Budżet UE: Negocjacje trwają, porozumienie jest bliskie
Po dobie budżetowych rozmów w Brukseli, unijni urzędnicy sądzą, że przywódcy UE mogą osiągnąć porozumienie ws. budżetu na lata 2014-20 na podstawie przedstawionej nad ranem propozycji Van Rompuya. Nie wygląda, by ktoś miał zerwać rozmowy - mówią źródła.
Wiele godzin zajęło budowanie mostów między premierem Wielkiej Brytanii Davidem Cameronem, a prezydentem Francji Francoisem Hollande'em. Z kuluarowych informacji wynika, że roli tej podjęła się kanclerz Niemiec Angela Merkel. Ostateczne porozumienie nie jest jeszcze przesądzone, ale unijni dyplomaci w kuluarach przekonują, że determinacja przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya może przynieść efekty.
"To już 27. godzina spotkania i negocjacji non stop. Porozumienie wciąż niepewne" - napisał na Twitterze premier Donald Tusk.
Ok. godz. 10 zarządzono przerwę w obradach po tym, gdy przywódcy blisko cztery godziny wspólnie debatowali nad najnowszą wersją budżetowej propozycji Van Rompuya.
Nowa propozycja przewiduje dalsze cięcia w stosunku do jego listopadowej propozycji o ok. 12 mld euro. Obecnie Van Rompuy proponuje w tzw. zobowiązaniach 960 mld euro, a w płatnościach ok. 908 mld euro na lata 2014-20. Na redukcję tej ostatniej pozycji naciskał Cameron, który "zbił" wstępną propozycję Van Rompuya z 913 mld euro. Zgodnie z przewidywaniami, Londyn zachował "nietknięty" swój rabat we wpłatach do unijnej kasy, rabat dla siebie wywalczyła Dania, za to znacznie obcięto obniżkę Austrii.
Dotąd - wskazał wysokiej rangi unijny urzędnik - przywódcy porozumieli się wstępnie co do limitu wydatków budżetowych na lata 2014-2020 i w sprawie dochodowej części budżetu (rabaty). Dalsze negocjacje mogą dotyczyć podziału środków, w tym tzw. prezentów, czyli dodatkowych środków dla różnych krajów. Np. dla trapionych zadłużeniem i wysokim bezrobociem krajów południa, czy rekompensat dla krajów, które tracą na podziale środków lub rabatach. Inne źródło wskazało, że wciąż są niezadowolone kraje jak Czechy, Rumunia, a także Austria.
Nowa propozycja budżetowa szefa RE przewiduje na politykę spójności, z której najbardziej korzysta Polska, 324,7 mld euro, czyli o ok. 4,5 mld euro więcej niż w listopadowej propozycji. Utrzymany został limit dostępu do środków polityki spójności, co może oznaczać, że Polsce przypadnie z tej polityki ok. 72,8 mld euro, czyli tyle samo ile przewidywała listopadowa propozycja.
Choć Van Rompuy zakłada zwiększone wydatki na politykę spójności, to do tego działu budżetu dołożono nową inicjatywę wsparcia dla regionów, w których bezrobocie wśród młodzieży przekracza 25 proc. W ramach tej inicjatywy Van Rompuy "dorzucił" 3 mld euro nowych środków pochodzących z cięć w innych obszarach, a 3 mld euro mają pochodzić z Europejskiego Funduszu Społecznego.
Jeśli chodzi o wydatki na wzrost konkurencyjności UE, to wynoszą one w dokumencie ok. 125,7 mld euro i jest to o blisko 14 mld euro mniej w stosunku do propozycji Van Rompuya z listopada, choć urzędnicy podkreślają, że to i tak 40-proc. realny wzrost w porównaniu do obecnego budżetu. Największe cięcia w tej dziedzinie dotknęły nowy fundusz infrastrukturalny "Connecting Europe Facility" - o blisko 12 mld euro (z ok 41,2 mld euro do 29,3 mld euro). Realnie - jak zaznaczono w projekcie - wzrosną wydatki na program wymian studenckich Erasmus oraz na program innowacyjnych inwestycji "Horizon 2020".
Nowa propozycja zakłada środki na politykę rolną w wys. ok. 373,5 mld euro, z czego ok. 277,8 mld euro na dopłaty bezpośrednie i tzw. środki rynkowe. To wzrost na rolnictwo o ok. 1,2 mld euro względem projektu z listopada.
Z zapisów projektu Hermana Van Rompuya wynika, że spełniony został postulat krajów z tzw. grupy przyjaciół spójności, do której należy Polska, by zwiększyć elastyczność przesuwania środków z II filaru Wspólnej Polityki Rolnej (WPR), czyli z programu Rozwój Obszarów Wiejskich, na I filar WPR, czyli dopłaty bezpośrednie.
Kraje, które otrzymują dopłaty na poziomie poniżej 90 proc. średniej UE, mogłyby przesuwać do 25 proc. środków z II filaru WPR na dopłaty bezpośrednie.
W swojej propozycji Van Rompuy założył dodatkowy względem dokumentu z listopada 1 mld euro oszczędności na unijnej administracji. Przed szczytem Wielka Brytania domagała się nawet 6 mld euro oszczędności na eurokratach.
(PAP)
jzi/ stk/ kot/