Litwini bojkotują centra handlowe. Skandaliczny wzrost cen!
Na Litwie rozpoczął się trzydniowy bojkot centrów handlowych - akcja społeczna, mająca na celu zademonstrowania niezadowolenia z wysokich cen artykułów spożywczych.
Nieformalnym symbolem akcji jest kalafior, który kosztuje na Litwie teraz 3,49 euro. Przed dwoma laty, przed wprowadzeniem w kraju euro, kalafior kosztował około 3 litów, czyli 0,87 euro.
Inicjator akcji Karolis Ramoszka proponuje, by w ciągu najbliższych trzech dni zakupy robić nie w dużych centrach handlowych, które na Litwie uważane są za monopolistów, gdyż zajmują 80 proc. rynku, a na targowiskach i w małych sklepach.
Premier Litwy Algirdas Butkevicius przekonuje, że wprowadzenie euro na początku ubiegłego roku nie miało wpływu na wzrost cen. We wtorek w wywiadzie dla radia publicznego LRT ze zrozumieniem odniósł się jednak do rozpoczętej akcji; powiedział, że "wysokość cen, to kwestia sumienia handlowców".
Czytaj także: Solidarność chce zakazu handlu w niedzielę. Ma już projekt ustawy
Dane litewskiego Departamentu Statystyki, które cytuje agencja BNS, wskazują, że w ciągu ostatnich dwóch lat ceny produktów żywnościowych i napojów bezalkoholowych w kraju wzrosły średnio o 2,7 proc.
Prezes Litewskiej Narodowej Federacji Konsumentów Alvita Armanavicziene zarzuca instytucjom państwowym, iż te ukrywają rzeczywistą statystykę, a "władza przemyka oczy na fakt, że duże sieciówki w kraju zajmują 80 proc. rynku detalicznego".
W jednym z programów telewizji publicznej LTR Armanavicziene stwierdziła, że ceny w kraju ustala największa sieć handlowa Maxima, która nie zgadza się, by dostawcy i producenci sprzedawali innym sieciom handlowym swe towary po niższych cenach. "To jest tajemnica poliszynela" - powiedziała Prezes Litewskiej Narodowej Federacji Konsumentów.
Maxima kategorycznie zaprzecza takim twierdzeniom, ale potwierdzają je w rozmowie z dziennikarzami handlowcy i producenci.
Premier Butkevicius nie wierzy w skuteczność bojkotu sieci handlowych. Natomiast unijny komisarz ds. zdrowia i bezpieczeństwa żywności, delegowany z Litwy Vytenis Andriukaitis, uważa, że akcja może się przyczynić do obniżenia cen.
"Nieuczciwość na rynku jest problemem stałym, a takie upublicznienie sprawy jest potężną bronią w walce z nieuczciwością" - mówi Andriukaitis.
(PAP)
Zobacz też: W tym roku polski eksport żywności pobije kolejny rekord