecjalizowanej instytucji publicznej” i znaczące wzmocnienie Prokuratorii Generalnej RP (utworzonej na bazie Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa). Likwidacji ma docelowo też ulec MSP.
„W pierwszych dniach naszych rządów musimy jak najszybciej rozpocząć monitorowanie – stałą i codzienną kontrolę najważniejszych inwestycji, które podejmuje Skarb Państwa” - podkreślił Jackiewicz wyjaśniając, że chodzi np. o diagnozę opóźnień w realizacji terminalu gazowego w Świnoujściu.
Zapowiedział też „przyglądanie się” planom inwestycyjnym KGHM czy Azotów.
„Majątkiem narodowym będziemy zarządzać z podniesioną głową. Nie będziecie się musieli wstydzić, ponieważ lobby, wszystkie te grupy interesów, zwłaszcza te zagraniczne, zwłaszcza te, które są powiązane z rządami państw zagranicznych, nie będą miały na nas żadnego wpływu. Na pierwszym miejscu zawsze będziemy stawiali rację stanu państwa polskiego” - zapowiedział poseł PiS.
B. minister sprawiedliwości w rządzie PO Jarosław Gowin mówił m.in. o potrzebie deregulacji gospodarczej. Przekonywał, że ma ona służyć odblokowaniu przedsiębiorczości i ducha inicjatywy. Deregulacja ta ma następować w trzech równoległych aspektach.
Deregulacja systemowa ma służyć ograniczeniu przerostu przepisów. Gowin zapowiedział m.in., że jeżeli wprowadzana byłaby nowa regulacja dot. działalności gospodarczej jedna dotychczasowa musiałaby być usuwana. Nowe przepisy gospodarcze miałyby obowiązywać przez określony czas – przed jego upływem i ponownym zatwierdzeniem ma być prowadzona analiza skutków regulacji.
„Chcemy zaproponować przedsiębiorcom (…) konsultacje w kancelarii premiera. Zobowiązujemy się, że co roku pięć przepisów wskazywanych przez środowiska przedsiębiorców jako najbardziej szkodliwe dla gospodarki będzie usuwane – o ile oczywiście rząd uzna argumenty przedsiębiorców za zasadne” - mówił oklaskiwany Gowin.
Zaproponował także ograniczenie obowiązków informacyjnych co najmniej o 20 proc., wprowadzenie zasady, aby każda decyzja administracyjna podjęta z naruszeniem prawa była z mocy prawa nieważna. Zapowiedział przyjęcie ogólnej zasady domniemania zgody w postępowaniu administracyjnym oraz zobowiązanie samorządów do opracowania w pięć lat szczegółowych planów zagospodarowania przestrzennego, aby można było zastąpić pozwolenia na budowę notyfikacją rozpoczęcia inwestycji.
W kontekście polityki podatkowej Gowin zadeklarował wprowadzenie proponowanej już przez prezydenta Bronisława Komorowskiego zasady, aby wątpliwości rozstrzygane były na korzyść podatnika. Wszystkie daniny i podatki miałyby być pobierane w formie jednego przelewu do ZUS, który dalej je będzie rozdzielał.
Urzędy skarbowe mają wyliczać koszty prowadzenia kontroli - urzędnicy będą mogli podejmować tylko te kontrole, w których potencjalne uszczuplenie dochodów budżetu znacznie przekroczy jej koszty.
„Nie będziemy kontrolowali tych babć handlujących pietruszką, ale dobierzemy się do skóry tym dużym korporacjom i tym, których dziennikarze nazywają +dużymi misiami+” - zapowiedział Gowin.
Europoseł Zbigniew Kuźmiuk zapowiedział Wielki Inwestycyjny Program Rozwojowy, który miałby wprowadzić gospodarkę na ścieżkę szybkiego wzrostu – na poziomie co najmniej 5-6 proc. PKB.
Program ten miałby być finansowany z czterech źródeł – m.in. środków UE (w latach 2014-2020 to razem z wkładem własnym ok. 500 mld zł) i środków przedsiębiorców (na których rachunkach do niedawna miało zalegać ok. 200 mld zł). Środki przedsiębiorców miałyby być uruchamiane poprzez odliczenia wydatków inwestycyjnych, ale też dzięki impulsom rozwojowym związanym z wydatkami na modernizację armii czy programem budownictwa mieszkaniowego (300 tys. mieszkań czynszowych rocznie z nabywaniem własności po 20-25 latach).
Kuźmiuk zapowiedział też uaktywnienie PiR poprzez mechanizm funduszy zamkniętych opartych o zyski dużych spółek skarbu państwa, a także zmianę polityki dywidendowej. Postulował również luzowanie polityki pieniężnej przez bank centralny oraz wzmocnienie możliwości gwarancyjnych BGK.
B. wiceminister gospodarki w rządzie J. Kaczyńskiego Piotr Naimski uznał, że kluczowe zadania nowego rządu to odbudowa mocy wytwarzania energii i uporządkowanie polskiego górnictwa węgla kamiennego. Sygnalizował, że choć prognozy zużycia energii w Polsce w perspektywie 30-40 lat uważa za oparte na wątłych przesłankach, jego zdaniem „ta naturalna niepewność nie może blokować decyzyjności”.
Naimski zapowiedział „ostrożne, ale i zdecydowane” podejście do kwestii polskiego górnictwa, które powinno pozostawać bazą zasobową dla energetyki.
„Będziemy starali się określić, ile węgla będzie potrzeba w polskiej energetyce w perspektywie 30 lat. (…) Musimy przeprowadzić audyt geologiczny, technologiczny i finansowy kopalni i na tej podstawie będziemy stopniowo uzdrawiali ten sektor” - zapowiedział.
Podkreślił też, że w tym kontekście PiS zamierza domagać się, aby Polska została specjalnie potraktowana w kwestii unijnej zasady dekarbonizacji – jako kraj unikalny w europejskich warunkach. „Będziemy żądali zrozumienia dla polskiego stanowiska – będzie ono twarde, ale i zrozumiałe” - zasygnalizował b. wiceminister.
Naimski zapowiedział poza tym: dywersyfikację - przy zachowaniu wiodącej roli węgla - źródeł energii (m.in. wprowadzanie OZE „w sposób konkurencyjny”), poddanie dodatkowym analizom projektu budowy dwóch elektrowni atomowych („ta technologia powinna być dostępna w kraju tej rangi i wielkości”), udział państwa w rozwoju technologii wydobycia polskiego gazu łupkowego, działania na rzecz energooszczędności, a także utworzenie ministerstwa ds. energii (do którego trafiłyby odpowiednie departamenty resortów gospodarki, środowiska i skarbu państwa).
Wagę węgla jako posiadanego przez Polskę nośnika energetycznego akcentował też śląski poseł PiS Grzegorz Tobiszowski. Ocenił, że w utrzymującym się okresie dekoniunktury cenowej, należy zwrócić uwagę na obciążenia fiskalne tego paliwa. Zapowiedział dążenie do powołania koncernów energetyczno-górniczych i podkreślił, że zarządzanie kwestiami węgla i energii powinno być skupione w jednym ręku – w nowym ministerstwie energetyki i surowców.
Mówiąc o roli polityk UE w polskiej strategii energetycznej b. europoseł PiS Konrad Szymański m.in. pozytywnie odniósł się do unijnego stanowiska ws. polityki ochrony konkurencji w kontekście rynku gazu. Wobec obecnego trendu regulacji w tym zakresie oraz rozwoju sieci tranzytowej Szymański uznał, że Polska może być „centralnym miejscem, centralną giełdą gazową dla całego regionu” Europy Środkowej.
B. europoseł zasygnalizował, że Polska nie oczekuje nowych regulacji obciążających ropę i gaz ze źródeł niekonwencjonalnych; będzie broniła paliwa nuklearnego na rynku europejskim, ale jednocześnie starała się znaleźć popyt dla swojego węgla. „Nie może być tak, że nowe, czystsze technologie będą dyskryminowane” - zaakcentował Szymański. Podkreślił, że skoro w UE można znaleźć nietypowe rozwiązania i montaże dla OZE, „muszą znaleźć się też takie, które pozwolą zawrzeć nowy konsensus ws. polityki klimatycznej i które pozwolą Polsce na rozwijanie swojej własnej specyficznej ścieżki energetycznej”.
B. minister środowiska Jan Szyszko postulował renegocjację unijnego pakietu klimatycznego.
„Musimy przeliczyć, ile średnio emitujemy CO2 na głowę mieszkańca. (…) To my jesteśmy krajem sukcesu, który dokonał dobrych celów redukcyjnych. (…) To my powinniśmy uzależniać te państwa, które nie posiadają własnych zasobów energetycznych, a nie pozwolić na to, aby uzależniać nas od nowych technologii, które w tej chwili proponuje nam Unia Europejska” - uznał.
PAP, sek