Informacje

fot. www.freeimages.com
fot. www.freeimages.com

Wprowadzenie podatku bankowego według Związku Banków Polskich położy całą gospodarkę

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 7 października 2015, 09:41

  • Powiększ tekst

Przestrzeń dla pomysłów mówiących o dodatkowym opodatkowaniu banków - według mnie - nie istnieje - twierdzi prezes Związku Banków Polskich Krzysztof Pietraszkiewicz. Ostrzega, że dodatkowe opodatkowanie sektora istotnie wyhamowałoby naszą gospodarkę.

"W Polsce mamy już wprowadzony podatek bankowy, to tzw. opłata stabilizacyjna, którą banki płacą do BFG poza wpłatami na fundusz pomocowy. Ponadto banki zatrzymują w postaci płynnych papierów wartościowych ponad 5 mld zł na fundusz ochrony środków gwarantowanych" - wskazał prezes Związku Banków Polskich Krzysztof Pietraszkiewicz.

Na początku lipca kandydatka PiS na premiera Beata Szydło wskazując źródła finansowania priorytetowych projektów PiS (podwyższenia kwoty wolnej od podatku, obniżenia wieku emerytalnego oraz wsparcia rodzin z dziećmi) poinformowała, że jednym z nich ma być podatek bankowy. Współautor programu PiS poseł Henryk Kowalczyk mówił niedawno w rozmowie z PAP, że "na stole są dwie propozycje. Jedna to jest propozycja podatku od aktywów, w wysokości 0,39 proc., druga to jest propozycja od transakcji finansowych".

Szef ZBP mówił, że aby utrzymać zbliżony do obecnego poziom kredytowania przez polskie banki, muszą one do roku 2019 stworzyć dodatkowe bufory kapitałowe w wysokości ponad 23 mld zł. "Trzeba też mieć na uwadze, że banki muszą wpłacić do 2024 r. ponad 15 mld zł dodatkowych środków na BFG - zgodnie z dyrektywą o ochronie depozytów i uporządkowanej upadłości. I to w warunkach kiedy nie byłyby potrzebne żadne interwencje" - zastrzegł.

"Banki, aby mogły w 2020 r. utrzymać kredytowanie polskich przedsiębiorstw na poziomie 16 proc. w relacji do PKB, muszą z tego tytułu zwiększyć swoje fundusze własne o 7,5 mld zł. Gdybyśmy jednak chcieli się zbliżyć w tej kwestii do poziomu przeciętnej w UE, czyli 37 proc., to te fundusze musiałyby wzrosnąć aż o 72 mld zł" - wyliczył.

Jego zdaniem takie rozwiązanie oznacza bardzo poważne skutki dla całej gospodarki.

"Jeżeli ktoś chciałby działać w innym kierunku, to niech zapomni o szybszym tempie rozwoju gospodarczego i budowie potencjału polskiego sektora bankowego” - podkreślił Pietraszkiewicz. "Naprawdę nie ma merytorycznych przesłanek do tego, żeby dodatkowo opodatkowywać sektor bankowy" - dodał.

Szef ZBP zwrócił ponadto uwagę, że Polska jest krajem niskiego ubankowienia. "Według bardzo wielu kryteriów wśród krajów UE zajmujemy końcowe miejsca pod tym względem. Biorąc pod uwagę fundusze własne banków do PKB, Polska zajmuje czwarte miejsce od końca. Z kolei relacja kredytów dla przedsiębiorstw do PKB wynosi u nas 16 proc. przy średniej dla UE wynoszącej 37 proc." - mówił. "Biorąc pod uwagę relację depozytów, jakimi banki mogą dysponować, do PKB również zajmujemy czwarte miejsce od końca" - wskazał.

"To właśnie z tego powodu sektor bankowy w Polsce jest importerem kapitału. Banki na koniec maja br. miały ok. 165 mld zł depozytów i kredytów zaciągniętych od banków-matek po to, aby mogły utrzymać udzielanie kredytów i pożyczek na obecnym poziomie" - stwierdził Pietraszkiewicz.

"Polska cierpi na niedobór z jednej strony kapitału niezbędnego na inwestycje, a z drugiej strony na niedobór finansowania. Dlatego musimy zrobić wszystko, aby budować wewnątrzkrajowe oszczędności poprzez wzrost wynagrodzeń Polaków, czy poprzez m.in. akcję kredytową" - mówił.

Pietraszkiewicz odnosząc się do argumentu, iż podatki tzw. bankowe wprowadzano w innych krajach, wyjaśnił, że działo się to z określonych powodów. "W niektórych krajach wprowadzono je, by ograniczyć wielkość operacji spekulacyjnych, których w Polsce tak naprawdę nie mamy, a nawet jeśli się zdarzają, to są one symboliczne" - zaznaczył.

"Tego typu podatki były też stosowane, aby zmniejszyć rozmiary sektora bankowego, gdyż ufinansowienie niektórych branż, w stosunku do rozmiarów samej gospodarki, było zbyt wielkie. Tego typu podatki wprowadzano też, by odzyskać część środków, jakie zostały przeznaczone na rekapitalizację i na interwencje tamtejszych państw na rynku bankowym" - dodał.

PAP, sek

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych