Informacje

Fot. ppor. Robert Suchy/CO MON
Fot. ppor. Robert Suchy/CO MON

Senatorowie Raytheona z wizytą w Polsce: kolejna odsłona agresywnego lobbingu w sprawie "Patriotów"

Wojciech Surmacz

Wojciech Surmacz

Redaktor naczelny wGospodarce.pl i Gazety Bankowej

  • Opublikowano: 20 marca 2016, 11:34

    Aktualizacja: 21 marca 2016, 16:29

  • 18
  • Powiększ tekst

Zaostrza się lobbing amerykańskiego koncernu zbrojeniowego Raytheon w sprawie zakupu przez Polskę systemu obrony przeciwrakietowej Patriot. Tym razem Amerykanie przysłali nad Wisłę pięciu senatorów z komisji ds. służb specjalnych, którzy spotkali się z Andrzejem Dudą, Prezydentem RP oraz Antonim Macierewiczem, ministrem obrony narodowej.

Historia rozstrzygnięcia tzw. polskiego kontraktu stulecia, czyli zakupu systemu obrony przeciwrakietowej na potrzeby Sił Zbrojnych RP zaczyna przypominać amerykańską operę mydlaną, której dramaturgia rozkręca się ostatnio w zastraszającym tempie.

Nie opadł jeszcze kurz po frontalnym ataku na premier Beatę Szydło w wykonaniu trzech senatorów Raytheona na czele z najlepszym prezydentem, którego USA nigdy nie będą miały, czyli Johnem McCainem...

Więcej na ten temat TUTAJ: Czy senatorowie z USA uderzyli w Beatę Szydło, by wywrzeć na Polsce presję w sprawie zakupu systemu Patriot?

...a już przylecieli do Polski emisariusze Raytheona w postaci dość silnej ekipy pięciu, amerykańskich senatorów z komisji ds. służb specjalnych. W składzie tej zbrojeniowej delegacji znaleźli się:

Określający się mianem "niezależnego" Angus King. Według OpenSecerets.org, organizacji pozarządowej monitorującej źródła finansowania amerykańskich polityków, Angus King jest bezpośrednio obsługiwany i finansowany w Senacie przez dwoje lobbystów Raytheona (John Breaux oraz Heather Podesta)

Demokratka Barbara Mikulsky i republikanin Richard Burr (szef senackiej komisji ds. służb specjalnych). W 2011 roku serwis thatsmycongress.com zaliczył oboje do elitarnej grupy senatorów, przyjmujących największe dofinansowanie od amerykańskiego "patrona wojny", czyli koncernu Raytheon. Co ciekawe, na tej samej liście znaleźli się wówczas demokraci Ben Cardin i Dick Durbin, współautorzy głośnego listu do Beaty Szydło.

Republikanin Dan Coats. Na kampanię wyborczą w 2014 roku dostał od Raytheona 20 tys. dolarów i na własnej, oficjalnie stronie internetowej (www.coats.senate.gov) nie kryje sympatii do tego koncernu (publikując m.in. zdjęcia z wizyty w jednej z fabryk Raytheona w Indianapolis).

tytuł

Demokrata Mark Robert Warner. Najbardziej ekscentryczna postać w polskiej misji Raytheona. Gdy w 2009 roku pojawił się po raz pierwszy w amerykańskim Senacie, satyryczny portal "The Onion" kpił z niego podejrzewając o "bezdomność". Warner nocował bowiem ponoć w budynku Kongresu USA, sypiał tam przykryty gazetami, prał skarpetki w toalecie i zbierał niedopałki, porzucone pod Kapitolem.

W 2013 roku Mark R. Warner wylądował na pierwszej stronie "USA Today", jako jeden z najbardziej zaangażowanych bojowników o prawa gejów do zawierania legalnych małżeństw w Stanach Zjednoczonych. Rok później wygrał kolejne wybory do Senatu i wszedł w skład m.in. komisji ds. służb specjalnych.

Mark R. Warner w zasadzie od początku swojej kariery politycznej jest blisko związany z koncernem Raytheon. O jego współpracy z tym koncernem zrobiło się głośno 2006 roku gdy jako gubernator stanu Virginia, stał się inicjatorem dużej inwestycji Raytheona w mieście Suffolk. Po wejściu do Senatu Warner zagościł na stałe w zestawieniu polityków dotowanych przez Raytheona. W tym roku zdążył już otrzymać 5 tys. dolarów.

Znając "background" amerykańskich senatorów, którzy w miniony piątek spotkali się z szefem MON Antonim Macierewiczem, a w sobotę z Prezydentem RP Andrzejem Dudą, łatwo się domyśleć, że nie była to wyłącznie robocza wizyta w ramach zbliżającego się szczytu NATO w Warszawie. Zapewne nie była to także interwencja w sprawie "zagrożenia demokracji", jakby tego chcieli komentatorzy portali tvn24.pl czy natemat.pl.

W lakonicznych, oficjalnych komunikatach płynących z Kancelarii Prezydenta RP i Ministerstwa Obrony Narodowej przewija się wątek "bezpieczeństwa". Nieoficjalnie wiadomo, że pojawił się także wątek tzw. tarczy antyrakietowej, bo musiał się pojawić. Raytheon nie odpuści kontraktu, którego wartość szacowana jest na ok. 47 mld zł (ok. 12 mld dolarów).

Pytanie, czy Polska się ugnie pod naporem coraz bardziej agresywnego lobbingu Raytheona i wybierzemy złom zamiast nowoczesnych systemów, odpornych na rosyjskie Iskandery rozlokowane np. w Obwodzie Kaliningradzkim?

Więcej o tzw. tarczy rakietowej, Patriotach i "kontrakcie stulecia" czytaj TUTAJ: BEZBRONNA POLSKA: 47 mld złotych za "Patrioty" czyli PO tarczy antyrakietowej

Powiązane tematy

Komentarze