Były senator skazany na 8 lat więzienia za łapówki
Na karę ośmiu lat pozbawienia wolności skazał w czwartek Sąd Okręgowy w Poznaniu byłego senatora Henryka Stokłosę. Ma on też zapłacić 600 tys. zł grzywny. Decyzją sądu trafił do aresztu. Stokłosa był oskarżony m.in. o korumpowanie urzędników Ministerstwa Finansów.
Stokłosa, który posiada m.in. firmy przetwórstwa rolno-spożywczego, został oskarżony o to, że w latach 1989-2005 uzyskiwał nienależne wielomilionowe umorzenia podatkowe dzięki powiązaniom ze skorumpowanymi urzędnikami resortu finansów (mają już oddzielny proces), a także z sędzią sądu administracyjnego z Poznania.
Proces byłego senatora zaczął się w kwietniu 2009 r. Na ławie oskarżonych zasiadła też księgowa Stokłosy Elżbieta N., która miała pomagać mu w korupcji i w wyłudzeniu funduszy europejskich, oraz sędzia sądu administracyjnego, który wziął od Stokłosy 40 tys. zł łapówki.
"Sąd uznał winę oskarżonych za bezsporną i dał wiarę świadkowi Marianowi J., który, będąc doradca finansowym Stokłosy, dokładnie opisał, jak doszło do przestępstw korupcyjnych" - powiedziała uzasadniając wyrok sędzia Alina Siatecka.
Według sądu Marian J. był wiarygodnym świadkiem, gdyż zeznając, sam się obciążał, za co został skazany na 500 zł grzywny przez Sąd Rejonowy w Chodzieży.
Stokłosa miał dawać urzędnikom łapówki w postaci alkoholu i wędlin wartości od kilkuset do kilku tysięcy złotych oraz gotówkę w wysokości od 10 tys. do 100 tys. zł - w zależności od kwoty umorzeń podatkowych, które otrzymywał. Łapówki od Stokłosy otrzymywali wysocy rangą urzędnicy Ministerstwa Finansów - Sławomir M. (b. szef departamentu podatków bezpośrednich) oraz Andrzej Ż. (też był dyrektorem tego departamentu). Łącznie dostali prawie 150 tys. zł łapówek i korzyści majątkowych.
W zamian za łapówki podejmowali korzystne dla Stokłosy decyzje podatkowe; Skarb Państwa miał stracić na tych decyzjach 14,6 mln zł. Przy wydawaniu wyroku dotyczącego korupcji sąd nie mógł orzec o przepadku łapówek na rzecz Skarbu Państwa, ponieważ w momencie popełnienia przestępstwa w kodeksie karnym nie było stosownych przepisów. Wprowadzono je dopiero później.
Stokłosa został także skazany za bezprawne więzienie i bicie swoich pracowników z zakładu utylizacji odpadów poubojowych Farmutil, którzy mieli go okradać, a także wyłudzenia pieniędzy z funduszy Unii Europejskiej oraz utrudnianie pracy policji w sprawie postępowania dotyczącego zatrucia środowiska naturalnego.
Sąd uniewinnił Stokłosę od zarzutów narażenia na zatrucie środowiska naturalnego i sfałszowania oświadczenia o biernym prawie wyborczym przed wyborami do rad gminy w 2006 roku.
Obrona zapowiedziała apelację od wyroku.
PAP