Tusk apeluje o nadzwyczajne spotkanie eurogrupy w sprawie Grecji
Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk zaapelował w środę o zwołanie w najbliższych dniach nadzwyczajnego spotkania ministrów finansów państw strefy euro na temat sytuacji Grecji. Wcześniej rozmawiał o tym z greckim premierem Aleksisem Ciprasem.
"Konsultowałem się z przewodniczącym eurogrupy (Jeroenem Dijsselbloemem) oraz (szefem) Komisji Europejskiej (Jean-Claude'em Junckerem). Rozmawiałem dziś rano z premierem Ciprasem. Jestem przekonany, że pracę do wykonania mają wciąż ministrowie finansów" - podkreślił Tusk w Brukseli.
We wtorek wieczorem rzecznik eurogrupy poinformował, że nie ma postępu w negocjacjach między rządem w Atenach a międzynarodowymi wierzycielami w sprawie programu pomocowego dla Grecji.
W związku z tym odwołano zaplanowane wstępnie na czwartek spotkanie eurogrupy. Grecka telewizja państwowa informowała jednocześnie, że Cipras zabiega o zwołanie jeszcze w tym tygodniu nadzwyczajnego spotkania przywódców strefy euro w sprawie pomocy dla swego kraju.
Premier Grecji chciałby, by rozmowy zakończyły się najpóźniej na początku maja; po tym terminie kraj będzie potrzebował ponad miliarda euro z pakietu ratunkowego na uiszczenie bieżących zobowiązań.
"Musimy uniknąć powrotu niepewności w odniesieniu do Grecji. Dlatego potrzebna jest konkretna data nowego spotkania eurogrupy w niedalekiej przyszłości. Nie mówię tutaj o tygodniach, ale o dniach" - powiedział Tusk na środowej konferencji prasowej.
W ubiegłym tygodniu premier Grecji powiedział kanclerz Niemiec Angeli Merkel, że jego rząd nie jest w stanie przeforsować kolejnych oszczędności, których domagają się od Aten wierzyciele. W rozmowie telefonicznej z szefową niemieckiego rządu zadeklarował, że jego gabinet zrealizuje tylko te reformy, które uzgodnił z pożyczkodawcami w lipcu 2015 roku w związku z trzecim pakietem ratunkowym.
Według greckich mediów Cipras poprosił Merkel, by używając swoich wpływów, odwiodła wierzycieli od wysuwania dodatkowych żądań. Podkreślił, że już w sprawie dotychczas uzgodnionych reform jego rząd nie ma większości w parlamencie, a kolejne ewentualne warunki są wykluczone. Zaznaczył, że wymaganie od Grecji kolejnych oszczędności miałoby destabilizujący wpływ na kraj. Cipras dysponuje w parlamencie niewielką większością 153 na 300 mandatów.
Jednak po piątkowym posiedzeniu eurogrupy jej szef Dijsselbloem mówił, że nastąpił postęp i porozumienie jest blisko. Na spotkaniu ustalono, że do osiągnięcia porozumienia potrzebny będzie poza reformami także pakiet działań awaryjnych, które zostałyby uruchomione, gdyby Grecji nie udało się wypracować pierwotnej nadwyżki budżetowej (bez kosztu obsługi zadłużenia) w wysokości 3,5 proc. PKB w 2018 roku.
Kredytodawcy oczekują jednak, że grecki parlament przyjmie dodatkowe rozwiązania oszczędnościowe, szacowane na 2 proc. greckiego PKB, już teraz zawierając w prawie automatyczny mechanizm, który pozwoli je uruchomić, jeśli nie zostaną osiągnięte wskaźniki uzgodnione w programie pomocowym. "To wymaga pracy, ale jestem zadowolony z deklaracji greckiego ministra, że będzie nad tym pracował" - mówił w piątek szef eurogrupy.
Od wielu tygodni przez Grecję przetaczają się protesty przeciwko bolesnym reformom, które rząd w Atenach musi wdrożyć, by spełnić warunki trzeciego programu pomocowego.
Kluczowym elementem reform, które mają dać oszczędności już teraz, jest planowana przez rząd Ciprasa zmiana systemu emerytalnego. Zakłada ona m.in. zredukowanie wszystkich nowych emerytur średnio o 15 proc. oraz zwiększenie składek emerytalnych.
W sierpniu 2015 roku euroland, Europejski Bank Centralny i MFW uzgodniły z władzami Grecji trzeci program pomocowy na kwotę 86 mld euro, zakładający pożyczki w zamian za kolejne oszczędności, reformy i prywatyzację państwowych firm.
Z Brukseli Krzysztof Strzępka
(PAP)