Tęcza zniknie z Placu Zbawiciela: Nawet PO już nie chce za nią płacić
Kontrowersyjna tęcza ma zniknąć z placu Zbawiciela. Jak pisze „Rzeczpospolita” instalacja ma zostać rozebrana za dwa tygodnie. Być może pojawi się w innym miejscu stolicy, ale na razie nie wiadomo, co się z nią stanie.
Jak informuje „Rzeczpospolita”, na wcześniejsze rozebranie tęczy zgodził się stołeczny ratusz oraz właściciel instalacji Instytut Adama Mickiewicza. - To była nasza wspólna decyzja – mówi „Rzeczpospolitej” Agnieszka Kłąb, rzecznik urzędu miasta.
Urzędniczka nie wyjaśnia jednak, dlaczego zdecydowano się na wcześniejszy demontaż instalacji.
Gazeta wskazuje, że decyzja władz Warszawy może dziwić, ponieważ Hanna Gronkiewicz-Waltz w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” mówiła nie tak dawno, że tęcza „to bardzo ładna instalacja artystyczna nawiązująca do czasów Noego, sprzed kilku tysięcy lat, a w jej odczuciu, tęcza jest symbolem starobiblijnym”.
„Starotestamentowym. Symbolizuje pojednanie nieba i ziemi. Instalacja mogłaby zostać na stałe. Ale to decyzja wszystkich warszawiaków” - dodała.
Tęcza ustawiona na placu Zbawiciela jednak od początku budziła zrozumiały sprzeciw. Jej ustawienie w takim miejscu, tuż przed kościołem Najświętszego Zbawiciela, wyglądało jak prowokacja. Tęcza, będąca symbolem presji mniejszości seksualnych budziła sprzeciw w tym miejscu od początku. Jednak władze stolicy uznawały, że mogą ją tak postawić, a wszelka krytyka nie powinna mieć miejsca.
Tęcza wiele razy była podpalana, ale zawsze ratusz wydawał ogromne pieniądze na jej odbudowę. Choć w sposób oczywisty tęcza nie była akceptowana przez mieszkańców Warszawy, Hanna Gronkiewicz-Waltz uznawała, że tęcza ma stać. Tym bardziej cieszy, że jednak zniknie z Placu Zbawiciela. Oby zniknęła na dobre...
Więcej na Stefczyk.info.
PAP/ mmil/