Konwencja PiS: systemowo uregulować problem frankowiczów
O zagrożeniach stojących przed systemem finansowym oraz potrzebie uregulowania problemu tzw. frankowiczów mówili w sobotę w Katowicach uczestnicy konwencji programowej Prawa i Sprawiedliwości oraz ugrupowań z PiS współpracujących. Ochrona klientów banków była tematem jednego z paneli zorganizowanych w drugim dniu trwającej od piątku trzydniowej konwencji. Występowali na nim parlamentarzyści PiS, przedstawiciele zajmujących się tematem organizacji oraz m.in. prezes Związku Banków Polskich.
Główny ekonomista Kasy Krajowej SKOK Janusz Szewczak przekonywał, że kwestia stabilności systemu finansowego to dzisiaj „jeden z głównych problemów”, którego uregulowanie będzie wymagało „wielkiej odwagi”. „Państwo polskie nie ma żadnej koncepcji, żadnej polityki wobec rynku finansowego, rynku bankowego w Polsce - poza eliminacją z tego rynku konkurencji, tej polskiej najczęściej, podporządkowanej kalendarzowi wyborczemu” - uznał Szewczak.
„Te instytucje, które tu funkcjonują, te instytucje nadzoru, zwłaszcza KNF, są absolutnym państwem w państwie właściwie poza wszelką kontrolą. I w mojej ocenie dbają głównie o interesy lobby lichwiarsko-bankowego, (...) zdominowanego przez kapitał zagraniczny” - dodał główny ekonomista Kasy Krajowej SKOK.
Zdiagnozował też, że „nie istnieje od 25 lat, a szczególnie od 8 lat, za rządów PO, PSL, ochrona interesów państwa polskiego, nie mówiąc o zwykłych ciułaczach”. Uzasadnił ten wniosek przykładami kredytów frankowych („banki okazały się kasynem z dowolnym regulaminem”), dodając także, że „przez półtrora roku pod nadzorem KNF pozwolono okradać spółdzielców SKOK Wołomin na gigantyczne kwoty przez zorganizowaną grupę przestępczą składającą się z oficerów WSI i mafię”.
„W tej stajni Augiasza trzeba będzie bardzo dużo posprzątać” - ocenił Szewczak. Wyraził też opinię, że stabilność sektora finansowego, sektora bankowego w Polsce „wisi wyłącznie na pieniądzach polskich ciułaczy”. „Ta sprawa musi być szybko rozwiązana” - uznał.
Jerzy Bielewicz ze stowarzyszenia „Sprawiedliwe państwo - przejrzysty rynek” mówił m.in. o napiętej sytuacji w europejskim systemie bankowym wobec np. niepowodzenia planów restrukturyzacyjnych dużych instytucji. „Mamy do czynienia z olbrzymim ryzykiem w systemie finansowym” - wskazał. Uznał też, że „w sektorze bankowym jest źle, bo problem kredytów indeksowanych do franka szwajcarskiego to ryzyko olbrzymie i systemowe”.
Bielewicz zwracał też uwagę na niewdrożenie w przeszłości przez Polskę europejskiej dyrektywy MiFID, „która mogła uratować polskich przedsiębiorców od opcji walutowych”, a także, obecnie, kolejnych dyrektyw - m.in. chroniącej klientów banków zaciągających kredyty hipoteczne („bo idzie w poprzek interesom banków”) oraz o restrukturyzacji, upadłości lub likwidacji banków. „Ryzyko systemowe w sektorze bankowym narasta – mamy Grecję, Ukrainę, ten frank czy obce waluty mogą podskoczyć nawet o kilkadziesiąt procent” - przestrzegł.
Maciej Pawlicki ze stowarzyszenia „Stop bankowemu bezprawiu” diagnozował m.in., że „banki w Polsce zorganizowały precyzyjnie zaplanowane pułapki dla swoich klientów”, czemu - według niego - państwo przygląda się biernie. Uznał też, że „oszukani przez banki” to „ludzie, którzy uwierzyli III RP, uwierzyli, że u nas jest normalne państwo, że w aptekach sprzedają normalne leki, a w bankach normalne, strzeżone przez instytucje państwa produkty”. „Oni się na tym strasznie zawiedli” - dodał.
Prof. Witold Modzelewski z Uniwersytetu Warszawskiego m.in. skrytykował udział ekonomistów i bankowców - jako przedstawicieli instytucji zaufania publicznego - w debacie politycznej. Ocenił, że problem dotyczący „toksycznych instrumentów finansowych” musi być rozwiązany ustawowo, np. poprzez nowelizację ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów (w procedurze administracyjnej, gdzie prezes UOKiK wydawałby decyzje eliminujące z ogólnych warunków umów, w tym umów w tym zakresie, klauzule abuzywne).
Uznał też za konieczną ustawę szczególną regulującą ten konkretny problem (na podobieństwo przedwojennego rozporządzenia – z mocą ustawy - prezydenta Mościckiego dotyczącego kredytów dolarowych). „W świecie ładu moralnego to skrzywdzeni mają rację” - uznał Modzelewski dodając, że banki tracą nie rozwiązując istniejącego problemu.
Poseł Wiesław Jańczyk zaakcentował, że „musi być położona tama łupieniu klientów”. Postulował zapewnienie obywatelom dostępu do obiektywnego doradztwa finansowego, zapewnienie produktów finansowych o skończonym zabezpieczeniu, a także, aby Polska domagała się w ramach UE standaryzacji umów na usługi finansowe (argumentował, że marże są trzykrotnie wyższe w Polsce niż w większości innych krajów europejskich).
Jańczyk wskazał też, że nadzór finansowy powinien obejmować całość umów cywilnoprawnych o charakterze finansowym. Jego zdaniem ponadto klienci kredytów hipotecznych powinni mieć możliwość dwu- trzykrotnych wakacji kredytowych. "To uchroniłoby tysiące klientów przed dramatem" - ocenił.
Adwokat Jacek Czabański oświadczył, że przygotował przekazany już radzie programowej PiS projekt ustawy szczególnej, który kompleksowo rozwiązuje problem kredytów frankowych. Jak mówił, jednym z założeń jest to, że „płaci ten, który jest odpowiedzialny, czyli ten bank, który udzielił złego, sprzecznego z prawem kredytu”. „Po drugie przywracamy zgodność zapisów danej umowy kredytowej z prawem, czyli eliminujemy wszystkie klauzule abuzywne. Po trzecie rozkładamy równomiernie ryzyko – w tym projekcie założyłem 30-procentowe ryzyko, jako akceptowalne (…) - za które odpowiada kredytobiorca” - opisywał Czabański.
Poseł Tadeusz Dziuba przypomniał natomiast projekt ustawy antylichwiarskiej, który – jak mówił - został złożony w Sejmie ponad dwa lata temu. Wskazał, że w umowach kredytowych konieczne jest ograniczenie tzw. kosztów pozaodsetkowych („najważniejsza ustawowa definicja tych kosztów”). „Proponowaliśmy wprowadzenie limitu sterowanego dwoma parametrami – niezależnym od czasu i zależnym od czasu – na poziomie 44 proc. w skali roku” - zaznaczył Dziuba.
Poseł ocenił również, że konieczne jest wyposażenie pożyczkobiorców w: sankcję kredytu darmowego, czyli możliwość zwrotu kredytu bez odsetek i kosztów, jeśli kredytodawca naruszy ustawę, a także możliwość bezkosztowego odstąpienia konsumenta od umowy, „o ile pożyczkodawca nie wykona obowiązków”. Przypomniał przy tym, że projekt przewidywał sankcje karne w postaci grzywny i aresztu.
Prezes Związku Banków Polskich Krzysztof Pietraszkiewicz za „niepotrzebne” uznał przyrównywanie bankowości polskiej do greckiej czy hiszpańskiej. Akcentował, że „dzięki wysiłkom wielu osób” polska bankowość jest „w dobrej kondycji”. Ocenił, że część wypowiedzi podczas panelu „nie ma potwierdzenia”. Zaakcentował, że polskie banki mają zaufanie społeczne sięgające 70 proc.
„Polska bankowość wykonuje ok. 5 mld rocznie operacji – zbiera (...) wysoki poziom depozytów, również udziela każdego roku ok. 11 mln sztuk kredytów, m.in. 140 mld inwestycji unijnych zostało zrealizowanych przy udziale środków zmobilizowanych przez polską bankowość. Podkreślił, też, że jest ona „nieźle skapitalizowana – zbudowała z klientami 142 mld zł funduszy”. „To my, Polacy, zbudowaliśmy (…) Bankowy Fundusz Gwarancyjny” - argumentował prezes Związku Banków Polskich.
Przekonywał też, klienci nie muszą obawiać się polskich banków - „muszą obawiać się fałszywych doradców i fałszywych czasami przyjaciół”. Podkreślił, że bankowość ma doświadczenia, jak rozwiązywać problemy np. ze spłatą kredytów.
„Jeśli macie państwo problemy – proszę monitorować, co banki ogłaszają i siadać z bankami do rozmów” - apelował Pietraszkiewicz. „To, co nam potrzebne, to edukacja społeczeństwa: finansowa, ekonomiczna (…) – ale także edukacja polityków i sprawujących nadzór” - skonkludował.
PAP, sek